"Each man is a hero and an oracle to somebody" - Ralph Waldo Emerson.
Nie wiem, kim jest p. Emerson, ale gdy tylko zobaczyłem tę wypowiedź po polsku brzmiącą - "Każdy z nas jest bohaterem i wyrocznią dla kogoś" - to wiedziałem, że nic lepiej nie odda moich myśli w kwestii blogosfery i Raportu, który przygotował Seba.
Pamiętaj: to WYŁĄCZNIE od Ciebie zależy, czy obcować będziesz ze "stekiem bzdur z wielu źródeł", których celem najczęściej jest "przytulenie Twoich pieniędzy" lub ogłupienie Cię do reszty, czy też uda Ci się wyszukać blogi=wyrocznie, które pomogą objaśnić świat i mechanizmy nim rządzące. To blog ma być użyteczny/pomocny Tobie, a nie Ty dla czyjegoś bloga! Nawet jeśli to będzie blog...kulinarny.
Zapraszając na nowy wpis, dziękuję Tomkowi, Randomowi, SiPowi, XXX i of kors Sebastianowi.
Wstęp
Sebastian:
Cześć.
Przetrząsam archiwum bloga i wynajduję taki oto (własnoręcznie sporządzony) cytat sprzed dwóch lat:
„Jako pomysłodawca niniejszego projektu zacznę od stwierdzenia, iż robię go po raz pierwszy i ostatni :-P”
Taaaaaaa.
No cóż. Widocznie „coś mnie trzyma tu i nie mogę”. Ale skoro Leny zawiesza bloga – nie może być inaczej.
Trudno pisać oryginalny wstęp, kiedy w poprzednich dwóch latach omówiliśmy już wszelkie aspekty tego czym REB jest, dlaczego powstał, jakie ma cele, ograniczenia i tak dalej. Przede wszystkim od początku podkreślano, iż nie jest to „ranking”. Owego terminu staraliśmy się unikać, zastępując go „raportem”, czy „zestawieniem”. Uszeregowanie zaprezentowane w tabelach niżej, nie jest zależne od żadnego gremium. Po prostu: skołowałem listę blogów, powklejałem kolejne adresy do alexa.com i przepisałem cyferki. Czy jest to miarodajne ? Niekoniecznie, choć najpewniej z każdym rokiem Alexa działa coraz dokładniej. Tyle w kwestii technicznej.
Co do wniosków i interpretacji, to nawet zgrabnie udało się je przeprowadzić dwa lata temu. Opracowanie z 2012 wyszło całkiem neutralnie i skupione było na poszukiwaniach technik przesądzających o skuteczności danego blogera. W ubiegłym roku omówienie raportu (+komentarze) miało już bardziej opiniujący/wartościujący charakter. Cóż... Niby nie do końca o takie klimaty chodziło. Ale co ja skromny żuczek mogę poradzić, ze nie wszystkim pasuje, iż jedni blogują, a drudzy pracują w zachwalaniu :-D
Wypadałoby pewnie podsunąć jeszcze jakąś myśl na początek. Zarzucę nawet dwie. Po pierwsze: czytając teksty ekonomiczne bądź świadoma(y) ograniczonego zasobu wiedzy, którego możesz tam bezpiecznie (i sensownie) szukać. Nadto pamiętaj, iż każdej decyzji ekonomicznej zawsze towarzyszy ryzyko.
-------------
Przykład:(...ok, aż taki elokwentny to ja wtedy nie byłem, ale coś w ten deseń)
Jakiś czas wstecz siedziałem sobie w knajpce z dwójką znajomych. Gdzieś między jednym soczkiem, a drugim wplątały się pytania o to po ile będzie franciszek za pół roku, co się powinno dziać z akcjami konkretnej firmy oraz całą giełdą… i tym podobne. Pytam więc koleżanki:
(ja)- Widzisz tego faceta w białej koszuli dwa stoliki dalej ?
(Magda)- Tak.
- Potrafisz przewidzieć co on zrobi za 30 sekund ?
- Nie bardzo.
- Będzie siedział dalej ? Wstanie ? Zamówi coś ? Sięgnie po kufel ?
- No tutaj już można by zaryzykować i spróbować zgadnąć.
- Ok. Możliwe, że zgadniesz. A czy przewidzisz co ten człowiek zrobi jutro o godzinie 13 ?
- Nie ma mowy.
- A czy jesteś w stanie trafnie przewidzieć co zrobi on i np. kilka tysięcy innych osób, w tym zawodowych inwestorów za pół roku ?
- No co ty.
- Kupią franki ? Sprzedadzą ? Wejdą w akcje firmy, które akurat posiadasz ? Zagrają shorta ? Wiedz jedno: fundamentem ekonomii jest prawo popytu i podaży. Tutaj wszystko zależy od decyzji jakie podejmują obecnie i będą podejmować w przyszłości dziesiątki, tysiące, czy nawet miliony ludzi. A ponieważ ścisłe przewidywanie ludzkich zachowań nie jest możliwe, to precyzyjnej wiedzy o rynku za x czasu, nigdy nie zdobędziemy. Zatem podejmując decyzje finansowe ryzykujemy zawsze. Owszem, ciągle uczymy się, poszerzamy wiedzę i jesteśmy w stanie dzięki niej owe ryzyka ograniczać. Możemy np. założyć, że przy ruchliwym skrzyżowaniu, gdzie przewija się ponad 200 osób w ciągu minuty sensownie jest otworzyć kebaba. Taka predykcja najpewniej da nam zarobić. Ale żeby pytać np. po ile będzie jakaś waluta za sześć miesięcy ? Mądra odpowiedź na to nie jest możliwa i wierz mi, ludzie którzy podają swoje typy na koniec roku z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku, mają po prostu zdeczka w czubie ;-)
------------
Po drugie zaś, przemyśl proszę słowa Alvina Tofflera: „Czarnowidztwo to jeden z najłatwiejszych sposobów udawania mądrości. A powodów do pesymizmu jest wokół nas aż nadto. Trwały pesymizm jednak to tylko substytut myślenia.”
No i tyle…
A, jeszcze rozgrzewka:
Raport
Ekonomicznej Blogosfery 2014 – tabela główna
(data
badania: poniedziałek, 5 stycznia 2015, godzina 16)
Blog
|
pozycja w alexa.com
|
linkowany
|
link w alexa.com
|
1339
|
346
|
||
3250
|
154
|
||
5177
|
217
|
||
5466
|
151
|
||
5913
|
145
|
||
6334
|
196
|
||
7134
|
201
|
||
7663
|
78
|
||
7839
|
135
|
||
8367
|
324
|
||
9194
|
126
|
||
10460
|
85
|
||
11785
|
59
|
||
13062
|
71
|
||
13619
|
242
|
||
15765
|
60
|
||
21452
|
49
|
||
22208
|
112
|
||
27004
|
84
|
||
27582
|
71
|
||
27861
|
32
|
||
29022
|
68
|
||
29124
|
81
|
||
30498
|
58
|
||
32153
|
102
|
||
33275
|
41
|
||
33526
|
99
|
||
33557
|
62
|
||
36220
|
35
|
||
36310
|
41
|
||
PL: b.d. GL:
1118854
|
109
|
||
PL: b.d. GL:
1372220
|
48
|
||
PL: b.d. GL:
1426706
|
26
|
||
PL: b.d. GL:
1651718
|
33
|
||
PL: b.d. GL:
1779136
|
75
|
||
PL: b.d. GL:
1836918
|
110
|
||
PL: b.d. GL:
1950384
|
94
|
||
PL: b.d. GL:
2051668
|
80
|
||
PL: b.d. GL:
2062832
|
42
|
||
PL: b.d. GL:
2122040
|
55
|
||
PL: b.d. GL:
2219211
|
131
|
||
PL: b.d. GL:
2300321
|
87
|
||
PL: b.d. GL:
2328305
|
14
|
||
PL: b.d. GL:
2339029
|
24
|
||
PL: b.d. GL:
2616353
|
69
|
||
PL: b.d. GL:
2760579
|
13
|
||
PL: b.d. GL: 2816963
|
8
|
||
PL: b.d. GL:
2820479
|
63
|
||
PL: b.d. GL:
3233756
|
10
|
||
PL: b.d. GL:
3257758
|
15
|
||
PL: b.d. GL:
3280058
|
31
|
||
PL: b.d. GL:
3333475
|
28
|
||
PL: b.d. GL:
3625963
|
13
|
||
PL: b.d. GL:
4053840
|
74
|
||
PL: b.d. GL:
4377166
|
78
|
||
PL: b.d. GL:
5598091
|
7
|
||
PL: b.d. GL:
5728075
|
68
|
||
PL: b.d. GL:
6264947
|
29
|
||
PL: b.d. GL:
6273974
|
29
|
||
PL: b.d. GL:
6626724
|
74
|
||
PL: b.d. GL:
6681111
|
36
|
||
PL: b.d. GL:
8798222
|
23
|
||
PL: b.d. GL:
9310499
|
35
|
||
PL: b.d. GL:
9329110
|
4
|
||
PL: b.d. GL:
9636202
|
101
|
||
PL: b.d. GL:
11405951
|
70
|
||
PL: b.d. GL:
12503184
|
3
|
||
PL: b.d. GL:
13355545
|
19
|
||
PL: b.d. GL:
13525970
|
14
|
||
PL: b.d. GL:
14094505
|
65
|
||
PL: b.d. GL:
19865847
|
19
|
||
PL: b.d. GL:
24490676
|
5
|
Tabela uzupełniająca
(o tych blogach brak danych w alexa.com)
Blog
|
Informacje dodatkowe
|
szacunkowo
drugi pod względem popularności blog ekonomiczny w PL
|
|
Omówienie wyników i komentarze
Sebastian:
Przede wszystkim warto wyróżnić, iż po raz pierwszy w
zestawieniu pojawiła się kategoria blogów w obszarze biznesu, zarządzania,
marketingu i start-up’ów,. Są to: paweltkaczyk.com,
blog Harvard Business Reviev
(PL), kurasinski.com (szczególnie
polecam tekst: „Doświadczenie,
głupcze”), kotarbinski.wordpress.com,
theowner.co oraz jacaszek.pl
Mogę jedynie posypać głowę popiołem, że wspominam o nich dopiero
teraz.
Zerkając na badanie najpopularniejszych
serwisów tematycznych rodzimego internetu, od Megapanel PBI/Gemius z
października 2014 wiemy, że miesięczne „real users” strony pb.pl
(Puls Biznesu) to 435 987. Michał
Szafrański, najpopularniejszy bloger w naszym zestawieniu podaje, iż
liczba uu. jego witryny (za 11.2014) wynosi 210 659. Daje to całkiem ciekawy obraz. W interesującym nas
obszarze tematycznym (oj bardzo szeroko pojętym) jeden człowiek jest w stanie (ilościowo) osiągnąć około połowę liczby czytelników,
na którą gdzie indziej zasuwa koncern / cała redakcja. Porównując liczbę fanów na fejsie
(13 I 2015), PB ma ich 58 801,
Michał zaś 39 514.
Jakiś potencjał w blogowaniu o finansach zatem jest. Inna
sprawa, że zajmowanie się cudzym portfelem to jest chodzenie po polu minowym. Można
pewnego, pięknego dnia zaliczyć taki „epic fail” aż zadudni ;-) Poza tym wielu Czytelników z reguły oczekuje niemożliwego.
Także nie bardzo wiem po co ludzie się w to pchają. Ale co kto lubi. Wszystkiego dobrego :-D
Także nie bardzo wiem po co ludzie się w to pchają. Ale co kto lubi. Wszystkiego dobrego :-D
RandomJog:
Nie wiem czy komentowanie raportu blogosfery przeze mnie jest najlepszym
pomysłem, bo nie znam 90% blogerów na liście, a 99,9% z nich z kolei nie zna
mnie. Zainspirowany przejrzałem jednak większość linków. Biorąc pod uwagę ile
czasu zajmuje pisanie i profesjonalne przygotowywanie bloga, jestem pełen
podziwu dla wszystkich osób, szczególnie tych w czołówce.
To co uważam za rozczarowujące - choć to nic nowego - to fakt, że coraz
trudniej o blogi ekonomiczne pisane z pasją. Coraz więcej jest za to projektów
zarobkowych, w których pretekstem do wpisu nie jest temat, tylko chęć zawarcia w
treści jakiejś reklamy. Nie jest to wada sama w sobie, bo to naturalne, że
ludzie chcą mieć z tego pieniądze. Po prostu wydaje mi się, że w polskiej
blogosferze wciąż brakuje otwartego podejścia, w którym autorzy ostro
rozdzielaliby to co sponsorowane od swoich poglądów (i informowaliby o tym
czytelników).
SiP:
Byłbym ostrożny z Alexą.. Osoby profesjonalnie zajmujące się
pozycjonowaniem i rankingami maja o niej i wynikach złe zdanie. Samo
zestawienie wykonane ręcznie, nie ma np Dedka i wielu innych.. Nie ma czegoś takiego w
alexie jak kategoria finanse, zatem tworzenie listy jest uzależnione od
Autora. Poza tym wystarczy ze twórca strony /bloga przez miesiąc czy dwa będzie rzadziej pisał, nie linkował się po forach i mocno spadasz w
statystyce. Jak dla mnie lipa.
Poza tym ruch nie oznacza jakość. Czy taki blog członka RPP forward-looking.pl jest wart? Jak dla mnie więcej niż 10 pierwszych. Czy liderujący prasie pisanej Fakt (500k sprzedawanych) jest lepszy od Gazety Parkiet (4500 sprzedaż!!)?
Jak dla mnie praca bez sensu.
Poza tym ruch nie oznacza jakość. Czy taki blog członka RPP forward-looking.pl jest wart? Jak dla mnie więcej niż 10 pierwszych. Czy liderujący prasie pisanej Fakt (500k sprzedawanych) jest lepszy od Gazety Parkiet (4500 sprzedaż!!)?
Jak dla mnie praca bez sensu.
Morris (czyli xxx):
W „ekstraklasie”
najbardziej poczytnych blogów ekonomicznych nie widać większych
zmian w stosunku do roku poprzedniego – co prawda Goldblog został
zamknięty, a „wszedł” na jego miejsce Peweł Tkaczyk, a z
„ekstraklasy” wypadli
Kamil Cebulski, Cynik i Zezowaty Zorro – ale na tym kończą się
zmiany wśród liderów.
Osobiście bardzo
mnie cieszy spadająca popularność blogów z odjechanymi teoriami
spiskowymi (sądzę, że spadek pozycji blogu Cynika miał swoje
źródło w tym właśnie, że Cynik od roku przeorientowuje swój
blog w kierunku publikowania takich teorii w dużych ilościach),
choć uważam, że głównym powodem tej ucieczki czytelników z
takich blogów jest to, że 3 lata temu zaczął działać w języku
polskim serwis
informacyjny Alexa Jonesa – w segmencie odjechanych teorii
spiskowych żaden polski bloger nie ma najmniejszych szans konkurować
z Alexem (Alex
Jones ma dwie dekady doświadczenia w publikowaniu teorii
spiskowych w radiu, filmach, książkach i internetowe serwisy
informacyjne z takimi teoriami w kilkudziesięciu językach).
Wygląda
też na to, że moje artykuły zainicjowały zmasowany atak na
Andrzeja Szczęśniaka (któremu też swoją drogą zdarza
się powoływać na Alexa Jonesa – vide: dwa filimiki nad
komentarzami), w ciągu dwóch ostatnich lat pojawiły się
bowiem „antyszczęśniakowe” artykuły Piotra Djakowa, Threeme i
Andrzeja Kublika – redaktora Gazety Wyborczej.
Jeśli
tak dalej pójdzie będę mógł się chwalić, że atakowałem
Szczęśniaka zanim stało się to modne albo, że byłem w tej
kwestii trend-setterem
:-)
Oprócz
mojej wojenki ze Szczęśniakiem swoje kontynuacje miała większość
tych opisanych w
raporcie sprzed dwóch lat, wybuchło też kilka nowych -
najzabawniejsza z nich (choć bardzo luźno związana z ekonomią),
to wojenka redaktor R.
A. Ziemkiewicz vs Piotr Djaków i Doskonale Szare (poszło o
nieżyjącego lekarza radiologa Zbigniewa
Jaworowskiego), uśmiałem się do łez, pewnie nie tylko zresztą
ja.
Na pewno większość
tych wojenek będzie miała ciąg dalszy w przyszłych latach, co mam
nadzieję zostanie opisane w kolejnych Raportach Ekonomicznej
Blogosfery.
Tomek:
Cześć.
Jaka niezależna
blogosfera? Nie ma niezależnej blogosfery. Marketingowy przekaz zszedł do samej
podstawy rynku. Blogi stają się kolejnym kanałem dystrybucji treści
marketingowych. Te wspierane strumieniem pieniężnym od reklamodawców (najczęściej
ukrytych) rozpychają się na rynku, wypierając treści niezależne. Ponieważ
"paywall" się nie przyjmuje w Polsce, również brak jest perspektyw
dla niezależnej blogosfery. Blogi komercyjne zagarną cały rynek,
przekształcając się w miniportale, a tzw. niezależna blogosfera będzie karleć
(wysysanie najzdolniejszych przez profesjonalnych dystrybutorów treści bądź też
podejmowanie przez nich nowych aktywności)
Pozdrawiam
Polemiki
w ekonomicznej blogosferze
(opracował Morris):
Rok 2013:
Doxa vs Rybiński:
http://slomski.us/2013/10/12/armagedon-eurogeddonu/
Trystero vs Rybiński:
http://www.trystero.pl/archives/tag/prof-krzysztof-rybinski
Appfuns vs Rybiński:
http://appfunds.blogspot.co.uk/2013/10/posmiejmy-sie-z-rybinskiego.html
Piotr
Djaków vs Szczęśniak: http://meteomodel.pl/BLOG/?p=5468
xxx vs Szczęśniak:
http://www.trystero.pl/archives/tag/andrzej-szczesniak
Rok 2014:
Cynik vs Doxa:
http://slomski.us/2014/01/13/srebro-dementi/
Adam Duda vs Mateusz
Benedyk:
http://kryzys.mises.pl/2014/01/22/wegry-kraj-w-ciaglym-kryzysie/#comments
Doxa vs Trystero:
http://slomski.us/2014/11/23/schiff-kontra-krugman/
Threeme
vs Szczęśniak:
http://srodowiskowiec.salon24.pl/589137,bzdury-szczesniaka
Red. A. Kublik (z Gazety
Wyborczej) vs Szczęśniak:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15686282,W_USA_naciskaja_na_eksport_gazu_do_Europy__w_Polsce.html
Trystero vs Rybiński:
http://www.trystero.pl/archives/13088
Red. R. A.
Ziemkiewicz vs Piotr Djaków i DoskonaleSzare:
http://meteomodel.pl/BLOG/?p=8544
xxx
vs Szczęśniak: www.slomski.us/author/morris
Bonus
Sebastian:
Na zakończenie, wrzucam wybór ciekawych (biznesowych) tekstów
z blogów: Artura Kurasińskiego, Pawła Tkaczyka oraz Rafała Bauera.
AK74
Doświadczenia
biznesowe
Doświadczenia z
Venture Capital
Przemyślenia o
biznesie IT
http://blog.kurasinski.com/2007/06/starosc-krzemowych-tytanow/
http://blog.kurasinski.com/2007/07/flood-online/
http://blog.kurasinski.com/2007/07/flood-online/
Teksty, które mają
potencjał wywołać ciekawą i jednocześnie gorącą dyskusję
Oprócz powyższych polecam także całą serię wywiadów Artura z twórcami polskich
Start-Up’ów oraz przedstawicielami Venture Capital. Na dziś (18.01.2015) jest to bagatela…
blisko trzysta rozmów!
Paweł Tkaczyk
Marketing
Studia przypadków
Freelance
Grywalizacja
Inne
Rafał Bauer
Myśli warte
przedyskutowania:
[RB1]
[…] droga do startup’a wiedzie zazwyczaj przez fuckup’a.
[RB2] […] Dzięki
namowom przyjaciela w drugiej połowie października 2008 wylądowałem na studiach
w renomowanym IESE. Początkowo niezwykle sceptyczny do całości nagle odkryłem,
że tematem większości caseów są perypetie facetów którzy w takich czy innych
okolicznościach brali się za startupy! Czemu? Otóż zazwyczaj, nasz z reguły
dotknięty 40 stką na karku bohater albo:
1.
pokłócił się śmiertelnie ze swoim piętrem wyżej
2.
podjął trudną biznesową decyzję której skutki należało wziąść na klatę
3.
wyczerpał możliwości wzrostu w organizacji czyli uderzył głową w sufit czyli de
facto punkt 1
4.
zderzył się otoczeniem które miało ochotę na te same cele ale większe
możliwości ich realizacji
Trzeba
przyznać, że dzięki IESE business school odetchnąłem. Wyczerpywałem każdy z
osobna albo wszystkie punkty na raz w zależności od przychylności lub
stronniczości oceniającego. Chęć pokazania, że koncepcja była słuszna, dla
wielu z tych facetów stała się podstawowym motorem do działania i do
zwycięstwa!
[RB3] Przemiany
na piwnym rynku w Polsce to swoista lekcja psychologii nabywców którzy w katach
90 tych łapczywie nabywali nowe, zachodnie marki. Zwycięski pochód
przemysłowego piwa zwolnił tempo na początku XXI wieku kiedy to nabywcy
najpierw nieśmiało, a potem coraz odważniej zaczęli sięgać po ginące marki
pochodzące z małych browarów. Od kilku ostatnich lat, ten niszowy rynek notuje
zaskakujące przyrosty dokumentując ostatecznie trwałą zmianę w obyczajach
nabywców. To bardzo ciekawy symptom który już za chwilę wykreśli krzywą
zachowań dla większości konsumentów artykułów spożywczych w Polandzie. Jestem
przekonany, że w najbliższych latach jak grzyby po deszczu wyrastać będą małe
mleczarnie, masarnie i wszelkie inne x-nie jeśli tylko starczy fachowców
znających się jeszcze na tych zawodach. […]świadomość konsumencka jest jednak
zupełnie inna niż polityczna. Na tym rynku najbardziej liczy się wiarygodność,
lojalność i smak.
[RB4] […] Jak
wiadomo wchodzimy w zupełnie nową erę komunikacji marketingowej i nie chodzi tu
już wyłącznie o nowe media i ich opiniotwórczość, ale o strukturalną zamianę w
samym formułowaniu reklamowych komunikatów. Okazuje się bowiem, że kończy się
powoli era reklamowych spotów, w których, w mniej lub bardziej udany sposób,
sprzedaje nam się brand story albo cechy szczególne produktu. Nadchodzi era, w
której produkt, usługa lub marka stają się samoistnym fundamentem komunikacji.
[RB5]
[…] Na czerwiec zaplanowany był finał najbardziej emocjonującego konkursu
dla sprzedawców V&W. Tym razem nagrodą za wyniki nie były pieniądze, tylko
wyjazd na tor w Poznaniu, gdzie najlepsi mieli szansę poszaleć za kierownicą
firmowego Lamborghini. Ależ to był szał! Takiej konkurencji wśród sprzedawców
nie było nigdy wcześniej. Podobnie jak nie było wcześniej takich wyników
sprzedaży.
[RB6]
[…] 30 maja 2007 […] Lektura
wieści z USA niepokoiła mnie coraz bardziej. Zaczynałem się zastanawiać kiedy
kryzys, który powoli ujawniał się za oceanem dotrze na nasz potwornie
przerośnięty rynek. W międzyczasie kolejne fundusze akcyjne puchły od gotówki
wymuszając inwestycje na wygrzanym do czerwoności rynku. O tym, że hossa nie
trwa wiecznie mówili już wszyscy, spodziewając się rychłej korekty, ale ta nie
chciała nadejść. W czerwcu 2007 zaliczyłem rekordową ilość spotkań, na których
proponowano nam kupowanie rozmaitych spółek po histerycznych wycenach. Każdy
sprzedawca zapewniał, że trzeba brać, bo mają tłum chętnych i zaraz będzie
drożej. Nie skorzystałem z tych ofert. Kupowanie nie miało już wtedy
najmniejszego sensu.
[RB7]
[lato 2007] W grupie V&W rozpoczęły się przygotowania do sztormu, choć ja
spodziewałem się raczej białego szkwału, który uderzy znienacka i przy pięknej
pogodzie. Zamiast otwierać likwidowaliśmy średnio rentowne sklepy wykorzystując
fakt, że nawet na najgorsze lokalizacje nie brakowało wtedy chętnych. Skracanie
frontu miało swój cel – średnia rentowność w koniunkturze oznaczała straty w
recesji. Retail potrafi wspaniale produkować pieniądze, ale potrafi je również
błyskawicznie topić.
[RB8] 30 stycznia 2009 […] Panika na rynku sięgała szczytów.
Opcje walutowe rozwalały kolejne spółki, a nad przyczynami ich powstania
debatował rząd. Kursy pikowały, a nad Europą unosiło się widmo katastrofy
większej niż amerykańska. Każdy kolejny dzień ustalał nowe rekordy spadków na
różnych aktywach. Patrzyłem na to z pełnymi kieszeniami. Zwrot akcji z Vistuli
spowodował, że posprzedawałem wszystko w lipcu i sierpniu 2008. Teraz
nadchodził mój czas. […]
[RB9]
Prowadzenie jakiegokolwiek dużego interesu to nieustanna kalkulacja. Do przodu,
do tyłu, w prawo i w bok. Każdy scenariusz wymaga swojego wariantu beta. I o
ile wariant B zawsze da się wymyśleć, to nie każdy scenariusz można
przewidzieć.
[RB10]
Jakkolwiek lansuje się teorię, że standard w biznesie to sytuacje „win win”
w moim przekonaniu to bardziej życzenie zwycięzców niż stan faktyczny. Tym
samym uczestnicząc w obrocie gospodarczym nie można mieć pretensji do
konkurentów, których celem, podobnie jak naszym jest realizacja własnej wizji
biznesu. Walka z konkurencją polega na usuwaniu przeszkód które raz my usuwamy,
a raz inni usuwają nas. Metody bywają różne. Siadając do tej gry trzeba się z
tym zawsze liczyć. […]
Wybór tekstów