We wpisie, który można zobaczyć tutaj opisałem czym jest BDI i jak się go
"je", a także wspomniałem dlaczego niektórzy bloggerzy z takim
niepokojem śledzą kolejne poziomy cenowe w/w indexu. Dziś postaram się rozwinąć
myśl i spróbować wskazać dokąd zmierza gospodarka światowa. Zapraszam.
Niektórzy oceniając lub prognozując stan gospodarki
przede wszystkim patrzą na wiadomości docierające z sektora FIRE ( finansów,
ubezpieczeń, nieruchomości). Ja do tej grupy nie zaliczam się odkąd szefowie
banków centralnych największych gospodarek rozpoczęli mniej lub bardziej jawny
proces "poluzowań ilościowych", popularnie zwanych dodrukiem
pieniędzy, aby "zasypać" Kryzys masą taniego pieniądza. Dlatego też
bardziej niż w wyniki instytucji finansowych spoglądam w to co nazywam
krwiobiegiem gospodarki - transport. Moja swoista wiara w nadrzędność sygnałów
stąd płynących opiera się na prostym mechanizmie: konsument w realnym świecie
podejmuje decyzję o zakupie (stać go bo ma finansowanie, pracę), sklepikarz
widząc kurczenie się ilości produktów na półce zamawia w hurtowni, ta u
importera bądź lokalnego producenta, towary/półprodukty/surowce aby trafić do
producenta muszą także zostać dostarczone zazwyczaj z innej lokalizacji. Na
każdym z tych etapów nieodzowny jest środek transportu aby przewieźć produkty z
A do B, a następnie...C.
Co ciekawe nie jestem w tym zaufaniu do "realnego
świata" osamotniony gdyż Guru prawie wszystkich inwestorów - Warren
Buffett - zdaje się podzielać moje zdanie:)
Transport powietrzny, lądowy, kolejowy, morski, specjalny ( np. rurociągi, gazociągi) każdy realizuje inne zadania i specjalizuje się w praktycznie tylko dla niego dedykowanych przewozach. Z tej przyczyny, śledząc bieżące odczyty, niemal od razu widać w jakim stadium znajduje się dany rynek, a nawet poszczególna branża.
Transport powietrzny, lądowy, kolejowy, morski, specjalny ( np. rurociągi, gazociągi) każdy realizuje inne zadania i specjalizuje się w praktycznie tylko dla niego dedykowanych przewozach. Z tej przyczyny, śledząc bieżące odczyty, niemal od razu widać w jakim stadium znajduje się dany rynek, a nawet poszczególna branża.
Osobiście po BDI, który obrazuje wycinek transportu
morskiego, sięgam zazwyczaj od wielkiego dzwonu, koncentrując raczej swoją
uwagę na:
Statystyki dotyczące przewozów kolejowych (
najnowsze dane z 28 stycznia 2012 znajdziesz tutaj) oraz index $TRAN
jak dotąd oferowały mi znacznie trafniejsze odniesienie co do siły i
perspektyw rynków Ameryki Północnej czyli koła zamachowego globalnej
gospodarki.
BDI traktowałem
z rezerwą gdyż:
1. Nie
obejmuje całości przewozów morskich, a tylko tzw. masowce.
2. Podaje
poziom cen frachtów, oczekiwałbym aby podawał wielkość dokonanych przewozów.
3.
Wolałbym aby był benchmarkiem także dla frachtów ropy, contenerów, etc.
Na
powyższej ilustracji można zaobserwować kilka ciekawych informacji:
A. Zarówno
index giełdowy S&P jak i BDI osiągnęły swoje szczytowe notowania w 2007
r.
B. Od
szczytów do dnia dzisiejszego BDI stracił ok 90% wartości, a S&P traci
już tylko ok. 20%!
C. Co
ciekawe "rozjazd w nadganianiu" rozpoczął się w 2011 r.
Cześć bloggerów
czy nawet podpisujących się z nazwiska analityków stara się objaśnić ten brak
korelacji tym, że w czasie prosperity wzrosła podaż statków, które w czasie
słabszej koniunktury muszą teraz prowadzić wojnę cenową aby utrzymać się na
powierzchni. Ponieważ aż do 2011 r. pomiędzy S&P and BDI występowała
stosunkowo "ładna" korelacja to logika podpowiada aby tych zapewne
MONSTRUALNYCH ilości nowych statków, które "popsuły" rynek frachtów
szukać właśnie w 2011 r.
obraz za wallstreetdaily
Z
przedstawionej powyżej ilustracji kolorem niebieskim zaznaczona została ilość
masowców będąca w ofercie armatorów, a kolorem pomarańczowym capacity aka
pojemność załadunkowa. Wygląda więc na to ( jeśli dane prawdziwe),
że podaż masowców ( na nich opiera sie BDI) wzrosła w ciągu roku o 8.9%,
w tym "aż" o 2.8% w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Czy można zatem
uczciwie powiedzieć, że 2,8% wzrostu podaży masowców jest odpowiedzialna za
54.4% spadek wartości indexu w tym okresie?
Jeśli ktoś
chciałby podnosić kwestię pojemności załadunkowej to przy jej wzroście
w trakcie 2011 r. AŻ o 12,7%, a w ciągu ostatnich 3 mies...o zatrważające
3,9%. także trudno akurat ją "obwinić" za to co się stało.
Gdzie zatem szukać odpowiedzi dlaczego BDI tak
zatrważająco spadł? Według mnie w PMI. Spójrzmy na poniższy zestawienie aby
dostrzec jak wielu gospodarkom realnie groziło wejście w recesyjne rejony. W
czasie zaś spowolnienia mało kto myśli o maksymalizacji zwrotu z kapitału, a
więcej o zwrocie samego kapitału.
Na pesymistyczne oczekiwania nałożyła się końcówka roku ( statek płynie ok 30 dni do Europy z Dalekiego Wschodu), a w styczniu 2012 Chiński Nowy Rok i dwu/trzytygodniowe przerwy w azjatyckich zakładach przemysłowych. Trudno zatem się dziwić, że popyt na frachty zmalał co przełożyło się na jego ceny, spadek indexu i...zainteresowanie mediów i bloggerów wieszczących niemal sądne dni.
W styczniu 2012 doszło jednak do porpawy nastrojów
niemal w każdej z liczących się na świecie gospodarek. "Pajączek" w
kolorze pomarańczowym to odczyt PMI z grudnia, a w kolorze niebieski ze
stycznia. Wydaje się, że tylko miesiąc różnicy ale poprawa miejscami bardzo
znacząca.
Markit Economics via Zerohedge
Technicznie
( RSI, STO) wykres kursu BDI wygląda tak jakby właśnie uklepywał dno, od
którego z gracją powinien się przynajmniej krótkotrwale odbić.
Dlatego
koledzy bloggerzy głowa do góry:) Zamiast wieszczyc, że: "jest tak sobie,
a będzie gorzej" zastanówmy się czy przypadkiem nie jest źle, ale będzie
w krótkim okresie lepiej!
|
No dobrze, skoro zostałem mianowany honorowym doomerem to sie odszczeknę.
OdpowiedzUsuńNowe zamowienia mają związek z nadpodażą statków, ale ta z kolei ma związek z cenami paliwa- nowe statki są oszczędniejsze i po porzedniej załamce armatorzy zostali zmuszeni do inwestycji. Na przewidywana załamkę w shppingu i stoczniach to oczywiście wpłynie. A wbrew tym zamówieniom i tak nie było dobrze.
Dane o przewozach w USA- Przypominam, że gospodarka USA to kompletna fikcja, tam się nie produkuje praktycznie nic oprócz płodów rolnych i broni. Duże zmiany świadczą o większych zmianach w konsumpcji- relatywnie niewielkie- o zbirach lub o niczym.
A przy okazji- w kontenerowcach żadnego boomu budów nie było- a proszę tu jest indeks, wygląda tylko nieco lepiej niż BDI, choć w ostatnim miesiącu tez jest odbicie- od podłogi po nogi od łóżka... http://www.container-land.com/index.php?id=2-2-0-936
Maczeto ( proszę wybaczyć za tę bezpośredniość ale nie wiem jak się zwrócić do Pana), co do zasady zgadzam się, że możemy byc uczestnikami gigantycznej manipulacji, której celem jest "poprawa nastrojów" i "wyciągnięcie pieniędzy" od optymistycznych konsumentów.
OdpowiedzUsuńCo się tyczy przewozów morskich to przygotowując analizę BDI dotarłem do materiałów, które rezonują z tym o czym piszesz ale nie włączyłem ich do textu aby nie przytłoczyć czytelnika nadmiarem informacji. Kolejny wpis jest już niemal obmyślony, cierpliwości.
Tak na szybko zwracam tylko uwagę następujące fakty:
1.Guggenheim Shipping ETF - http://stooq.pl/q/?s=sea.us - i jego wzrost!
2.Eagle Bulk Shipping(EGLE) - http://stooq.pl/q/?s=egle.us&c=1y&t=l&a=lg&b=0
3.Diana Containerships(DCIX) - http://stooq.pl/q/?s=dcix.us
a także może nawet istotniejsze:
DryShips(DRYS) - http://finance.yahoo.com/q?s=DRYS
aby nie było tak różowo to także:
1. http://stooq.pl/q/?s=prgn.us
2. http://stooq.pl/q/?s=teu.us
Zamówienia na masowce zmniejszyły się i jak pisze przycinek tu: http://forum.gazeta.pl/forum/w,17007,133049820,133052830,Re_Krwiobieg_gospodarki_czyli_o_BDI_przycinka.html to jest główny powód do spadku BDI. Warto jednak pamiętać, że firmy dywersyfikujące się przewozami chociażby ropy mają teraz eldorado!
Przewozy morskie to może byc nawet 90% całego tortu, BDI jest tylko wycinkiem.
Dziękuję za wizytę i komentarz. Zapraszam na kolejny wpis dotyczący BDI.