środa, 28 marca 2012

Dlaczego wszystko może wzrośnie.


Wszystko co jest opisane w tej notce jest tylko moją subiektywną oceną i nie może stanowić podstawy do żadnych roszczeń cywilno-prawnych. Nie jest również rekomendacją ani jakąkolwiek poradą inwestycyjną.



  
Czytając, dalej od tego momentu, robisz to na własne ryzyko oraz na oczywiście na swój rachunek. Rozumiesz także, że od teraz ( w szczególności) nie ponoszę odpowiedzialności za Twoje ewentualne straty, w tym te wynikające z kosztu alternatywnego.


Być może pamiętacie, że nie dalej jak miesiąc temu, w notce: http://njusacz.blogspot.com/2012/02/dlaczego-wszystko-spadnie.html wręcz zarzekałem się, że wszystko (prawie) spadnie. A w notkach sprzed nieco ponad tygodnia: 
informowałem, że kursy akcji są zbyt optymistyczne jak dla mnie do tego stopnia, że sprzedałem nawet kontrakt spadkowy na Warszawski Index Giełdowy (FW20M12 po 2350) aby włożyć pieniądze w to co wierzę.

Teraz raptem po miesiącu chcę zmienić zdanie? Dlaczego?

Aby jeszcze bardziej wzbudzić w Tobie zdumienie powiem, że nadal uważam prawdopodobieństwo spadków za istotne. Mało tego dodam, że żadnego zdania z lutowego wpisu nie zmieniam ani o jotę – LTRO w wysokości 1000mld Euro - to ZA MAŁO aby uratować strefę euro i kursy akcji na giełdach!!! 

Mało tego pani Kanclerz Niemiec także uważa jak ja skoro wczoraj/w poniedziałek powiedziała:


26 Mar 2012, 15:42



Kanclerz Niemiec zgadza się na wzmocnienie funduszy stabilizacyjnych dla strefy euro. Angela Merkel, która w ostatnich miesiącach zdecydowanie odrzucała taką możliwość, zmieniła zdanie.

Szefowa niemieckiego rządu po raz pierwszy otwarcie opowiedziała się za połączeniem mocy finansowych Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego i Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej ( to są nazwy tych funduszy stabilizacyjnych – moje). Instrumenty te działając równolegle będą miały do dyspozycji ponad 700 miliardów euro. Dotychczas planowano, że od połowy roku funkcjonować będzie tylko Mechanizm Stabilizacyjny, mający do dyspozycji 500 miliardów. Nie brakowało jednak opinii, że to nie wystarczy do opanowania kryzysu w strefie euro.  (za: Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Szymański/Berlin)

Czujecie to? 1 000 mld Euro „pożyczone” bankom na 3lata na 1% (!!!) oficjalnie zaczyna być traktowane jako niewystarczające „do opanowania kryzysu w strefie euro”!!!

Njusaczu i ty teraz zatem zamiast odcinać kupony od „sławy” zmieniasz zdanie i to o 180stopni?

Tak ponieważ w niedzielę 25 marca 2012r. pan Bill Gross, który zarządza trylionami dolarów ( tysiącami miliardów USD) złożonymi w jego funduszu inwestycyjnych PIMCO nagle w biznesowej telewizji Bloomberg rzuca text: "FED ( czyli najważniejszy „bank” centralny USA/świata) najprawdopodobniej zaanonsuje już w kwietniu 2012r. kolejną rundę „poluzowania ilościowego” czyli QE 3", który w ludzkim języku oznacza kreację dolarów z powietrza aka drukowanie ich na tzw. słowo honoru prezesa Bena S. Bernake’go!


Co wspólnego ma „Drukowanie” z giełdami? Niech przypomni Ci ten rysunek:

Źródło: Dshort.com

Jak widzimy okresy podkreślone kolorem zielonym to kolejne etapy QE1, QE2, QE2.5 czyli Twist. W didaskaliach aka „chmurkach” widzimy zależność: prawie w dnie notowań na rynku pojawia się najpierw plotka, później prezes Bernake oficjalnie ogłasza „Drukowanie”, po czym cały proceder rusza na całego, a wraz z nim i giełdy. 

Czy tym razem będzie podobnie? Nie wiem ale wszystko zaczyna na to wskazywać.

Przypomnę:
Niedziela 25 marca idzie plotka w świat – FED szykuje się do QE3.
Poniedziałek 26 marca giełdy z rana szukają kierunku i pojawia się dobry odczyt z gospodarki z Niemiec, który daje pierwszy impuls wzrostowy. Następnie głos zabiera Kanclerz Merkel (dodatkowa kasa na „ratowanie”) i giełdy śmielej kierują się ku wzrostom ( ja zamykam swój spadkowy kontrakt po cenie 2312), i na deser „odzywa się” FED. W wymowie jego przekazu inwestorzy, spekulanci doszukują się potwierdzenia plotki dzięki czemu następuje istne szaleństwo optymizmu!

“To the extent that this reversal has been completed, further significant improvements in the unemployment rate will likely require a more-rapid expansion of production and demand from consumers and businesses, a process that can be supported by continued accommodative policies. (…) I also discussed long-term unemployment today, arguing that cyclical rather than structural factors are likely the primary source of its substantial increase during the recession.  If this assessment is correct, then accommodative policies to support the economic recovery will help address this problem as well.” (fragment z http://federalreserve.gov/newsevents/speech/bernanke20120326a.htm ).
W wolnym tłumaczeniu „dalsza znacząca poprawa wskaźników bezrobocia może wymagać dalszej szybkiej ekspansji produkcji i popytu, a ten proces może być wspomagany kontynuowaniem dotychczasowej polityki  (drukowania)”.


Czy Prezes Bernanke powiedział – kto nie wyjmie pieniędzy ze skarpety aka banku i nie wyda ich kupując aktywa lub akcje ten „przegra życie”? – bynajmniej! Dużo w jego wypowiedzi trybu przypuszczającego, zastrzegania się. Jednak wiodąca interpretacja inwestorów/spekulantów, która „zmusza” mnie do przemyślenia swej średnio i długoterminowej perspektywy, jest tylko jedna – KUPUJ! To zaś czego jesteśmy właśnie świadkami przypomina mi opis, który na spadkach wywołanych wygaśnięciem pierwszego etapu „drukowania” znalazłem u Songmuna, którego przemyślenia wszystkim BARDZO POLECAM (jego nowy blog tutaj: http://naturabramy.wordpress.com/)



"Lipcowe zachowanie (przypominam rok 2010r - Njusacz) dolarowych i nie tylko par walut, rynków akcji , a także miedzi i ropy( w przypadku tych surowców kompletnie nie trzymające się sezonowych wzorów) wydaje się mieć jeden powód – zajmowanie na wyścigi najlepszych miejsc w blokach statrowych w oczekiwaniu na zrzut z niebios

Wezwanie do bóstwa aby tę mannę z nieba czym prędzej rzuciło, nastąpiło już na początku lipca, ustami m.in. jednego z ważniejszych kapłanów kultu, Jana Hatzius’a, głównego ekonomisty Goldman Sachs’a na USA: (...)

Niektórzy kapłani są całkowicie przekonani, że udało im się przewidzieć zamysły bóstwa i wysłuchanie modłów miałoby ich zdaniem nastąpić 10.08.2010, a więc już na pierwszym oznajmieniu woli Olimpu : (...)

Ale czy modły rzeczywiście będą wysłuchane ? Bóstwo jest kapryśne i nie lubi zbyt ostentacyjnie okazywać, że uważnie wsłuchuje się w słowa swych kapłanów. Lubi pokazać, że jest niezależne w swych działaniach, cokolwiek by pod słowem „niezależność” rozumieć. Zaklinanie go czasem przynosi skutek, ale częściej tego skutku nie daje. Nie żeby nie słuchało wyrazów czci i uwielbienia oraz gorących próśb kapłanów, co to, to nie! W końcu i tak czciciele dostaną to, na co liczą, zwłaszcza, że głód wśród nich coraz większy. Nie, to jeszcze nie pustynia, gdzie przymieranie głodem będzie powszechne, ale coraz mniej ożywczych strumieni z chłodną wodą napotykają czciciele w swej wędrówce i coraz gorętszy wiatr pustynny w oczy im wieje. Pustynia musi być dość blisko i jej gorący oddech czuć na twarzach – tu akurat kapłani mają rację, a i bóstwo zapewne dobrze to widzi. Sypnięcie manną jest więc tylko kwestią czasu."  Za: http://songmun.blox.pl/2010/08/Czekanie-na-manne-z-nieba.html


Chociaż wtedy Songmun nie dowierzał, że już za kilka dni kapłani (Grube Ryby aka Tłuste Koty) wyproszą/wymodlą co chcą i Bóstwo ( FED kierowany przez Prezesa Bernanke) lekką ręką sypnie manną czyli „świeżo wydrukowanym dolarem”. Teraz sytuacja zaczyna się powtarzać z tym, że wtedy GS, a teraz PIMCO wychodzi przed szereg?!!!



Walka z wiatrakami aka mitami:

Ze znajomych kilka osób przekonuje mnie, że „teraz QE 3 jest niemożliwe” bo „dobre odczyty w gospodarce USA odbiorą pretekst do interwencji i nie będzie alibi aby drukować”, bo „inflacja pójdzie do góry”, bo „rok wyborczy i Obama będzie atakowany za niszczenie dolara”, etc…


Zapewniam ich (znajomych) jak i Ciebie Mój Drogi Czytelniku, że Bóstwo nie musi się tłumaczyć i dlatego  jest kim jest! Zrobi zatem to co uzna za najkorzystniejsze tak dla siebie i swoich kapłanów, i tylko dla nich!!! 









Alibi wyszuka się np. w tym, że koleje odczyty stanu gospodarki zaczynają zwalniać zatem „musimy” pobudzić ją ponownie aby nie stracić tego co już osiągnęliśmy – niemożliwe?


Spójrz na Citigroup Economic Surprise Index – czyli index niespodzianek – obrazujący różnicę pomiędzy oczekiwanymi, a opublikowanymi danymi z gospodarki. Jeśli spada to gospodarka negatywnie „zaskoczyła” ekonomistów, jeśli rośnie to kraj rozwija się szybciej lub mocniej niż średnia oczekiwań.


 Źródło: ubijcie ale zapomniałem! Zdaje się z Citibanku.


Teraz kolejny mit: przeciwnicy polityczni Prezydenta Obamy czyli Republikanie nie skrytykują go za psucie waluty i przegra wybory. Już widzę jak czarnoskóry prezydent wije się na łóżku obok swej żony spać nie mogąc bo „papierowy” dolar kolejny raz stracił ciut ze swej wartości. Jak mógł spać do tej pory wiedząc o tym co od lat dzieje się z wartością pieniądza jego kraju?




Obama jest tylko POLITYKIEM czyli człowiekiem, który zabiegać musi aby w kraju było „tu i teraz” dobrze bo tylko wtedy będzie miał luksus reelekcji! Miliony wyborców bez pracy mają każdy po jednym głosie, tak samo jak tysiące posiadających odłożone dolary, którzy z niepokojem patrzą jak leżąc w skarpecie tracą one na wartości!!! Co TY jako polityk byś wybrał – wzrost gospodarczy zapewniony dzięki zastrzykowi nowej partii „wydrukowanych” pieniędzy, z korelują nowe miejsca pracy i zadowolenie przeciętnego wyborcy – czy też utyskiwania ekonomistów, że na dłuższą metę to KATASTROFA? Republikanie to….uwaga…też POLITYCY!


Alibi ciąg dalszy.
Znajdujemy się na wielu rynkach i giełdach w trendzie wzrostowym niemal bez większego oddechu od grudnia 2011r. W trendzie wzrostowym zazwyczaj kursy akcji rosną aż do publikacji wyników kwartalnych spółek i jeśli nie pojawią się pozytywne zaskoczki to…wtedy zaczyna się korekta. Spójrzmy raz jeszcze na umieszczony powyżej obraz Indexu Niespodzianek…jakieś analogie? Przypominam sezon zaczyna Alcoa 10 kwietnia.

Do tego maj to okres wyborów w „uratowanej” Grecji oraz „ratującej” ją Francji. Przegrana faworyta w którymkolwiek z tych krajów może oznaczać, że mozolnie budowany program ratunkowy (opisany tutaj http://njusacz.blogspot.com/2012/03/tragedia-grecka.html) zostanie podważony i wszystkie strachy inwestorów powrócą ze zdwojona siłą. Co wtedy? Jak spadki np. o 30% na głównych indexach przełożą się na wyniki wyborów w roku wyborczym? Przypomnę, że w 2008 r. doprowadziły do przegranej Republikanów i zwycięstwa właśnie Obamy!!! Myślę, że akurat on dobrze pamięta co „pomogło” mu wygrać, oj dobrze.



Co mnie wstrzymuje od zastawienia wszystkiego co posiadam i zakupu akcji?

To, że Obama nie może sobie pozwolić na drogą benzynę! Wszystko może się walic ale benzyna w kraju samochodów z silnikami o pojemności 5ciu litrów musi umożliwić  dojazd: do pracy/szkoły, do mall’a po bułki, crusing po hrabstwie bądź przecznicy.

Tego typu obrazki spędzają sen z powiek pana prezydenta.



Albo 

Za: Bloomberg via ZH.

Mimo tej pamiętnej przestrogi z 2008r. „drukowanie” mogłoby mieć miejsce gdyby nie…Izrael i jego niechęć do instalacji atomowych Iranu! Jeśli Izrael samodzielnie bądź wsparty koalicją uderzy na Iran i Persom uda się zablokować transport ropy przez Cieśninę Hormuz to wydaje się, że nie ma takiej siły aby ropa nie poszła do góry!!! Nałożenie się QE 3 z wojną może wywindować ceny paliwa do REKORDÓW WSZECHCZASÓW! To zaś pewna katastrofa wyborcza.

Bardzo dobrze wiedzą o tym politycy urzędujący w Białym Domu i na ostatnim spotkaniu na początku marca 2012r.  Obama-Natanyahu w zamian za pomoc wojskową(sprzęt) Izrael został poproszony o…nie rozpoczynanie wojny w 2012r!!!

„Według artykułu, jaki ukazał się w czwartek na pierwszej stronie izraelskiego dziennika "Maariw", Obama oświadczył Netanjahu, iż USA dostarczą Izraelowi ulepszony sprzęt wojskowy w zamian za jego obietnicę, że w roku 2012 nie zaatakuje Iranu. Za : http://fakty.interia.pl

Tymczasem zegar bije, a najkorzystniejsze okienka do ataku przedsatwia ta tabelka:

znalezione na ZH


Wojna to także ryzyko niepowodzenia! W przypadku USA przegrana w polu nie wchodzi w grę, a niepowodzeniem uznane zostanie zaminowanie cieśniny, duże straty w ludziach i sprzęcie, koszty wojny i późniejszej okupacji, lokalna przegrana potyczka. Nic tak nie wpływa na wyborców jak transmisja w CNN z przylotu trumien krytych gwiaździstymi sztandarami…tysiące takich trumien tuż przed wyborami?
Zatem mogą zaryzykować i „wydrukować” kilkaset miliardów? Mogą.

Na co liczą? Że także tym razem nic się nie stanie i „papierowy” dolar w nowej dostawie będzie przyjmowany w handlu międzynarodowym na równi z innymi „papierowymi” walutami. Że jeszcze raz, ten jeden i tym razem na pewno ostatni już raz nic się nie stanie…

Jeśli zaczną i pula „poluzowania” będzie 600 czy 700mld USD to na poważnie zaczynam się zastanawiać nad wcieleniem w życie tego co opisałem tutaj: http://njusacz.blogspot.com/2012/02/california-investment-conference-luty.html

Bowiem: „Czujemy, że sytuacja jest podobna do tej w 1999 r. i 2007 r. W obu tych okresach ludzie pozytywnie odnosili się do zadłużenia, banki centralne miały luźne podejście, wszyscy byli zadowoleni, a skończyło się wielkim wypadkiem – powiedział - W tej chwili pałeczka zadłużania została przekazana z sektora prywatnego do publicznego. Prywatny sektor sekurytyzacji załamał się w roku 2008, a teraz Fed i EBC obciążyły swoje księgi i chcą zniszczyć swoje waluty.” Za: http://www.pb.pl/2573883,80943,czeka-nas-zloto-po-2500-usd-i-drastyczne-spadki-na-wall-street




Jakimi argumentami za drukowaniem albo przeciwko niemu Wy dysponujecie? Czego się spodziewacie tak w gospodarce jak i polityce w najbliższych tygodniach, miesiącach?  Zapraszam do komentarzy bo każda opinia mile widziana.











Z innych Njusów: 
---------------------------------

Od publikacji notki http://njusacz.blogspot.com/2012/03/export-finance-iii-rosja.html dotyczącej "inwazji" polskich przedsiębiorców na Rosję i opisującej możliwości ich wsparcia przez BGK pojawiło się na tym blogu, jak podają statystyki, 36 osób z w/w banku patrząc po domenie wejścia. Szkoda, że żadna z nich  nie podrzuciła linku do 
Szkoda też, że nikt np. z działu PRu czy też kontaktów z mediami nie odniósł się także do spisanych tam wrażeń na gorąco. Najwidoczniej darmowa reklama dla banku państwowego to zbędna fanaberia i szkoda na nią czasu. 

---------------------------------

W Świętej Annie w Warszawie, Przemek "KawaKawecki (salezjanin) wygłasza bardzo ciekawe rekolekcje Wielkopostne. Jutro/dziś czyli w środę ostatni ich dzień. Msza o 10, 15 i ok 19. Ta ostatnia godzina jest tak oblegana, że nie mogłem w poniedziałek wejść do kościoła! Dopiero jak otwarto wszystkie zakamarki świątyni (dosłownie) to mrowie ludzkie znalazło się w środku! Dysponując wolnym czasem myślę, że warto się pojawić i posłuchać „Kawy”, nawet jeśli nie jesteś katolikiem. Większość treści uniwersalna bądź wyjątkowo na czasie. Na blogu na pewno pojawi się notka inspirowana tym co od niego przez tych kilka dni usłyszałem.

---------------------------------
Spoglądając w statystyki i szukając wejść z BGK, zauważyłem, że Njusacz został polecony przez: 

-http://hansklos.blogspot.com/ - klasa sama dla siebie!
-http://podtworca.blogspot.com/ - opis zmagań tak z rynkami finansowymi jak i życiem. 
-http://rafalbauer.pl/ - niesamowity styl i elegancja wypowiedzi także komenatzry. wiedza połączona z ciekawymi analizami/spostrzeżeniami.
-http://pawel-l.blogspot.com/ - absolutny starter dla początkującego inwestora/spekulanta. kiedy nie miałem jeszcze własnego bloga to właśnie u niego zaczynałem dzień z racji listy blogów. w pewnej mierze dzięki niemu powstała ta notka http://njusacz.blogspot.com/2012/02/nic-nie-moze-wiecznie-trwac.html 
-http://futrzak.wordpress.com/ - subtelna w formie i treści! arcyciekawi ludzie polecani!
-http://blogifinansowe.blogspot.com/ - lista blogów mających mniej (taki Njusacz) lub więcej ( np. SiP) związków z opisem świata finansów. 

Jeśli to prawda, że „ciągnie swój do swego” to Wasi czytelnicy są bardzo mile tutaj oczekiwani.

Dziękuję Wam wszystkim. 

---------------------------------

Ze ciekawych bieżących kwestii: 

Wydaje mi się, że to dopiero drugie oficjalne zejście na najgłębsze miejsce na ziemi, a trzeci znany mi człowiek, który tego dokonał!

---------------------------------

I krótkie wyjaśnienie:

Przez kilka dni nie postawiłem notki z dwóch powodów:
1. nie wiedziałem czym zacząć po najnowszych informacjach ze Smoleńska. wszystko wydawało się takie miałkie.
2. moje ciało po 3 miesiącach sprawdzania granic jego fizycznych możliwości powiedziało mi - stop ja wysiadam - zostałem sam...ciekawe na ile teraz paliwa wystarczy.

Przepraszam wszystkich, którzy zachodzili i rozczarowali się brakiem codziennej porcji Njusacza. Tym bardziej, że widzieli moje komentarze to tu to tam. Wyjaśniam, że dobry komentarz opracować można w ok 5 minut. Dobrą notkę czasem nawet dzień trzeba przygotowywać, a i to tylko „tak na szybko”. Dlatego też chociaż mam 26 notek w wersjach roboczych, z czasów przesuwana granic niemożliwego, to nie zdecydowałem się na publikowanie czegoś z czego nie byłem w pełni zadowolony. 


Udanego dnia!
Njusacz






15 komentarzy:

  1. manna leje się z nieba...? może jednak chodzi o mówienie że się leje - to nie to samo
    otóż wczoraj p,Guria (OECD)stwierdził m. in.
    "Gurria dodał, że obecne zobowiązania krajów członkowskich są niewystarczające, by przywrócić stabilność na rynkach, dlatego Europejski Fundusz Stabilizacyjny powinien dysponować bilionem euro. Fundusz ma być uruchamiany w przypadku poważnych kryzysów finansowych, takich jak ten w Grecji."
    na tvncnbc widziałem jak dodał, że zapora przeciwogniowa strefy euro powinna być "wystarczająco silna, głęboka czy wysoka", by zapewnić, że nie będzie trzeba jej użyć. "Ludzie będą wiedzieli, że istnieje i nawet nie będą próbowali spekulować" - powiedział.
    (cytaty za bankier.pl i parkiet.com.) to jest zaklinanie rzeczywistości i robienie idiotów ze zwykłych ludzi; tzw. rekiny mają w d. zapewnienia p. Gurii i jemu podobnych pseudomagów
    przecież to jasne, jak się skończy - słuszne pytanie : kiedy?

    pozdrawiam
    konserwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów muszę napisać, że masz rację jej nie mając. Będzie QE 3 i potem 4,5,6 i tak do gorzkiego końca. Ale obecnie sentyment (Hulbert) jest na ekstremach, będzie gwałtowna i pewnie krótka korekta (flash crash?) i wtedy dopiero na białym helikopterze przyjedzie Benek i rorzuci dolary.

      Dlaczego tak? Bo frukta muszą zbierać chłopcy z GieeSu, a nie publika. Skoro większość zrobiła all-inna nie może dalej rosnąć, najpierw muszą wytrzepać publikę, odebrać od nich papiery 10 proc niżej i wtedy hajda do co najmniej 1600.

      Pamiętaj, że wszystkie QE były ogłaszane po korekcie, a nie przed nią.

      Fredd
      PS. A Papa Smerf pisał, że łatwo będzie zaszczać sobie shorty...

      Usuń
    2. Ja tez uwazam ze QE3 bedzie ale wlasnie PO korekcie a nie przed nia.Czyli gdzies w wakacje albo i na jesien.

      Piotr34

      Usuń
    3. Coraz więcej na to wskazuje, że teraz poszły pierwsze modły i zaklinania, bóstwo wydało z siebie głos z którego każdy usłyszał to co chciał. Teraz sprawdzimy na ile mocno się skorekcimy przez mniej więcej tydzień, później prawda WYNIKÓW kwartalnych i jeśli nie będzie niespodzianek (słabsze od prognoz) to zaczniemy "zrzut"...po którym przyjdzie RATUNEK i opisywana MANNA Z NIEBA...czyli nówki sztuki dolarki z FEDu.

      Ja to widzę tak. Jak będzie NIE WIEM!

      Usuń
    4. "njusacz"

      "Coraz więcej na to wskazuje, że teraz poszły pierwsze modły i zaklinania, bóstwo wydało z siebie głos z którego każdy usłyszał to co chciał. Teraz sprawdzimy na ile mocno się skorekcimy przez mniej więcej tydzień, później prawda WYNIKÓW kwartalnych i jeśli nie będzie niespodzianek (słabsze od prognoz) to zaczniemy "zrzut"...po którym przyjdzie RATUNEK i opisywana MANNA Z NIEBA...czyli nówki sztuki dolarki z FEDu."

      ODP: Czyli spadki na wynikach i ogłoszenie QE3 na kwietniowym 2012?

      Usuń
    5. Kwiecień na 55%, według mnie, nie!

      dlaczego?

      1. spójrz na tabelkę z notki o oknach czasowych sprzyjających bombardowaniom Iranu. W maju znajduje się JEDYNE wolne okno do tego typu aktywności! Dlaczego jedyne? Bo aż do września w każdym sprzyjającym terminie odbywa się jakieś święto/wydarzenie muzułmańskie, a niczego tak nie pragną "krzyżowcy" jak mieć wszystkich wyznawców proroka fakin angry za naplucie im w twarz bombardując ich ziomali w doroczne święto. Powiesz chwila moment jest october, jest november, december...fakt. ale w tym roku są wybory prezydenckie - 6 listopada - i nie wiem w jakiej czarnej "rozpaczy" musiałby być Prezydent Obama aby postawić wszystko na tak niepewna kartę jak wojna w dniu wyborów.

      Jak widzisz tylko maj! Co to nam implikuje? Ano to, że w kwietniu ogłosić QE3 czyli rozpocząć wzrosty aktywów tylko po to aby w maju dostać wystrzału na ropie! Tego nie zaryzykuje nawet Prezes Bernanke.

      Zatem kwiecień nie.

      teraz szybki luk tutaj: http://www.federalreserve.gov/monetarypolicy/fomccalendars.htm

      i widzimy, że June 19-20 oraz July 31 to kolejne po kwietniu spotkania FOMCu czyli kolesi od zezwolenia na "drukowanie". Zatem ja na 55% obstawiam, że JEŚLI JUŻ to własnie wtedy!

      2. drugi powód jest prozaiczny i nazywa się tajming. Do 24kwietnia pozostało ok 20 sesji giełdowych. aby mieć ALIBI do wprowadzenia QE3 musiałby do tego czasu spadać codziennie! wyniki kwartalne musiałby być KOSZMARNIE ZŁE, a odczyty z gospodarki za marzec wyjątkowo TRAGICZNE (spójrz na Index Niespodzianki pokazany we wpisie, on dopiero się zaczyna jazda na południe zatem potrzebuje kolejnych dwóch, trzech odczytów).

      co innego w Czerwcu, Lipcu...ooo!

      Subiektywnie 55%, że w kwietniu nie będzie, a w czerwcu bądź lipcu na 55%, że będzie.

      Pozdro!

      Ps. przepraszam, że tak łopatologicznie akurat Tobie odpowiadam. Dużo osób na blogu czyta komentarze i suchy żargon mógłby ich odstraszyć, a szkoda bo hipotezę stawiam dość ciekawą.

      Usuń
    6. Dokladnie tak samo uwazam.Jeszcze nie jest tak zle aby sobie mogli QE3 oglaszac-musza miec jakas podkladke a tej poki co nie ma-dwa,trzy miesiace spadkow to co innego.Ale mi juz z miesiac temu sluchajac niepewnych wypowiedzi Bena zaczelo chodzic po glowie ze oni QE3 zrobia-tylko musza MIEC pretekst.A wojna bedzie w kwietniu/maju lub w listopad/grudzien lub WCALE(wolabym ten trzeci "termin" ale za bardzo nie licze).

      Piotr34

      Usuń
    7. Ja po raz pierwszy o QE3 w tym roku usłyszałem ( na poważnie oczywiście, uznane "usta") zdaje się w styczniu, kiedy to ten wystrzał na rynkach ktoś(zapomniałem teraz) wtedy przyrównał do "zajmowania miejsc w blokach startowych" przed ogłoszeniem QE.

      Zarówno dla Obamy jak i dla Bena ta perspektywa jest BARDZO NĘCĄCA. Trzecie poluzowanie ilościowe ( twista nie wiem dlaczego ale nie liczę za coś poważnego) wydaje się, że MUSI wyrwać zamrożone środki z kont czy skarpet i zintensyfikować popyt, nakręcić usługi i produkcję, ruszyć handel, dać pracę, podatki!!! Toż to wymarzony obraz dla obu w/w. Problem to ta ropa i pojemność silników...przy 5USD/gallon wyborów w USA nie wygrasz. Czy Obama jest zjadliwszy dla Wall Street niż Republikanin? Trudno powiedzieć. W każdym razie może okazać się dobrym "kozłem ofiarnym" na którego rzuci się wszystko i da to nawet 8lat rządów "Słonia".

      Dlatego Ben będzie miał zagwozdkę czy "bliższa ciału koszula" czy też "więzy krwi". Zobaczyć rozdziawione gęby antysemitów jak Bernanke robiąc QE 3 czyli wspierając BANKSTERKĘ ( połączenie gangsterski i bankierów - "koszulę") uniemożliwi rodakom z Ziemi Świętej skuteczną obronę swojego życia - bezcenne.

      Warto jednak pamiętać, że Iran nie próżnuję, za rok będzie mocniejszy niż dziś. Ok. Izrael i USA szybkiej się rozwijają ale ten rok przesunięcia może kosztować setki zabitych więcej niż obecnie. To cena zaspokojenia "kapłanów" jakie "bóstwo" zapewne bierze pod uwagę. Historia uczy, że jak zwykle amerykanska diaspora umyje ręce...ale to już wpis na nową notkę.

      Co do samej wojny to też warto poświęcic jej nowy wpis. Dlatego może ogarnę się i coś opiszę w temacie. Przypomnij mi za tydzień, dwa plis.

      Pozdro,

      Usuń
  2. fajnie, ale niepotrzebnie szukasz sensacji z tymi newsami, newsy nie graja, jaka przewage daje ci news?? po za tym jezeli wszyscy juz o czyms wiedza to to staje sie bezuzyteczne, na przyszlosc, moze warto zmienic optyke na rynek w calosci i zamiast czekac na krach by zarobic na tlustych shortah lol, moze lepiej ladowac L na flash crashu etc jak ostatnio np przy 5k na dax?? przeciez i tak banki centralne pomoga prawda? jeszcze wykresik od mojego ulubionego banku:D
    http://www.bankfotek.pl/view/1217740 +
    http://www.bloomberg.com/news/2012-03-25/hedge-funds-capitulating-buy-most-stocks-since-2010.html xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Njus, który pojawił się oficjalnie w mediach NIE DAJE ŻADNEJ PRZEWAGI! On się właśnie tam po to pojawił aby ten kto za nim stoi - WYDOIŁ - całą naiwną resztę.

      Czy ja się ekscytuję? Może tak to wyglądać po formie wypowiedzi. Uważnie zapoznaj się z treścią. Tam jest wszystko co myślę w tej chwili na dany temat. Forma ma ułatwić zrozumienie treści nawet dla laika, który może nie wiedzieć jak jest "okradany".

      Z resztą wypowiedzi się zgadzam:) Link do "banku" - bezcenny! dzięki

      Zachodź częściej!

      Usuń
  3. Ale masz wenę do pisania :). Mi brakuje zarówno natchnienia jak i czasu. Ale jak coś znajdę wartościowego to dodaję ;)

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spox:)

      Z tego co Ciebie obserwuję to dziś zapunktowałeś pewnego cwaniaczka na Rzepie. Czyli swoje robisz, edukujesz:)

      Usuń
  4. tutaj już trąbią o słabym dolarze jak i trąbili o upadku euro itp itp
    http://www.prisonplanet.pl/polityka/lindsey_williams,p141305371
    nic takie nie będzie mieć miejsca ze słabym dolarem kontrariańsko. Plus do druku jest za dużo pozycji L na rynku a drukowaniu zawsze wspomagały potężne pozycje S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Holender... napisem taki ładny komentarz i coś źle kliknąłem...w dużo większym skrócie wybacz ale jestem bardzo zmęczony.

      A. możesz mieć racje:

      1. wybucha wojna - wartość dolara rośnie.
      2. gospodarka USA utrzymuje swą dobrą kondycję w porównaniu do EURo, firmy amerykańskie nadal generują extra wyniki zatem rośną indexy giełdowe, a na wzrost "załapać" się chcą inwestorzy z całego świata. Wchodzą z nowymi kapitałami i musza wymienić je na USD...kurs rośnie.
      3. statystki - http://seasonalcharts.com/zyklen_wahl_usdx4j.html - jest po Twej stronie:)

      Jak widzisz nie trzeba "przekory" używać jako argumentu. Wszystko można udowodnic:)

      B. Nie masz racji.

      Nie mam pod ręką ani swoich ani cudzych materiałów badających korelację wprowadzenia QE z wartością USD. Ale intuicyjnie z tego co pamiętam z ostatnich 3 lat to każdorazowo w pierwszych kilku miesiącach od ogłoszenia "drukowania" dolar tracił na wartości.

      Jeśli ogłoszą w czerwcu, że w lipcu rozpoczną (QE 3) - przeczytaj mój komentarz dla SiPa powyżej to dowiesz się dlaczego tak myslę - a tak się ładnie składa, że w akurat w czerwcu wygasa QE2.5 to tak do końca wakacji utrata wartości dolara może mieć miejsce.

      Czyli nic nie wiadomo...prognozowanie do przyszłości to bardzo niewdzięczne zajęcie. Oczy szeroko otwarte zamiast "kontry" polecam.

      Usuń
  5. Dostępne warianty:
    a) wojna i QE3 w kwietniu -> ropa w górę, wzrosty na giełdach, dolar stabilny (+ za wojnę, - za QE3) - scenariusz w przypadku założenia, że uda się rozegrać szybką wojnę w kilka miesięcy, aby cena ropy zaczęła spadać przed listopadowymi wyborami; ew. dłuższa wojna i sterowanie ceną paliw przez obniżenie akcyzy (jakichkolwiek podatków czysto paliwowych, jakimi mogą wpłynąć znacznie na ich cenę)
    b) QE3 w kwietniu, wojna zaraz po wyborach, sankcje na zakup Irańskiej ropy startują w okolicach czerwca -> teraz spadek dolara, wzrosty na giełdach, pobudzenie gospodarki USA, zadowoleni obywatele, Obama wygrywa
    c) odłożenie QE3 o kilka miesięcy, wojna po wyborach -> jw. ale po kilku miesiącach

    Warianty b i c nie pasują Izraelczykom i strasząc samodzielnym zaatakowaniem Iranu w w najbliższym czasie mogą chcieć coś ugrać w USA.
    Smutno, że tak często pojawia się słowo wojna...ciekawe jak często pojawia się w mediach na przestrzeni długoterminowej. Nie widzę opcji bez wojny, Izrael z pokojowym noblistą niestety zaatakuje.

    Pozdrawiam,
    elem

    OdpowiedzUsuń