piątek, 15 lutego 2013

Skok cywilizacyjny odsłona druga.

W poprzedniej notce przybliżyłem rosyjski projekt/ideę Skołkowa - próby SKOKu cywilizacyjnego Rosji w nowe tysiąclecie. Dziś kontynuuję temat na...ziemi izraelskiej. Spostrzegawczy Czytelnik bez trudu dostrzeże także i ślad rosyjski.

Zapraszam.




TECHNION - IZRAELSKI INSTYTUT TECHNOLOGII

Mój wujek przeszedł cały szlak bojowy Armii Andersa - poprzez Iran, Irak, Palestynę, Egipt, Włochy z Monte Cassino, aż osiadł w Anglii. Po wielu latach powrócił jednak na starość do Polski. Zapamiętałem wiersz, który recytował mi, gdy byłem chłopcem:
Kto powiedział, że Moskale
Są to bracia nas, Lechitów,
Temu pierwszy w łeb wypalę
Przed klasztorem Karmelitów.
I pytał: - A wiesz gdzie leży ten klasztor Karmelitów? Spoglądałem na niego zdziwiony i nic nie odpowiadałem. - Na górze Karmel, w Hajfie! I opowiadał mi o klasztorze Karmelitów z pomnikiem poległych żołnierzy Napoleona w kształcie piramidy w przyklasztornym ogrodzie.
Teraz po wielu latach wiem, że tekst stanowi wyjątek z „Poloneza Kościuszki” Rajnolda Suchodolskiego „zarezanego”w Powstaniu Listopadowym jak podczas  rzezi Pragi przez żołnierzy Suworowa w 1794. A mój wujek celowo zamienił kościół na klasztor. Tak mu pasowało, aby opowiadać o Hajfie, w której zapewne jakiś czas stacjonował będąc w Armii Andersa.
Hajfa - trzecie co do wielkości miasto Izraela - to główny port Izraela, wykorzystujący naturalny zalew w charakterze portu. Hajfa to główne wyjście Izraela na morze.
Rozmieszczony na paśmie wzgórz, części góry Karmel, o której wspomina Biblia i która dumnie wznosi się nad morzem Śródziemnym. Nazwa Hajfa po raz pierwszy pojawiła się ok. III wieku prawdopodobnie jako skrót hebrajskiego wyrażenia „HOF YAFE”, czyli „wybrzeże piękna”.

Hajfa. Widok na port i Zatokę Hajfy.
Dzisiaj Hajfa słynie nie tylko ze swej piękności, ale przede wszystkim ze znanej na świecie wyższej uczelni.
Chlubą Hajfy i Izraela jest Technion – Izraelski Instytut Technologii, jedna z najstarszych i najlepsza w Izraelu wyższa uczelnia techniczna, zaliczana także do najlepszych uczelni naszej planety.
Idea powstania wyższej uczelni żydowskiej na terenie Palestyny powstała jeszcze w XIX wieku w gronie intelektualistów i przemysłowców myślących o utworzeniu swojego państwa. Cesarz Niemiec kajzer Wilhelm II von Hohenzollern, który odwiedził będącą we władaniu tureckim Hajfę w 1898 roku, popierał ideę utworzenia Technionu i nawet uważał, że językiem wykładowym uczelni powinien być niemiecki. W 1901 roku na V Kongresie Syjonistycznym w Bazylei mówiono już o konieczności utworzenia Uniwersytetu na przyszłych ziemiach państwa żydowskiego ze zwróceniem uwagi na wiodącą rolę technologii w ówczesnym świecie.
W Berlinie w 1901 roku powstaje „Towarzystwo Pomocy” (praktycznie idei Technionu), które pozyskuje przychylność rządu Niemiec utrzymującego dobre stosunki z Turcją. Zbierane są środki finansowe w Niemczech, Polsce, Czechosłowacji.
Kamień węgielny pod budowę Technionu wmurowano sto lat temu, w 1912 roku, a pierwszy budynek uczelni zbudowano w 1913 roku w centrum Hajfy. Turcy panujący wtedy w Palestynie przeciągali jednak uruchomienie tej uczelni aż do Pierwszej Wojny Światowej i dopiero pod rządami Wielkiej Brytanii ruszyła sprawa Technionu w Palestynie.
Niemiecka pomoc dla Technionu powiększała się nadal – powstał niemiecki Komitet Pomocy. Dostawy wyposażenia laboratoriów, sprzętu i urządzeń technicznych szły z Niemiec.
Albert Einstein odwiedzając Haifę w lutym 1923 r posadził dwie palmy na ziemi już należącej do Technionu i zgodził się stanąć na czele niemieckiego Komitetu Pomocy Technionowi. Einstein twierdził, że „Izrael może wygrać bitwę o swoje przeżycie tylko dzięki opanowaniu specjalistycznej wiedzy w zakresie technologii”.
W 1924 roku, po wielu latach intensywnych wysiłków i przezwyciężeniu licznych trudności organizacyjnych i finansowych, Technion otworzył swoje drzwi dla pierwszych studentów. Następuje oficjalne otwarcie Technionu i pojawia się pierwszych 16-tu studentów, którzy podjęli studia w zakresie dwu specjalności: architektury i budownictwo lądowego.
 
W latach 1924 - 1931 w Palestynie osiedliło się około 80 000 Żydów - wśród nich około 60 000 pochodziło z Polski. W latach szerzenia się niemieckiego nazizmu w Europie 1933 - 1941 do Izraela przejechało ponad 250 tysięcy Żydów. Liczni z nich podjęli naukę w Technionie lub też niektórzy z nich zostali wykładowcami. Wyższa uczelnia techniczna w Hajfie powiększała się, a jakość nauczania polepszała. W 40-tych latach pojawiły się nowe wydziały: mechaniczny, elektrotechniczny oraz techniki lotniczej i kosmicznej.
W maju 1948 roku, na dzień przed wygaśnięciem brytyjskiego pełnomocnictwa dotyczącego Palestyny proklamowano powstanie państwa Izrael. Rządzący zdają sobie w pełni sprawę ze znaczenia słów Einsteina o znaczeniu nauki i technologii dla przetrwania państwa i dbają o rozwój Technionu.
W 1953 roku Technion przenosi się z dawnego budynku w centrum Hajfy (teraz jest tam Narodowe Muzeum Nauki i Technologii) do nowego miasteczka uniwersyteckiego na zboczach Karmelu. Powstają nowe wydziały. 
Dzisiaj Izraelski Instytut Technologii zajmuje powierzchnię 300 hektarów. W kompleks campusu uniwersyteckiego wchodzi ponad setka budynków, w tej liczbie kompleks sportowy, ośrodek zdrowia, internaty, oddziały poczty i banku, sklepy i tak dalej. Studenci uczą się na 20 wydziałach - z medycyną włącznie - w 36 specjalnościach oraz 30 nowoczesnych centrach naukowo – badawczych. Wśród tych specjalności są te najnowocześniejsze takie jak biotechnologia, nano-nauki i nanotechnologie, technika kosmiczna, bioinformatyka, molekularna biochemia.
Miasteczko studenckie i budynki Technionu leżą na zboczach góry Karmel, skąd rozpościera się piękny widok na Dolną Galileę i Zatokę Hajfy.
Należy pamiętać, że Izrael należy do ścisłej światowej czołówki krajów wysokich technologii (High Tech). Osiągnięto to oczywiście głównie dzięki Technionowi. Ten nowoczesny Uniwersytet Techniczny jest jednym ze światowych centrów High Tech.
W dwu ostatnich dziesięcioleciach 76% absolwentów Technionu otrzymało pracę w przemyśle wysokich technologii Izraela. Są oni odpowiedzialni za tworzenie około 51% izraelskiego eksportu związanego z przemysłem. Spośród absolwentów 25% zajmuje stanowiska generalnych dyrektorów, 10% pełni inne funkcje kierownicze. Spośród 129 izraelskich firm, których akcje są w obrocie na giełdzie NASDAQ, aż 59 utworzyli lub nimi kierują absolwenci Technionu.
Entuzjaści, którzy doprowadzili do założenia Technionu, w najbardziej śmiałych swoich marzeniach nie byli w stanie przypuszczać, że kiedyś ta wyższa uczelnia będzie zaliczana do grupy najlepszych na świecie, a dzięki niej państwo żydowskie stanie się jednym ze światowych centrum najnowszych technologii. W ich czasach dla każdego było to utopią. Ta utopia spełniła się w naszych czasach.
Technion to przecież jeden ze światowych liderów w zakresie badań naukowych, jak i jakości nauczania studentów i ilości dyscyplin naukowych. Na liście szanghajskiej Technion zajmuje 15-te miejsce spośród 500 wyższych uczelni świata w dziedzinie nauk komputerowych, a 42 miejsce w zakresie inżynierii materiałowej i technologii.
Z Technionem związani są trzej pracujący tam izraelscy nobliści: Dan Shechtman, Aaron Ciechanover oraz Avram Hershko.
Prof. Aaron Ciechanover to wybitny autorytet w dziedzinie biochemii i chemii komórki oraz noblista w dziedzinie chemii – nagrodę Nobla otrzymał w 2004 roku wspólnie z Avramem Herschko za odkrycie procesu degradacji białek w komórkach i odkrycie tzw. „markera śmierci” uszkodzonych białek, co ma znaczenie w leczeniu chorób nowotworowych. Polskę - kraj swoich przodków – rodziców i dziadków, odwiedził w 2007 roku. Podczas wizyty w Ciechanowie mówił: - Jestem dumny z tego, że zachowałem nazwisko moich dziadków. Dzięki temu czuję większą więź z Polską. W listopadzie 2011 roku prof. Ciechanover otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej.
Prof. Dan Shechtman odkrył w 1982 roku nową, szczególną formę ciała stałego, w której atomy układają się w pozornie regularną, jednak nie w powtarzającą się strukturę, co uniemożliwia wyróżnienie ich komórek elementarnych. Wcześniej istnienie podobnych struktur było uważane za niemożliwe. W nauce, kryształami nazywają substancje, mające regularną symetryczną budowę. Odpowiednie kryształy mogą posiadać tylko określoną formę. Szechtman zaś znalazł substancje, które, z punktu widzenia tradycyjnej nauki, nie mogły istnieć.
 
Professor Dan Shechtman explains his science in this video.
Prof. Shechtman wykazał, że – oprócz ciał stałych krystalicznych o strukturze regularnej i powtarzalnej, cechującej się symetrią, opisywaną przez układy krystalograficzne, oraz ciał stałych amorficznych, o strukturze nieuporządkowanej, pozbawionej regularności oraz powtarzalności w rozmieszczeniu atomów – istnieją ciała stałe, w których strukturze występuje regularność w rozmieszczeniu tworzących ją atomów, ale brak jej powtarzalności. Taka struktura charakteryzuje się symetrią pięciokrotną, która nie istniała w dotychczasowej krystalografii. Wykryte przez Shechtmana formy o takiej strukturze nazwane zostały kwazikryształami.
Artykuł Shechtmana na temat kwazikryształów (który początkowo został odrzucony) wywołał rozłam w światowym środowisku chemików, a podwójny noblista Linus Pauling nigdy nie zaakceptował istnienia kwazikryształów. Jak mawiał, „Denni Shechtman mówi bzdury” … „nie ma czegoś takiego jak kwazikryształy, a jedynie są kwazinaukowcy”.
Było potrzebne prawie trzy dziesięciolecia, żeby świat naukowy przekonał się o słuszności prof. Shechtmana. „Odkrycie Shechtmana zmusiło naukowców w krańców końców przejrzeć swoje spojrzenia na samą przyrodę materii”, - podkreślono w Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk przy wręczani prof. Shechtmanowi nagrody Nobla w dziedzinie chemii w listopadzie 2011 roku.
W swoim wywiadzie, danym w ścianach Technionu, profesor Shechtman powiedział:„Jeżeli wy, jako uczeni wierzycie we własne wyniki, wtedy walczcie o nie - walczcie o prawdę. Wysłuchujcie innych, ale przedstawiajcie swoje własne przekonywania... To w wielu przypadkach prowadzi do doskonałych rezultatów...”.
Znaczenie praktyczne odkrycia Shechtmana polega na stworzeniu nadzwyczaj trwałych materiałów, z których mogą powstawać ostrza, metalowe narzędzia chirurgiczne, a nawet silniki Diesla i wiele innych. Te produkty ponadto nie są narażone na korozję.
Technion od dawna pełni ważną rolę w rozwoju Izraela dzięki wielkiemu potencjałowi naukowo – technicznemu i wdrażaniu wyników swoich badań i nowoczesnych technologii z najwyższej światowej półki do produkcji.
Wszystkie te czynniki doprowadziły do wielomiliardowych inwestycji w naukę i jej przemysłowe wdrożenia w Izraelu. Założono setki nowych firm, potrafiących zdobyć światową pozycję lidera w najróżniejszych dziedzinach wysokich technologii. W Izraelu tworzy i rozwija się już własna, nie krzemowa a raczej "NANODOLINA", rozpościerająca się na przestrzeni 200 kilometrów od Technionu w Hajfie aż do Beer-Szewy. Na tym obszarze rosną całe miasta, ulice których zabudowane są budynkami firm naukowo - badawczych i produkcyjnych, w których pracują setki wysoko kwalifikowanych specjalistów. Należy pamiętać, że Izrael zajmuje drugie miejsce w świecie (po USA) w ilości firm z obszaru wysokich technologii – jest ich tam ponad 3500.
Dużo o Technionie można dowiedzieć się na stronach The American Technion Society oraz oglądając  filmy:  Technion Breakthroughs: Making Lives Better And Safer for People Around the World.
Tacy światowi potentaci jak Microsoft, IBM, Intel, Hewlett-Packard i wiele innych, od dawna mają swoje centra w Hajfie i okolicach, bliżej Technionu, bliżej jego naukowców i studentów.
Niełatwo jest zostać studentem Technionu, jeszcze trudniej jest studiować, ale dyplom Technionu to ogromna satysfakcja – otwiera ten dyplom drzwi do każdej firmy w każdym kraju świata.
Izrael potwierdza swój status globalnego technologicznego i innowacyjnego mocarstwa, będącego jednym z najbardziej pociągających centrów dla funduszy kapitałowych typu„venture” (wysokiego ryzyka), inwestujących w dziedzinie High Technology. Izrael zajmuje pierwsze miejsce w świecie wg wartości inwestycji typu „venture” na jednego obywatela.
Według danych specjalistycznego czasopisma o zasięgu światowym Red Herring”, Izrael jest liderem w rankingu najbardziej perspektywicznych europejskich firm produkcyjnych w zakresie wysokich technologii. Spośród pierwszej setki tych firm, aż 20 to firmy izraelskie. Izrael eksportuje produkcję swoich przedsiębiorstw High Technology na kwotę ponad 26 miliardów dolarów rocznie i stanowi to ponad 50% całości izraelskiego eksportu.
Nic dziwnego, że Technion jest oczkiem w głowie rządu izraelskiego. Nanotechnologia stanowi o rozwoju wszystkich gałęzi przemysłu Izraela nie wyłączając przemysłu militarnego: Elbit Systems, Rafael Advanced Defense Systems - w rozwoju których ma także swój udział Technion. Na wydziale inżynierii lotniczej i kosmicznej opracowano wiele najnowocześniejszych bezzałogowych aparatów latających takich jak:
 "Stealth UAV" ma zasięg do 1850 kilometrów bez tankowania.
„Dragonfly UAV” ma 9-cio calowe skrzydła i minikamerę.
W Technionie utworzono kilka lat temu Instytut Nanotechnologii im.Russela Berrie (RBNI- Russell Berrie Nanotechnology Institute), który stworzył nowoczesną infrastrukturę dla Technionu i przyspieszył znacznie rozwój nanonauk w Izraelu włącznie z badaniami kosmicznymi, nanolektroniką, nanooptyką, nanomateriałami i nanocząstkami, nanomechaniką, nanobiotechnologią, nanomedycyną. Zisapel Nanoelectronics Center wchodzący w składRBNI jest wyposażony w laboratoria z clean roomami na najwyższym poziomie światowym.
W Technionie uznaje się pierwszoplanową ważność nanonauk i nanotechnologii dla przyszłości całej ludzkości. Uczeni Technionu dostrzegają już teraz wiodącą rolę nanonauk i nanotechnologii w przyszłej budowie cywilizacjo planetarnej na Ziemi! A najważniejsze jest, że osiągnięcia uczonych są wdrażane do praktyki przemysłowej Izraela.
Rosja, która ciągle ma zamiar modernizować się, aby w przyszłości wyrwać się z zaklętego kręgu kraju surowcowego, stworzyła u siebie program „SKOŁKOWO” ukierunkowany na rozwój nanotechnologii.

(odstęp celowy - njusacz, text nadal Zbigwie - dla podkreślenia "aby w przyszłości wyrwać się z zaklętego kręgu kraju surowcowego" )


Pierwszy Nanotechnolog Putina - generalny dyrektor „Rusnano” ("Российская корпорация нанотехнологий" – RUSNANO –„Russian Corporation of Nanotechnologies”) wybrał się kiedyś nawet z oficjalną wizytą do kraju swoich przodków i do Technionu, ponieważ jak powiedział dziennikarzom: „Rosja widzi w Izraelu strategicznego partnera w stanowieniu i rozwoju swoich nanotechnologii. / Россия видит в Израиле стратегического партнера в становлении и развитии своих нанотехнологий.”
Znaczące są też te jego słowa w trakcie wizyty delegacji RUSNANO w Technionie:„Izrael to jeden ze światowych liderów High Tech, istnieje tu duża ilość innowatorów, innowacyjnych kolektywów, w tej liczbie pracujących w dziedzinie nanotechnologii. Jeżeli jeszcze uwzględniać, że prawie połowa ludzi w tych laboratoriach, w tych firmach mówi po rosyjsku, to obiektywnie Izrael jest dla nas strategicznym partnerem / Израиль – один из мировых лидеров хай-тека, здесь большое количество инноваторов, инновационных коллективов, в том числе работающих в области нанотехнологий. Если еще учитывать, что почти половина людей в этих лабораториях, в этих компаниях говорят по-русски, то объективно Израиль для нас стратегический партнер”.
 Dyrektor Generalny RUSNANO w Izraelskim Uniwersytecie TECHNION przed największym, doskonałym mikroskopem na świecie o nazwie TYTAN, który pozwala zobaczyć jak wyglądają oddzielne atomy bez defektów i przy wysokiej rozdzielczości.
Według jego słów celem RUSNANO jest stworzenie ekonomicznych instrumentów dla pracy z Izraelem w zakresie niewielkich projektów w dziedzinie nanotechnologii, związanych z rozwojem Rosji. Podobno rozpatruje się utworzenie z izraelską firmą Catalyst Investments wspólnego z RUSNANO funduszu ponad 50 mln USD dla realizacji inwestycyjnych projektów izraelskich firm w Rosji. Pierwszy Nanotechnolog Putina widzib rozwój innowacji w Rosji tak jak jego szefowie - na drodza ich "flancowania" do Skołkowa.
Technion jest gotów do współpracy z Rosją, ale największa uwaga zarządzających Technionem zwrócona jest na USA. I na tym polu odniósł Technion w końcu 2011 swój wielki triumf. Cornell University z Nowego Jorku oraz Instytut Technologii Technion z Hajfy wygrali wspólnie (50/50) prestiżowy konkurs - wybudują i utworzą wspólnie nowoczesną uczelnię z całym naukowym kompleksem w Nowym Jorku na Wyspie Roosevelta, który ma w zamierzeniu rywalizować z Krzemową Doliną w Kalifornii. Burmistrz Michael Bloomberg obiecał już darmowe grunty oraz 100 mln dolarów. Przedsięwzięcie stało się możliwe dzięki anonimowemu darczyńcy, który ofiarował na ten cel 350 mln dolarów.
Zgodnie z zamiarami mera Nowego Jorku, nowy uniwersytecki campus będzie jednym z największych na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. I będzie odległy od Manhattanu tylko dwie minuty jazdy nowojorskim metrem.
Popatrzcie jeszcze raz jak ma wyglądać the NYC Tech Campus:
 
Nowy uniwersytet ma stać się wszechświatowym centrum High Tech. Ma kształtować miasto Nowy Jork przez nadchodzące 100 lat.  I przygotowywać do budowy cywilizacji planetarnej!
Cały Technion jest dumny, że jest współautorem tego poważnego amerykańskiego przedsięwzięcia XXI wieku, które ma uczynić z Nowego Jorku - według mera Bloomberga - dom dla najbardziej utalentowanej siły roboczej świata! Zadowolony mer twierdzi:"Cel Nowego Jorku stać się światowym liderem w dziedzinie innowacji technologicznych jest teraz w zasięgu ręki."
Technion jest przekonany, że partnerstwo Cornell – Technion zakończy się wielkim sukcesem. Wszyscy z wielkim zainteresowaniem będą czekać na innowacje i nowe przedsiębiorstwa przemysłowe, które zostaną wywołane wdrożeniami wynikającymi z przymierza między tymi dwiema prężnymi uczelniami.
NYC Tech Campus zacznie działać tymczasowo już w tym roku poza terenem Wyspy Roosevelta, a pierwszy etap jego pełnej działalności zostanie zakończony nie później niż w 2017 roku.


(odstęp celowy - njusacz, text nadal Zbigwie )

A my? - Czy jakaś polska uczelnia jest w stanie współpracować z Technionem?
- Nic o tym nie wiem. I nie udało mi się nigdzie znaleźć jakiejkolwiek wzmianki o realnej współpracy polskiej uczelni wyższej z Technionem.
Chociaż w Polsce też już się myśli o nanotechnologiach. Być może dotrzemy do jakiegoś sukcesu jeśli uda się w Polsce opracować i wdrożyć do produkcji jakikolwiek  przyrządy elektroniczne np. tranzystory związane z osiągnięciami polskich uczonych dotyczących grafenu. Ważne też są ekrany dotykowe, ogniwa słoneczne na grafenie i cała masa innych zastosowań przemysłowych i kosmicznych, aż do „drabiny Jakuba” włącznie. Całe szczęście, że 4 listopada 2011 została w Polsce utworzona spółka celowa NANOCARBON, która zajmie się tymi sprawami. Powołując tę spółkę zastosowano CROWDSOURCINGco stwarza lepsze możliwości osiągnięcia efektów końcowych, czyli wdrożeń produkcyjnych. A stawką w zastosowaniach grafenu są miliardy nie złotówek, a miliardy euro! Mamy też w Polsce i inne jaskółki świadczące o docenianiu znaczenia nanotechnologii dla naszego rozwoju. Wymienię tylko dwie: POLSKIECENTRUM NANOTECHNOLOGII oraz CENTRUM NANOTECHNOLOGII POLITECHNIKI GDANSKIEJ.
Skoro jednak generalnie oszczędzamy na nauce, a nasze dwa najlepsze Uniwersytety plasują się gdzieś w czwartej setce światowej - co nie przeszkadza im fetować co roku imponującego sukcesu, jakim jest status najlepszej uczelni w Polsce i żyć w przekonaniu o swojej nieprawdopodobnej wręcz wspaniałości - nie powinniśmy się dziwić. 
Możemy za to gratulować Izraelowi, który wie, jak ważna jest nowoczesna nauka dla przetrwania i rozwoju własnego państwa.
TECHNION to prawie dwa w jednym, to Massachusetts Institute of Technology + Harvard University.
Technion is a sort of MIT and Harvard rolled into one!

------------------------------

Notka jest autorstwa Zbigwie. Przedruk za zgodą/sugestią wręcz z 10 grudnia 2012 r. Pierwotnie ukazała się na jego autorskim blogu http://zbigwie.salon24.pl/

-----------
Kiedy jedni "tu i teraz" cieszą się "ciepłą wodą w kranie" albo onanizują się cyferkami, które potwierdzać mają mniej lub bardziej mniemany SKOK cywilizacyjny nad Wisłą, inni wchodzą w nowe tysiąclecie. 

"Idee są bardzo ważne dla kształtowania społeczeństwa. W rzeczy samej są one bardziej skuteczne niż bomby, wojska czy też karabiny. A to dlatego, że idee są w stanie rozprzestrzeniać się bez ograniczeń. Są przyczyną naszych wszystkich wyborów. Mogą one zmienić świat w taki sposób, w jaki żaden rząd ani tym bardziej żadne wojsko nigdy nie będzie w stanie. Walka o wolność oparta na idei ma więcej sensu dla mnie niż walka zbrojna, polityka czy władza. Przy pomocy idei możemy przeprowadzić prawdziwą zmianę i ona przetrwa ". Ron Paul.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Uzupełniłem też Raport Ekonomicznej Blogosfery o "najnowsze" przemyślenia Sebastiana. Przepraszam Kolego, że tak długo Twoje słowa ( fragment całości) musiały czekać na publikację. Po części siła wyższa, po części zniechęcenie i/lub zmęczenie materiału. 


Dziękuję Tobie za pomysł i wkład pracy włożony w jego realizację. Myślę, że samo zestawienie poszerzyło granice percepcji naszych Czytelników. Mam nadzieję, że w kolejnej wersji poza aktualizacją popularności i dodaniem nowych wartych uwagi piór, poszerzymy go o najlepsze wpisy/notki z 2013 r. jeśli oczywiście będziesz chciał ze mną jeszcze cokolwiek propagować. 


Pełna wersja tutaj: http://njusacz.blogspot.com/2012/12/raport-ekonomicznej-blogosfery-2012.html






24 komentarze:

  1. Bez wsparcia państwa żadne centra naukowe nie powstaja i trudno mówic o rozwoju nauki jako takiej. W USA mamy wsparcie kompleksu wojskowego i zlecenia, a później "osierocone" rozwiązania trafiaja do firm. Najlepiej przesledzić to na podstawie rozwoju internetu, aby zobaczyć ile tam zostało włozonej kasy, zanim stało to się biznesem. Podobnie ma sie sprawa z Rosja. Jeden dekret i w szkołach Windowsy zamieniano hurtowo na Linuksy, a to zagwaranatowało rosyjskim firmom rozwój hi-tech na długie lata. W Polsce mogłoby byc podobnie, ale przyjeżdza oficjal z USA i 300 tysiecy komputerów mają instalowanego Windowsa, antywirusa, offica itd, średnio 300-500 zł kosztów licencji, czyli ponad 100 milionów złotych zamiast trafić do polskich firm i pchnąć ich rozwój pojechało do "sojusznika"

    Trzeba zdawać sobie sprawę, że średnio 40-60% wydatków na hi-tech to wydatki rządowe i samorządowe i to od kogo kupia oni rozwiązania decyduje do kogo trafią pieniądze na rozwój.

    Wg moich szacunków w ten sposób kilkanaście miliardów złotych nie trafia do firm polskich i nie buduje ich hi-tech, chociaż mogłoby. Wymaga to tylko politycznej decyzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu do mojej szkoły przyjechał Bill Gates. Razem z nim przybyło kilku miejscowych ważniaków, byli chłopcy z BORu, i cały ten kram towarzyszący każdemu kto przyjeżdża z wielkiego świata na...tzn do Polski. Piękna, ładna przemowa, kilka słów kurażu, miła i przyjemna atmosfera. Nagle jeden z "naszych" rzuca z końca auli pytanie czy p. prezes orientuje się, jaki procent używanego w RP oprogramowania to tzw. piraty? Człowiek Roku, miliarder i obecnie filantrop, ani nie wstrząśnięty ani tym bardziej zmieszany odpowiedział najpoprawniejszą angielszczyzną : "tak wiem, idzie to w koszty". ( z pamięci oczywiście)

      W kwestii symbiozy SKOKu ze mundurowymi. W Izrael USA wpompowały więcej środków ( kesz, uzbronienie, technologie, etc) niż w Koreę i Polskę razem wzięte - to raz. Dwa, Izrael może nie miec ciepłej wody w kranie ale ma "kopułę", która wychwytuje podobno nawet pociski moździerzowe. Przy opracowaniu tej technologii wiedza poszła do cwyli czy też nie? Czy 2mld ówczesnych dolarów z projektu Manhattan nie przysłużyło sie cywilom, czy tez nie? Polska w tej chwili ma do rozdysponowania kilkadziesiąt miliardów pomocy. Pójdą one w tramwaje, koleje, wiatraki, asfalt i aquaparki do któych po roku pies z kulawa nogą nie zagląda...a mogłyby pójsc w rozwój technologii. To czysto-polityczna ( w pewnych granicach) decyzja. Ale do jej podjęcia potrzebny jest ktoś, kto KIERUJE, WYTYCZA drogę, ten w tej chwili co najwyżej próbuje administrowac. To kolosalna różnica, niestety na niekorzyśc. Czas ucieka, a uzbornjenie kupujemy z Izraela, elektronike z Korei, ropę i gaz z Rosji, kredyty z...itp, itd. Brakuje IDEI, która porwie społeczeństwo.

      ps. polecam akurat Tobie śledzenia autora notki pod którą zabrałeś głos. Ja może w łikend zapodam jeszcze jeden jego text, ostatni z listy, to przekonasz się z jakiego kalibru facetem jest szansa podyskutować. Pozdro.

      Usuń
    2. W temacie Ideii ... warto by coś jeszcze napisać ,,, teraz z kieliszeczkiem świetnej sherry w ręce trochę mi się pojaśniło w głowie w stosunku do poprzedniego wpisu w ,którym pisałem że nie wiem jak sprawić by idea wznosząca dla polaków powstała, Idea ja bym wolał nazywać ją Duchem ... to skomplikowany problem i warto by poświęcić mu osobny wpis ten z przed roku jest świetny ale warto by co roku nawet o tym pisać bo chyba warto ... wciąż nie wiem ... co zrobić ale po myśleniu nad tym od paru dni mam pewne pomysły , pisać jakie ?

      Usuń
    3. Oj, Hans, nie zapominaj że Bill Gates pierwszy dał ludziom DOSa, BASICa, potem Windows, czyniąc komputery dostępne wszystkim, nie tylko naukowej i technologicznej elicie. Wiele lat przed Linuxem, a potem przez całe dziesięciolecia, rzesze ludzi uczyło się programować w DOS i Windows, mnóstwo oprogramowania dla przemysłu, robotyki, biznesu, medycyny itd, powstawało wyłącznie w środowiskach Microsoftu. Ja wiem że w porównaniu z unixami te systemy były 'niepoważne' ale za to były tanie, dostępne dla każdego i w miarę łatwe w użyciu. Jak tu więc twierdzić że używanie Microsoftu powstrzymuje rozwój? Może ostatnio bardziej modne są Apple, ale dla mnie to właśnie jest rozwój w kierunku przeciwnym...

      Usuń
  2. @HansKlos

    Tu mamy problem polegający na tym, że w aktualnych warunkach jeżeli te pieniądze poszłyby do lokalnych firm to byliby to znajomi królika. Czy te pieniądze poszłyby później na R&D? Praktyka pokazuje, że niestety nie. Poraz kolejny okazuje się, że największym problemem nie są pieniądze.

    W praktyce zarządczej jeżeli nie można rozwiązać jakiegoś problemu w jednym horyzoncie budżetowym to rozbija się go na mniejsze zadania które można zrealizować i ocenić. To co widzę w dyskusjach w blogsferze to kompletowanie litani rzeczy do poprawy i poźniej podsumowanie, że nie da sie tego zrobić w aktualnych warunkach (pomijam tu teoretyków którzy by wygrali WWII Polskom). To czego brakuje to wskazanie co powinno być poprawione w pierwszej kolejności co w drugim kroku i tak dalej.

    Według mnie z grubsza powinno to wyglądać w kolejności jak poniżej:

    1. Wypracowanie takiej formuły relacji z czynnikami zewnętrznymi w której byłyby zainteresowane w poprawie sytuacji w Polsce (lub gołe minimum, nie byłyby zainteresowane w jej pogarszaniu)

    2. Odsunięcie od władzy ludzi którzy mogliby w przyszłości szkodzić Polsce, nowa gruba kreska ale z realnymi mechanizmami wykluczenia z życia publicznego ludzi którzy nie skorzystali z okazji przymknięcia oka na ich przeszłośc.

    3. Zaoranie systemu sprawiedliwości i uproszenie/zmiana istniejących praw. Nie wiem niestety jak. Chodzi o zerwanie układów sędziów i prokuratorów z dawnym układem a zakotwiczenie ich w nowym.

    4. Ustawieniu systemu tak, żeby korzyści osobiste funkcjonariuszy państwa nie stały w sprzeczności do interesów Polski. W szczególności przez taki system kar i nagród żeby działanie przeciw Państwu nieopłacało się, wartość oczekiwana takiego działa była negatywna dla funkcionariusza.

    5. Preferencja i ochrona dla lokalnego biznesu względem zagranicznego biznesu ale nie kosztem konsumentów. Niekoniecznie chodzi o to by go wspierać ale by niedopuszczać zeby biznes zagraniczny był traktowany lepiej niż krajowy (przez zwolnienia podatkowe, preferencyjne kredyty, stanowione prawo)

    6. Dopiero kiedy pojawi sie krajowy biznes można go wspierać trudnymi zamówieniami które wymagają rozbudowy ich działów R&D dbając o to by zawsze przynajmniej dwie firmy Polskie konkurowały o realizację kontaktu. Zamówienia takie powinny być adekwatne do możliwości przemysłu. Ani za małe bo nie wykorzystają całego potencjału ani za duże bo: będą trudne do ocenienia, będą zachęcały do importu gotowych rozwiazań z zewnątrz, będą uzależniały przemysł od umiejętności lobbowania a nie biegłości w core business.

    Antyetatysta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idea piękna, niestety nawet dla mnie wydaje się byc utopijna.

      Przypomnij sobie jaki opór "materii" aka zainteresowanych w utrzymaniu obecnego status quo napotkał Kaczyński w latach 2005-2007, spójrz jakie trudności ma przeciwko sobie Gowin gdy rozpoczął procesy de-regulacyjne.

      „półka rynku pracy jest wąska” i ci, którzy ją "obsiedli" wyjątkwo mocno trzymają na niej miejsca. cementując "układ", uniemozlwiwiają SKOK.

      Ciekawie na ten temat:

      http://dorzeczy.pl/gociek-zatancz-kaczuchy-smutny-lemingu/
      (aaaa, nie podoba mi się etykieta "leming")

      tam także znajduje się akapit poświęcony dokumentowaniu obecnego "skoku":
      "W tej samej „Wyborczej” info o tym, że remont spapranego lotniska w Modlinie potrwa do grudnia. W „Gazecie Polskiej Codziennie” – info o tym, że chluba III RP, Stadion Narodowy, nie spełnia żadnych standardów przeciwpożarowych. W „Super Expressie” – że dreamlinery LOTU będą uziemione do listopada. W „Naszym Dzienniku” – że w rządowym programie budowy dróg i autostrad na lata 2014-2020 nie ma miejsca na kluczową inwestycję – Via Baltica. Zaczyna brakować gazet, żeby wyliczyć wszystkie sukcesy obecnej ekipy."...

      Usuń
  3. Wszystko to jest bardzo piękne, i pomysłów u nas nie brakuje. Jednak wszyscy jakoś skupiają się na "niemocy" "trudnościach" itd. Jakoś nigdy nie słyszałem (oficjalnie), że przecież o to właśnie chodzi. Systemowo Polska nie może się nigdy wybić bo z definicji jest kolonią. Nie może być u nas dobrego szkolnictwa/nauki na jakimkolwiek poziomie bo: (z Wikipedii hasło germanizacja) "Polakom należy zostawić takie możliwości kształcenia, które ukażą im beznadziejność ich położenia narodowego... Rozporządzeniem Hansa Franka zlikwidowano na terenie GG szkolnictwo powyżej podstawowego oraz całkowicie zakazano nauczania historii. Celem akcji była próba sprowadzenia narodu polskiego do stanu społeczeństwa bezkulturowego, które łatwo będzie wynarodowić i podporządkować." Od siebie dodam, że planowano pozbyć się nauczycieli a w to miejsce wprowadzać emerytowanych policjantów.

    Jak dla mnie to wszystko ładnie się układa. Problem kto jest kolonizatorem... Niemcy, Rosja, USA, Izrael? Byłoby to zbyt duże uproszczenie bo politykę na taką skalę kształtuje się poza strukturami narodowymi i państwowymi.

    Problem oczywiście jest bardzo szeroki i dotyczy praktycznie wszystkich społeczeństw na całym świecie, tylko u nas jest szczególnie nasilony bo w interesie wszystkich jest aby Polska nie istniała. Dla zainteresowanych o szkolnictwie:

    http://izabudajczak.blox.pl/2009/09/John-Taylor-Gatto.html
    http://izabudajczak.blox.pl/2009/09/John-Taylor-Gatto-cd.html

    co by o wiki nie mówić to ten artykuł jest bardzo pouczający:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Germanizacja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. boję się przyznać15 lutego 2013 20:51

      To są ogólniki - uciekasz od jakichkolwiek argumentów rzucając hasła do których nie sposób się odnieść, nie da się z tym dyskutować bo nie bardzo wiadomo co znaczą. Jesteśmy kolonią i basta, nic nie da się zrobić dopóki nie pokonamy napierających wrogów w odwiecznej walce o niepodległość Polski. Zatem bagnet na broń, Polaku, stawaj do walki, pierś dumnie do przodu, z pieśnią na ustach, bij, zwyciężaj, zrywaj kajdany. Z definicji nie czas ani miejsce na zawiązanie sobie sznurowadeł czy posprzątanie własnego podwórka, bo my musimy walczyć o wielkie sprawy. Lepiej umrzeć za ojczyznę niż godzinę rzetelnie popracować.

      Usuń
    2. Ależ gdzie tam. Polanda; to brzmi dumnie. Niezależny, niezawisły, suwerenny kraj. Nowoczesny, do którego drzwiami o oknami walą setki tysięcy imigrantów, by móc
      (jak autochtoni, którzy milionami, głosując nogami, czynem pokazują przywiązanie do niego)
      rzetelnie
      godnie pracować
      za stawkę 10 x mniejszą niż za Odrą...

      Usuń
    3. nadal się boję15 lutego 2013 21:49

      No tak, to połóżmy się wszyscy i czekajmy na śmierć. Na pewno będzie rychła bo wraże czołgi już słychać. Tu nie opłaca się nic robić bo za odrą lepiej płacą i imigranci im walą.

      Usuń
    4. Panowie nie sparujcie się proszę.
      -------------------------------

      w kwestii komentarza do wypowiedzi Anonimowy 15 lutego 2013 15:10

      Ciekawy hipoteza - germanizacja obecnego systemu kształcenia w RP - ale jej udowodnienie bardzo, ale to bardzo karkołomne.

      Po pierwsze obserwacje nie potwierdzają podstawowej przesłanki do uznania, że mamy do czynienia z germanizacją - mianowicie nauczenie jęz niemieckiego ( o kulturze, historii łaskawie nie wspomnę) nie jest jak na razie obligatoryjne! Sam jego poziom pozostawia dużo do życzenia (wyciągam wnioski z własnych szczątkowych obserwacji) bo osób naprawdę prawidłowo porozumiewających się akurat w niemieckim jest skandalicznie mało!

      Po drugie. Rezygnacja w programach nauczania z ogólnokształcacego nacisku, na rzecz profilowania, wiąże się z a) zapaścią funduszy przeznaczanych na ksztacłcenie/naukę, b) wymogami współczesnego świata potrzebującego SPECJALISTÓW w wąskich dziedzinach. Szkopuł w tym, że w międzynarodowym podziale pracy dla Polaków, wydaje się ( podkreślam hipotetycznosc) przewidziano zamiast racket science - plumbing, cooking, a dla wybranych bystrzachów welding czy soldering...

      Nie jest to WYJATKOWO POLSKA specjalnośc! np w the UK zapasc państwowego szkolnictwa trwa już od jakiegos czasu. Państwo "umywa ręce", pozostawiając przysżłosc dzieci na barkach/możliwościach tak mentalnych jak i finansowych ich rodziców.

      Bardzo wiele osób boleje na tym co ma miejsce w tej chwili w polskim szkolnictwie i bardzo dosadnie się w tej materii wypowiada.

      np.:
      http://autodafe.salon24.pl/473918,ibe-zbudowal-i-opisal-wies-potiomkinowska-w-edukacji-polskiej

      http://autodafe.salon24.pl/484887,a-teraz-kolej-na-nauczycieli

      http://autodafe.salon24.pl/338277,nad-programem-pis-u-nowej-polskiej-szkoly-1

      Nie zauważyłem aby p. profesor piszący pod nickiem Eine formułował hipotezę - germanizacji. Z tego co widzę, jest pełen optymizmu - "jeszcze odbudujemy polską oświatę".









      Usuń
    5. Re; nada się boje "No tak, to połóżmy się wszyscy i czekajmy na śmierć. Na pewno będzie rychła bo wraże czołgi już słychać. Tu nie opłaca się nic robić bo za odrą lepiej płacą i imigranci im walą."

      Co to bez przeproszenia za bełkot? Jest inaczej jak napisałem? Tak czy nie konkretnie?
      Relacja Dominium - kolonia tak wygląda? tak czy nie? też konkretnie?

      Mnie nie obchodzi czy ty się godzisz na pracę za 10x mniejsze pieniądze i jest to dla ciebie ok, ale nie wciskaj ludziom że to jest normalne, że mają się z tego cieszyć i tak wygląda suwerenny kraj.

      Usuń
    6. Nie rozumiem skąd taki odzew na ten mój komentarz powyżej. Czy to trzeba tak wszystko dosłownie brać? Nie chodzi mi o germanizacje w stylu zaborczym (język kultura) bo to się nie sprawdziło chodzi o zniewolenie.

      Dowody i poszlaki, ze jesteśmy kolonia:
      - gospodarka zależy od jałmużny z Brukseli (a prawdopodobnie koszty tego dla nas są i tak większe)
      - firmy zagraniczne maja lepsze warunki niż rodzimy kapitał (supermarkety to najtrywialniejszy przykład)
      - cala władza w PL pochodzi z okrągłego stołu. Pytanie jaki % uczestników był Polakami?
      - dlaczego PL płaci za gaz Rosjanom najwięcej ze wszystkich odbiorców?
      - kto jest właścicielem najbardziej wpływowych mediów?

      (dla zainteresowanych > Jędrzej Giertych - Tragizm losów Polski ISBN 83-60048-45-2)

      Co do edukacji, moja teza za p. Gatto jest taka, ze szkoła jest niepotrzebna i służy jedynie indoktrynacji, infantylizacji i uniformizacji. Gdyby każde dziecko dostawało te pieniądze jakie idą na utrzymanie całego systemu to dużo lepiej by na tym wyszło.

      Usuń
    7. Odpowiem na Twoje komentarze w oddzielnej notce w tym tygodniu.

      Usuń
  4. @njusacz

    Ocena realności zależy od dwóch czynników:

    Czy zgadzamy się, że sytuacja w Polsce zależy w głównej mierze od czynników zewnętrznych oraz czy jesteśmy w stanie wymyślić taki układ który byłby bardziej atrakcyjny od obecnego dla zewnętrzny ośrodków decyzyjnych a który by jednocześnie umożliwiał nieblokowanie reform wewnętrznych.

    Jeżeli odpowiedź na oba pytania brzmi tak mamy przestrzeń na reformy.

    Jak widzę różnimy się w tym, że Ty widzisz główne przeszkody w wykonania SKOKU w czynnikach wewnętrznych podczas gdy ja uważam, że bez zielonego światła z zewnątrz nie ma sensu brać się za reformy wewnątrz. Jeżeli zignorujemy uwarunkowania zewnętrzne to rozumiem, że możemy porozmawiać o sposobie wykonania SKOKU.

    Uważam, że musimy tylko unieszkodliwić szczyt piramidy władzy. Doły (szeregowi funkcjonariusze) pójdą za tym kto będzie gwarantował im lepszą przyszłość i jeżeli nie będziemy ich straszyć wieszaniem na latarni za przeszłość to nie będą miały skrupułów by zmienić stronę. Tu gdzie się znowu rozjeżdzamy to sposób unieszkodliwienia szczytu.
    Z tego co zrozumiałem to uważasz to za nierealne podczas gdy ja uważam to za mało prawdopodobne ale możliwe. Jest to tylko kwestia przedstawienie odpowiedniej alternatywy ich protektorom. Żebyśmy sie dobrze zrozumieli, nie jestem tego w stanie zrobić ale jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację w której do takiej wymiany kierownictwa dochodzi, bo takie rzeczy sie juz zdarzały.

    Antyetatysta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antyetatysto, nie wiem kim jesteś i jak pogłębioną wiedzę posiadasz. Jeśli nie jesteś członkiem żadnego z tajnych/prywatnych stowarzyszeń albo nie jesteś agentem (kontr)wywiadu, lub nie parasz się aktywnościami dającymi wgląd w prawdziwe przyczyny skutków pokazywanych publice w mediach, to...ze mną nie ustalisz kto, na ile, w jakiej konfiguracji podporządkował sobie Polskę.

      Ja moge Tobie tylko powiedziec wydawaje się, że truzimy, ale nie bez kozery ja teraz przytoczę:
      1. w przededniu referendum akcesyjnego do UE, teraz w kwestii unii fiskalnej, strefy Euro, czasem nawet zbyt nachalnie podkeślane jest, że aplikujemy o członkowstwo aby - WSPÓŁUCZESTNICZYĆ o swoim losie! Na język polski przekłąda się to jako albo będziemy w MENU i nas skonsumują albo będziemy przy stole...lokajami ( bo taka niestety jest nasza pozycja co dobitnie pokazały ostatnie dyskusje budżetowe).
      2. w kwestii wewnętrznej to:
      a) prawdopodobnie istniec może grupa/y zainteresowane w dalszym uwłaszczeniu się na majątku bądź na jego zarządzaniu.
      b) prawdopodobnie grupy interesów w stylu np. prawnicy nie są zainteresowani jakimkolwiek naruszeniem status quo.
      c) częśc społeczeństwa jest wyjątkowo roszczeniowa i przy tym łatwowierna.
      d) częsc społeczeństwa nie posiada mentalności zwycięzcy, kwalifikacji, zdolności.
      e) mimo przykazania nie kradnij wielu kradnie, ustawia przetargi, partaczy budowy, oszukuje.
      f) na koniec sporo jest jeszcze zawiści, zawziętości, zapalczywości.
      g) wreszcie prawie wszyscy nie znają swoich praw, nie wiedzą że mogą ŻĄDAC więcej! a zadowalają się..."ciepłą wodą w kranie".

      To według mnie bezpośrednie i NAMACALNE przyczyny tego, że:" (...) Świat poszedł do przodu, pojawiły się komputery, amfetamina, samoloty. Ale co z tego, jeżeli ich serca pompują tę samą krew (...)" krew niewolników swojej niemocy. Jak pisałem, gęby pełne europejskich frazesów, poklepywanie po ramieniu przez wszystkich świętych tego świata, nic nie dadzą...SKOK musi się zacząć od wnętrza! To jest ta idea, ten DUCH, o którym może napisze Ojciec Baldwin. Reszta to intelektualne spekulacje, czasem na wielkim poziomie abstrakcji. Warto spekulowac dla rozwoju szarych komórek, tworzenia scanariuszy, itp. ale trzeba też potrafic z diagnozy szybko przejsc do działania. Myślę, że moja ocena sytuacji jest bliższa pragmatycznemu podejściu. Praca u podstaw.

      Usuń
  5. A w polandzie dziesiątki i setki Wyższych Szkół "Zarządzania i Bimbania", "Ekologii i Srogli" "Biznesu i Sedesu" zamiast jednej a porządnej.
    W sumie ten artykuł wyjaśnił mi skok technologiczny Izraela i skalę obecności rynkach Hi Tech/Elektroniki/Broni,

    Nawet pod okupacją przydałby się taka uczelnia w polandzie dla kształcenia kadr - może być że dla okupantów na emigrację - jak i na wypadek odzyskania niepodległości.

    Spin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz SPinn, w szkolnictwie wyższym jak w zwierciadle ogniskuje się cały Polski SKOK! Niby fajnie, niby światowo, niby cywilizacja bo to czy tamto ale patrząc pod włos czy też pod światło to widac, że wszystko robione jest na byle szybko, byle jak, byle gdzie! Ważne aby był papier, pensum wyrobione, umowa o dzieło rozdmuchana do granic. Przeczytaj też ten text z dorzeczy.pl. równie gorzka diagnoza.

      pozdro,

      Usuń
  6. co do jałmużny brukseli radze zastanowic sie nad tym jak wchodzilismy do unii i byly dotacje dla rolnictwa ( i kolesiow pod to ) potem drogi ( kolesie i ich firmy ) - w przetargach na to i tamto szumnie wychwalane kasa szla w finansowanie wielu firm kolesiowskich czyli kasa z unii do pociotkow wladzy bo przetargi tez czesto ustawiane byly pod takie firmy by poprostu ukrasc kase z brukseli. Jak kto nie wie jak dzialaja przetargi i jak kasa z brukseli jest na niby inwestycje brana przez rodzinne firmy to nie powinien zawierac glosu a tak wygladalo i bedzie wylgadac proceder. Obecna kasa w jakie inwestycje pojdzie ? radze patrzecc jakie firemki znow wygraja przetargi i zgarna krocia za zrobionie. Jedyna szansa napchania kasy w takie pociotkowe firmy to jest wlasnie kasa z brukseli i gadanie, ze sie zrobi w kraju z nih dobrze. Dobrze ale firmom i znajomym. KOlejna szansa na zgarniecie kasiorki tylko pytanie co za nie beda robic pod publike zeby sie napchac. Takze skok cywilizacyjny pod publike a kolesiostwo zgarnia mase kasy na tym. Te wszystkie np szkolenia tez pod bezrobotnych i inne programy to walek na wyciaganie kasy. Nic innego. Tak naprawde za ta kase bez ustawianek to mozna by bylo zorbic 3 razy wiecej i wiecej ale od czego znajomi i pociotki. Tak wyglada skok ccywilizacyjny na kasie z brukseli. Najdrozsze inwestycje na cala europe i swiat sa u nas wlasnie najdrozsze a to nie dzieje sie z przypadku ! poprostu kasa jest do zgarnieccia i trzeba ja brac przez firmy wykonujacce. Mozemy sobie co najwyzej powiedziec jak jest bo tak wlasnie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie o to chodzi, przecież zawsze kasę się robi przez transfer kasy od podatnika to kolesia. Tak wyglądał plan Marshalla, pomoc dla Afryki a teraz fundusze UE. Klaus, Farrage mówią tym, ze UE to ZSRR, słusznie, ale nie powiedzieli, ze zastąpiono, czołg, karabin maszynowy i pałkę strumieniami kasy, telewizja, szkoła itd. A jak sobie nie radzisz to jesteś nieudacznik bo w kolo tyle szans. I prostym sposobem cale społeczeństwa są swoimi własnymi strażnikami. A mistrzowie transferu dostają posady typu przewodniczący parlamentu itd.

      Usuń
  7. http://praca.interia.pl/news-a-ty-masz-punkty-za-pochodzenie,nId,933371

    Głos do dyskusji nt. wykształcenia w polandzie, poziomu tzw. "studentów i absolwentów"i realiów w tym batustanie.

    Swoją droga ciekawe czy da do myślenia zwolennikom "skoku cywilizacyjnego" jaki miał miejsce?.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkolnictwo wyższe w Polsce to taki humorystyczny żarcik. Są to dotowane przez państwo jednostki, których pracownicy nigdy nie wyłamią się ponad pewne formy,bo stracą prace, dotacje itd. Zobaczcie proszę najnowsze plany obecnej minister nauki.
    Mimo iż skończyłem dwie prestiżowe uczelnie w tym kraju,to raczej specjalną dumą mnie to nie napawa, co najwyżej śmiechem. No bo jak inaczej traktować gości co w PRL-u uczyli o gospodarce planowej a teraz są ekspertami od rynków kapitalistycznych. W sumie jest to osobny, odrębny temat, który jak dla mnie jest śmieszny, ale w skali kraju początkiem i końcem tego co tu się dzieje. Bo brak nowoczesnego szkolnictwa prowadzi do takich skansenów jakie mamy obecnie. I przy takim szkolnictwie nie jest możliwe tak jak ktoś tutaj napisał,skok cywilizacyjny. Ciężko mówić o skoku cywilizacyjnym w kontekście kraju,gdzie średnia prędkość pociągu to 80 km/h z wyjątkiem zim i bardzo upalnego lata. Bo jak wiadomo tory wtedy pękają lub się rozszerzają. Skok cywilizacyjny, super. Światłowody i internet w każdym gniazdku. A pisze o podstawach podstaw.

    To nie żaden skok cywilizacyjny tylko zwykła modernizacja. Nic poza tym. Jest kasa na najtańsze sprzęty AGD,gdzie na zachodzie nikt czegoś takiego się nie tyka, plus jakieś zdezelowane graty sprowadzane z zachodu. jak jest średnia samochodu w Polsce? Patrzmy realnie. Kraj się zmienił od 89 roku ale znów bez przesady,aby nazywać to skokiem cywilizacyjnym.

    Polska jest zaprojektowana jako zwykły rynek zbytu dla towarów drugiej kategorii z zachodu. Na kroplóweczce będą trzymać Polskę aby miała kasy z sam raz własnie na wchłanianie produktów z zachodu ale nie aż tyle by była w stanie coś innowacyjnego wprowadzić na rynki światowe. Taki afrykański kraj w centrum Europy. Bez przemysłu, rolnictwa,szkolnictwa, niczego. Takie se krajątko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Leny ale dlaczego wolnosc slowa blokujesz w temacie chcin ? demokracja to walsnie wolnosc wpisu i dyskusji. No ale to Twoj blog Twoj enter. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń