Przestrzeń życiowa Chińczyków leży na Północy.
Jak przypuszcza większość ekspertów, Rosja prędzej, czy później pójdzie na ustępstwa, by nie psuć swoich stosunków z potężnym sąsiadem. Należy jednak dodać, że aktualnie toczy się też dyskusja wokół budowy na tym odcinku granicy, eksportowego gazociągu z Rosji do Chin.
Gazociąg „Ałtaj” będzie należał do jednego z najdłuższych gazociągów Rosji. I Rosja liczy na długoterminowy kontrakt z Chinami na 30 lat przy dostawach 80 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Gazociąg ma być położony do 2015 roku.
Węglowodorowa Rosja nie może nie pójść na kolejne i nie ostatnie ustępstwa terytorialne na rzecz szybko rosnących w potęgę przemysłową Chin. Te marne 17 hektarów w Górnym Ałtaju, to niewiele wobec oddanych Chinom w 2005 roku 174 kilometrów kwadratowych w pobliżu Chabarowska.
Apetyt chińskiego mocarstwa będzie jednak rósł w miarę jedzenia. Zgodnie z przyjęta tam doktryną. jeśli kiedykolwiek w przeszłości jakaś część terytorium była pod opieką Chin, to terytorium powinno należeć co Chin.
Cień chińskiego smoka objawił się nad republiką Ałtaj Rosyjskiej Federacji. W przyszłości obejmie większe terytoria.
Zgodnie z tą doktryną mapa chińskich terytoriów jest przedstawiona poniżej.
Należny Chinom „Lebensraum” według chińskich nacjonalistów. Mapa terytoriów uważanych za niesprawiedliwie utracone.
W chińskich szkołach cały czas dzieci uczą się, że Mongolia, ziemie aż do Kamczatki, terytoria wokół Bajkału, okolice jeziora Zaysan w Kazachstanie - to dawne chińskie terytoria zabrane podstępem ich przodkom. A w przyszłości ta niesprawiedliwość zostanie naprawiona.
Michaił Łomonosow już w XVIII przewidywał:
„Bogactwo Rosji będzie przyrastać Syberią”. (podkreślenia moje-Njusacz)
A tu tymczasem w wyniku podpisania rosyjsko – chińskiego porozumienia o współpracy w latach 2009-2018, pojawia się analogiczne hasło w Chinach.
 „Bogactwo Chin będzie przyrastać Syberią”.
 Rosyjski ekspert Jurij Sołoduchin uważa, że „po podpisaniu umowy o współpracy z Chinami, Daleki Wschód zaczął jeszcze szybciej niż dotychczas integrować się z Chinami jako ich zaplecze surowcowe” . I dodaje: „Nie można wykluczać, że za 5-10 lat, kiedy Daleki Wschód przeorientuje się ekonomicznie, duchowo i kulturalnie, może zaistnieć jego płynne oderwanie się od Rosji. Już teraz wyrosły tam dwa pokolenia młodych ludzi, którzy na zachód od Uralu nigdy nie byli. A w Chinach byli wielokrotnie.”– zapewnia ekspert.
Na dworcach kolejowych niektórych miast Syberii można niekiedy usłyszeć już takie zapowiedzi:
„Odjeżdża pociąg do Rosji…”.
Chiny wdrażają program pełzającej ekspansji na rosyjskie terytoria zgodnie z zasadą Konfucjusza:
„Jeśli nie siłą, to mądrością i przebiegłością”.
W stolicy prowincji Heilongjiang Harbinie istnieje zarząd, kierujący życiem 34 specjalnych „chińskich” stref gospodarczych na dalekowschodnim terytorium Federacji Rosyjskiej. Jak w zeszłym roku podała agencja Sinhua, „za pozwoleniem rządów Chin i Rosji chińscy przedsiębiorcy mogą otwierać w Rosji strefy przemysłowe i rolnicze, obejmujące dziedziny obróbki, hodowlę, budownictwo, wycinkę lasu i rynków hurtowych”.
Na przełomie listopada/grudnia 2012 planowane jest spotkanie w Moskwie szefów rządów Chin i Rosji, ponieważ Kreml dla rozwoju Dalekiego wschodu potrzebuje pomocy Chin i pragnie wprowadzić możliwość tworzenia wspólnych specjalnych stref gospodarczych w przybrzeżnych rejonach Dalekiego Wschodu FR. Jako zachęta dla chińskiego partnera mają być wprowadzone ulgi podatkowe!.
Wybitni chińscy nacjonaliści: publicysta Song Qiang, ideolog Wang Xiaodong王小, analityk wojskowy Song Xiaojun晓军,  socjolog Huang Jisu纪苏 i dziennikarz  Liu  Yang刘仰 - już od ładnych paru lat marzą: „Jeśliby Haishenwei海參 (od autora: Chiny utraciły w okresie dynastii Qing terytorium o powierzchni 1,53 miliona kilometrów kwadratowych z największym miastem HaiShenWei – późniejszym Władywostokiem)  jak dawniej był w naszych rękach…, wtedy posiadalibyśmy nasz północny wspaniały port... a to w olbrzymim stopniu przyczyniałoby się do rozkwitu naszych Północno-Wschodnich Chin... wtedy uczciwa i pracowita ludność Chin mogłaby się rozprzestrzenić na ogromnych i najbardziej zasługujący na opanowania rejony Północno-Wschodniej Azji; rozkwit zaś tej części Azji okazałby się radosną wiadomością i dla narodu Rosji”.
Tymczasem ilość chińskich imigrantów na rosyjskim Dalekim Wschodzie i na Syberii ciągle wzrasta.
We wschodniej Syberii i na Dalekim Wschodzie mieszka około 16 milionów Rosjan. Żyje tam także już ok. 400 tys. Chińczyków, stanowiących według oficjalnych danych chińską diasporę w Rosji. Według danych Federalnej Służby Migracyjnej MSW Rosji w 2006 roku wydano obywatelom Chin ponad 210 tys. pozwoleń na pracę. Tak mówią oficjalne dostępne dane statystyczne. Według nieoficjalnych danych Chińczyków w Rosji jest wiele, wiele więcej. Specjaliści uważają, że prawdziwa liczba chińskich emigrantów w Rosji jest zaniżona i nieznana. Wskaźnik parcia demograficznego Chin na Rosję na Dalekim Wschodzie i w Zabajkalu określony jako krotność gęstości zaludnienia w tych regionach, wynosi 17-18 razy.
Szef Laboratorium Migracji Ludności Instytutu Prognoz Gospodarczych Rosyjskiej Akademii Nauk Żanna Zajączkowska  twierdzi: „Chiński problem jest przemilczany. I czym mocniej będziemy chować głowę w piasek, tym bardziej nieoczekiwanie ten problem wybuchnie. Ja potwierdzam swoją prognozę: w połowie naszego wieku Chińczycy stanowić będą liczbowo drugi naród w Rosji, większy od Tatarów – będzie ich około 10 milionów.”
Rosji będzie potrzeba do 2025 roku 20 milionów gastarbeiterów według Zajączkowskiej, co będzie stanowić 50% zapotrzebowania na brakującą siłę roboczą. I źródłem tych emigrantów będą już wyłącznie Chiny. Rosja będzie musiała uruchomić swoich emerytów i wszystkich zdolnych do pracy.
Zajączkowska zwraca uwagę na zupełnie nowe zjawisko – emigrację rosyjskich specjalistów do Chin. Rosyjscy studenci w Amurskiej obłasti uczą się chińskiego języka i po ukończeniu studiów wyjeżdżają do pracy w Chinach, gdzie nie jest potrzebne żadne zezwolenie na pracę i łatwiej jest kupić mieszkanie.
Nadmiar siły roboczej w Chinach jest ogromny, liczony w milionach Chińczyków. Znaczna ich ilość z ogromnym apetytem patrzy na „swoją” północną przestrzeń życiową – słabo zaludnione tereny Syberii i Dalekiego Wschodu, licząc na ich zaludnienie w ramach umowy o gospodarczej współpracy Rosji i Chin. Chińskie ciśnienie demograficzne już objęło nie tylko tereny Dalekiego Wschodu, ale Wschodnią i Zachodnią Syberię.
Problem przeludnienia zmusza władze ChRL do stymulowania emigracji.
Jak zauważa szef Centrum Międzynarodowego Bezpieczeństwa Rosyjskiej Akademii Nauk Aleksej G. Arbatow za 10-15 lat sytuacja może ulec zmianie. Trzeba będzie uwzględniać, że pojawi się otwarta, ekspansjonistyczna polityka dotycząca rosyjskiego Dalekiego Wschodu oraz Syberii. I w takich warunkach kolonizacja ogromnych, słabo zaludnionych rosyjskich terenów przez etnicznych Chińczyków może stać się pretekstem do oficjalnego zainicjowania i przedstawienia Rosji przez Chiny formalnych pretensji terytorialnych aż do Zachodniej Syberii włącznie.
Znany chiński nacjonalista Wang Xiaodong - współautor słynnego, wydanego w ogromnym nakładzie chińskiego, nacjonalistycznego, ciągle niezwykle popularnego bestsellera „China is not happy -  中国不高” napisał po swojej wizycie w Rosji:
„Jak oni marnują tę ogromną bezludną ziemię z jej czarnoziemem! Jak to jest niesprawiedliwe! A nam tu tak ciasno!”.
Chińczycy są przecież doskonali w gospodarce rolnej   i łakomie patrzą na możliwe do dzierżawy i zagospodarowania miliony hektarów ziem Syberii i Dalekiego Wschodu.
Arbatow przestrzega, że Rosja może utracić dostęp do oceanu Spokojnego i w końcu tego procesu grozić jej będzie powrót do granic Księstwa Moskiewskiego oraz całkowita utrata kontroli nad strategicznie ważnym jądrem kontynentu euroazjatyckiego. Akademik RAN liczy jednak, że do takiego rozwoju sytuacji nie dojdzie z uwagi na „wielowiekowe dobrosąsiedzkie stosunki między Chinami i Rosją”.
Sądzić jednak należy, że Arbatow jest w błędzie. Jak te wielowiekowe stosunki wyglądały w przeszłości Chińczycy pamiętają dobrze. Szczególną pamięcią darzą pewnego rosyjskiego generała o polsko brzmiącym nazwisku Mikołaja Liniewicza ze swoimi kozakami plądrującego i masowo mordującego bezbronną ludność Pekinu w 1900 roku. Sam generał otrzymał także przydomek: „pekińskiego szabrownika”.
W grudniu 2011 roku o wielkiej przyjaźni Chińczyków do narodu rosyjskiego przekonała się ambasada Rosji w Pekinie otwierając swoje forum internetowe i zapraszając na nie Chińczyków. I Chińczycy zaczęli pisać na internetowym forum ambasady:
„Oddajcie nam od wieków chińskie wszystkie nasze ziemie z Sachalinem włącznie”
Zwykli Chińczycy żądali zwrotu 1,5 miliona kilometrów kwadratowych swoich dawnych terytoriów. Ale zażądali też, aby Rosja zabrała do siebie „swoją córkę” – partię komunistyczną i zaczęli obwiniać Rosję za wszystkie biedy jaki przyniósł ich krajowi reżim komunistyczny. I wtedy po pewnym czasie wszystkie negatywne komentarza zniknęły, a w ich miejsce zaczęły pojawiać się pozdrowienia i życzenia dla „wielkiego brata” od chińskich braci na wieki. Usunięte komentarze zdążyły zostać zapisane jednak na zagranicznych serwerach i przytacza je nawet rosyjska prasa. Tak przejawiła się wielowiekowa przyjaźń chińskich braci do narodu rosyjskiego bez chwilowego, totalitarnego nadzoru.
Rosyjsko-chińska granica pozostaje do dziś ostatnim i jedynym nienaprawionym przez Chińczyków dziedzictwem wojen opiumowych. Rosyjskie dalekowschodnie terytoria Chińczycy odbierają jako rażącą niesprawiedliwość historyczną, które stale im przypominają o okropnym poniżeniu narodu Chin w przeszłości.
Liczyć zawsze trzeba na siebie! Trzeba pamiętać, że każdy sąsiad, jeśli odgryzł ci pewnego razu palec, zechce w przyszłości odgryźć i wszystko to skąd ten palec wyrasta. 
W przypadku Rosji i jej wielkiego sąsiada, powinna ona skorzystać z nauk Michaiła Łomonosowa, który mówił:
Po pierwsze:
„Wielkość, potęga i bogactwo całego państwa polega na rozmnażaniu narodu rosyjskiego”.
Po drugie:
„Może własnych Platonów
I bystrych rozumem Newtonów
Rosyjska ziemia rodzić”.
Nauki te, przedstawione ponad 250 lat temu przez wielkiego uczonego rosyjskiego Michaiła Łomonosowa, stanowią doskonałą receptę na zakusy Chińczyków! Jej istota sprowadza się do stwierdzenia:
Rosję może uratować tylko modernizacja przy pomocy i we współpracy z Zachodem oraz szybki skok cywilizacyjny! Putin musi brać wzór z cara Piotra I!
Obudź się Rosjo i skorzystaj z nauk swojego wielkiego uczonego!
Francis Fukuyama nie przewidział całej historii świata. Historia toczy się przecież w różnym tempie! Chiny przekształcają się z partnera, w najpoważniejszego konkurenta i rywala Rosji.
Rosja przy dożywotnich rządach Putina powinna ustalić swoją politykę w perspektywie nawet 30-tu lat. Chińczycy patrzą daleko w przyszłość dążąc do realizacji swoich celów. I mówią już częściej o niesprawiedliwie im zrabowanym Zaamurskim Kraju w wyniku kolonialnego podboju dokonanego przez Rosję.
Słabo zaludniona Syberia jest nie do utrzymania przez Rosję w perspektywie przyszłych dziesiątek lat. W XXI wieku historia też przyśpieszy jak to uczyniła w ubiegłym wieku wiodąc do rozpadu ZSRR. Ogromnie przeludnione Chiny doprowadzą nieuchronnie do oddania im słabo zaludnionego Kraju Zaamurskiego na początek. I historia może dokonać też gwałtownego zwrotu prowadzącego stopniowo do nieuchronnego przekształcania Rosji pokojową drogą w Wielkie Księstwo Moskiewskie.
Uchronić się przed takim psikusem historii Rosja może tylko wtedy, jeśli oprze się o Zachód. Narodowo Wyzwoleńczej Armii Chin nikt nie pokona żadną masą. Chiny można pokonać wyłącznie niezwykle zaawansowaną techniką – modernizacją i skokiem cywilizacyjnym, czyli jawnie widoczną potęgą. A to Rosja może osiągnąć jedynie przy pomocy Zachodu.
Innej drogi nie ma! 

A niektórzy Rosjanie już dzisiaj mówią:
„Za 100 lat nasi potomkowie będą wysławiać albo naszą mądrość i racjonalność, albo chińską”.