czwartek, 1 stycznia 2015

2015. Czas na pierwszy wpis. Wywrotowy.

Dziś pierwszy z Noworocznych wpisów. Notek, które uważam, że mogą dać Wam kopa w... życie/rzycie! ". Zapraszam.




Czekając na...MESJASZA!

Zdarza się, że jestem adresatem próśb/skarg(?), wśród których prym wiedzie coś w tym guście:

"(...), jedna mała rzecz, piszesz o sprawach które mają miejsce, i chwała ci za to bo ciekawie się to czyta, jednak brakuje mi trochę w tych wpisach próby rozwiązania problemu, propozycji co ludzie mogliby zrobić z danym fantem. Wygląda to trochę jak hejt na wiele rzeczy, ale nic ponad to." (ten akurat wprost skierowany został do blogera Doxy - http://slomski.us/2014/12/30/upadek-klasy-sredniej/ ).

Powiem szczerze, że krew mi się zawsze gotuje jak słyszę podobne słowa! Myślę sobie o co kaman? 

Czy chodzi o skalę makro? Przecież realny wpływ na to co dzieje się w gminie, powiecie, województwie, kraju mają politycy i...dziennikarze, a nie blogerzy! Niestety większość rządzących reprezentuje jedną i tę samą partię o nazwie KORYTO, a nazwa ta bynajmniej nie wywodzi ich od starożytnych Koryntian!!! Od lat piszę/apeluję: nie podoba ci się to czy owo, to NIE GŁOSUJ na nieudaczników, w szczególności, gdy są u steru już x lat, ale to głos na puszczy, bo gdy "wypełnią się dni", to dla wielu najważniejszym jest NIE ICH własne DOBRO, a to aby tylko Kaczafi nie podpalił Polski. Androny, które przebić trudno, ale...skuteczne. Dalej głosuj zatem tak, jak sobie tego życzą w X czy w Y, dalej skreślaj "jedynki", albo celebrytę o znanym nazwisku, tylko skoroś taki mądry, to po co później szukasz propozycji "rozwiązania problemu"? Problemu, który w jakiejś mierze SAM STWORZYŁEŚ! "Nie róbmy polityki, budujmy drogi", "budujmy stadiony" piękne hasła, tylko że z pustego i Salomon nie naleje, a podział przy krótkiej kołdrze (ograniczeniu budżetowym jak to się w ekonomii zgrabnie nazywa), to nic innego jak POLITYKA. Dlatego tak istotnym jest, aby promować w niej osoby kompetentne, do których można będzie się udać po "propozycję co ludzie mogliby zrobić z danym fantem". Bloger może (przy szczęściu) co najwyżej skupić wokół siebie grupę czytelników myślących podobnie, bądź (przy jeszcze większym szczęściu) w kontrze do swoich zapatrywań. Może starać się nagłośnić problem i łudzić się, że podchwycą go media aka 4 władza. Może podrzucić namiar na polityka, który jest odpowiedzialny za A czy B i to byłoby tyle. Aaaa może jeszcze dac TOBIE kopa w życie/rzyc, który ma realne przełożenie na skalę mikro.  


Czy komentującemu/proszącemu chodzi zatem o skalę mikro? Pisząc ten wpis zerkam na klip David Guetta - Dangerous  https://www.youtube.com/watch?v=EVr__5Addjw  Widzę człowieka sukcesu robiącego grube miliony na dobrym bicie, z nim w tle przewijają się technologie rodem z F1 oraz piękne kobiety w wyjątkowych kreacjach. Mało kto wie, że David gdy zaczynał, to NIKT go nie chciał u swoim w klubie. Zaxxxdalał więc setki godzin w zasadzie za fajki i piwo, dzięki czemu wyrobił w sobie technikę, ale gdy był już dobry w swoim fachu, to nie miał WYROBIONEGO NAZWISKA i nawet wówczas musiał żebrać o publikę. Jego żona roznosiła ulotki po plaży zapraszając na klubowe koncerty męża. Talent plus czas poświęcony na wyrobienie umiejętności zaowocowały wyjątkowym KUNSZTEM, który przełożył się na SUKCES. Ale po co ja po raz setny piszę o tym samym? O tym, że NIE MA DARMOWYCH OBIADÓW! O tym, że potrzeba CZASU, pracy, łaski bożej (szczęścia)...SAMOZAPARCIA!

Odpowiadam cytatem z niedawnej notki blogera Coryllusa. Faceta, który jeszcze kilka lat temu pisywał jakieś farmazony w kolorowych gazetach dla kobiet, za które otrzymywał marne grosze. Dziś ma swoje własne wydawnictwo (założone od podstaw), pisze książki bez oglądania się na recenzje czy naciski, wydaje kwartalnik, współpracuje z rysownikami i wydaje komiksy...wszystko OD ZERA!

Rzeczony fragment, który pointuje notkę:

"W czasie targów wrocławskich podszedł do mnie jakiś młody człowiek i powiedział mniej więcej coś w tym sensie: skoro pan tak wszystko krytykuje, to niech pan powie co zrobić żeby było lepiej. Krytykować każdy potrafi.
Przyznam, że mnie zamurowało. Za mną to stoisko za 3200 (zł - koszt wystawienie się na targach książki - moje), równe szeregi książek, komiksów i kwartalnika, wszystko pięknie błyszczy, facet zaś wyglądał na człowieka doskonale zorientowanego, kim jestem. Mówię mu więc, że zaczynałem jako bloger 5 lat temu, nie mając absolutnie nic poza pomysłami i wytrwałością. Nie mogę niestety odpowiadać za decyzje na szczeblu rządowym, ale – jak wszyscy – mogę wyrażać na ten temat opinie. Zapytałem go także o jakąż to krytykę mu chodzi. On się obruszył, powiedział „przepraszam” i poszedł. Doszliśmy do wniosku, że był on reprezentantem jakże licznej grupy osób „oczekujących na mesjasza”. Osób znudzonych życiem, albo nim przerażonych, osób oczekujących pochwał i akceptacji, które nie ruszą się z miejsca, nie kiwną palcem z obawy, żeby ktoś nie powiedział na ich temat czegoś przykrego. Był jednym z tych, którzy liczą na to, że przyjdzie ktoś, najlepiej wyznaczony przez kogoś bardzo ważnego i wszystko od razu załatwi.(pogrubienie moje) Rozwiąże problemy jak leci – od najbardziej skomplikowanych do najprostszych." Całość: tutaj http://coryllus.salon24.pl/620407,gwiazdy-internetowej-niszy


Nie oczekuj, że ja czy jakikolwiek bloger poda Ci wzór na...przemianę wody w wino, lek na raka, czy kurs franka 16 stycznia 2015r. o 11:21! Nie oczekuj, że ja skrzyknę za Ciebie ekipę, która zalepi Ci dziurę w asfalcie, o którą urwałeś koło, albo wymienię burmistrza czy sołtysa, który kradnie, morduje i gwałci. Czy prezydenta, który nie zna języków obcych, i nawet w swoim własnym, czasem lepiej żeby się nie wypowiadał, bo...wstyd.

To co będę robił w najbliższych wpisach, zanim najprawdopodobniej zamknę bloga na dłuższy czas, to spróbuję przekazać tym, którzy będą tego chcieli, część swojej wiedzy. Historie i obserwacje, które pozwolą uniknąć błędów.  

Dobra tyle na dziś, biegnę do kościoła.  

-------------

Wpis powiązany:
1. http://njusacz.blogspot.com/2014/12/64-grosze.html