czwartek, 12 grudnia 2013

Giender srender?

Dziś o tym, jak to się czasem w życiu ciekawie układa.

Zapraszam.




"Gorączka sobotniej nocy".

Jak już się "chwaliłem" w jednym z wcześniejszych komentarzy, miałem w sobotę wieczorem spotkanie w przyjacielskim gronie. W sumie nie byłoby o czym pisać, gdyby poza klasycznymi/standardowymi "rozrywkami", nie pojawiło się nic godnego uwagi. Tym czymś była m.in. dyskusja dotycząca feminizmu, i genderyzmu połączona z "zarzutem" braku tego typu treści na moim blogu. "Nowoczesności" na blogu faktycznie brak, zatem "w punkt", prawda? 



"Nie lubię poniedziałku".

Początek tygodnia rozpoczął się nieplanowanym (tradycyjnie) spotkaniem z klientem. Zgodnie z postawą - "klient nasz Pan" - wsiadłem w dzipa ( przez "dz") i ruszyłem do niego na naradę. Chcąc umilić sobie podróż, włączyłem radio i trafiłem na rozmowę p. redaktor (RadioDlaCiebie) z szefową(?) Feminoteki, które dyskutowały o...gender. Konwersacja obu pań choć była bardzo ciekawa merytorycznie, to niestety całość psuły (subiektywnie) zbędne wędrówki/ataki personalne w stylu (piszę z głowy, kilka dni po fakcie):

- Prof. Lew Starowicz wypowiedział się ostatnio w kwestii gender, że w zasadzie umożliwia dzieciom wybór płci (RDC)
- Nic bardziej mylnego! To, że p. profesor ma tytuł naukowy, nie zwalnia go z nieustannego poszerzania wiedzy (generalnie słuszna idea-moje, tylko skąd wiadomo, że rzeczywiście profesor nie poszerza?), ze śledzenia nowinek. Zauważam u niego, że zabiera głos, chociaż nie posiada wiedzy. Klasyczne parcie na szkło. (Feminoteka)

- Czy możesz zdefiniować gender (RDC)
- Teorii gender nie da się opisać jednym czy dwoma słowami (Feminoteka) 

- Jak wygląda sytuacja kobiet w Polsce? Czy zmienia się mentalność, podejście do spraw/problemów kobiet?  (RDC)
- Trudno oczekiwać przełomu jeśli ostatnia wielka kampania informacyjna z publicznych pieniędzy odbyła się w 2005 r. Nie ma się zatem czemu dziwić, że w przypadku gwałtów/przemocy, pokrzywdzone kobiety nie mają się dokąd udać. Nie ma w kraju całodobowej/7dni w tygodniu infolinii, dzięki której mógłby uzyskać poradę, wsparcie. Niedawno spotkałam się z sytuacją, w której 16latka(?) była na prywatce ofiarą gwałtu zbiorowego i interweniująca policja zamiast pomóc, atakowała matkę słowami "jak pani wychowuje swoją córkę". Zero empatii. (Feminoteka)
- Tak. Aż się prosi o przypomnienie indyjskiego/hinduskiego(?) filmu, w którym kobiety opowiadają swoje traumatyczne historie/opisy gwałtów, z których można wnioskować, że to one prowokowały zachowaniem, strojem, etc (RDC).
- One były winne, a mężczyźni święci ( Feminoteka)
- Gdyby nie było kobiet, nie byłoby gwałtów (RDC) ( bez komentarza - moje)

- Czy nie uważasz, że obecna ofensywa Kościoła przeciwko ideologii gender ma za zadnie odwrócić uwagę od ich problemów z pedofilią? (RDC)
- Po pierwsze gender nie jest ideologią, a nauka. Po drugie oczywiście, że tak. Kościół ( tutaj tyrada ok 5 minut z której wyciągnę ciekawe njusy) jako beneficjent programów unijnych zachowuje się co najmniej jak hipokryta. Oto bierze pieniądze z UE chociaż każdy projekt/wniosek spełniać musi wymóg równościowy (?) i chociaż stosunkowo łatwo jest im go wskazać, bo do kościoła chodzą zarówno kobiety jak i mężczyźni, to tymi swoimi atakami na gender wskazuje, że działa w złej wierze. Jest zatem hipokrytą, albo pokazuje o co mu tak naprawdę chodzi, skoro nie szanuje wartości. ( Feminoteka)
- Kasa?! (RDC)
- Tak. Dlatego też zgłosiliśmy do Marszałkini Sejmu oraz NIKu wniosek(?) o sprawdzenie poprawności dofinansowań unijnych dla tego podmiotu. Nie zostawimy tak tej sprawy... (Feminoteka).




"Wtorek".

Skanując njusy na portalu wPolityce.pl trafiłem na pewnego komika z Norwegii, który mógłby być wzorem dla części nadwiślańskich dziennikarzy ze względu na to, jak podszedł do tematu: teorii gender.

Nie będę streszczał, ani akcji, ani wniosków. Naprawdę warto obejrzeć(są polskie napisy) w całości (około 30 minut zamiast Faktów czy innego Dziennika Telewizyjnego). Zwrócę tylko Waszą uwagę na fakt, który byc może pominiecie, a mianowicie jak facet rewelacyjnie robi notatki! Zdjęcie, mapa myśli, etc.


Filmik z youtuba link dla mobilków:


Trochę głowiłem się jak z bajglem zakończyć notkę i znajomy przesłał mi text p.t.: "Nauka o penisie kulturowym. Niemiecka "profesora" dowodzi, że kościelne wieże górujące nad europejskimi miastami i wioskami są symbolem męskiej dominacji, bo przypominają penisa, który gwałci owe miejscowości" ( link


Tak to się czasem mi w życiu plecie.


ps. Swoją przemiłą i elokwentną sobotnią interlokutorkę zapewniam, że zaproszenie dla niej/jej wpisu nadal aktualne. 


38 komentarzy:

  1. Cześć
    Interesujący filmik. Pytanie otwarte czy jakos nie skrzywiony skoro tłumaczony przez ludzi z portalu rebelya.pl czy jakos tak.
    Sa wypowiedzi dwoch stron ale kto wie. Mnie przekonuje.

    Tymczasem
    SiP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siema, nie wiem jak to zrobiłeś, ale "zniknąłeś" wszystkie wcześniejsze komentarze!

      Filmik zrobił komik, a jest bardziej treściwy niż Fakty, Informacje czy Wiadomości razem wzięte.

      Pozdro!

      ps. alez niespodzianka, może czas się zgadac.

      Usuń
    2. @SiP

      czemu od razu insynuujesz, ze portal rebelya.pl mialby cos zakrzywiac?

      Usuń
    3. w zasadzie powinienem dodac - Nie dziwie sie temu komentarzowi wszak pisany przez autora bloga stojeipatrze a tam to wiadomo...

      Usuń
    4. @anonimowy
      Nic nie insynuuje.
      Stwierdzilem jedynie w skrocie ze
      1. Nie jestem ekspertem od gender
      2. Nie znam ekspertow z tej dziedziny
      3. Nie wiem zatem czy ci dobrani ZA gender z norwegii nie są np malo znani albo w ogole nie sa tu autorytetami. Np ta laska wydala mi sie calkiem glupia
      4. Znam filmiki internetowe i wiele innych dokumentow. Spotkale w necie wiele syfu bo internet to takie troche wysypisko gdzie jest wiele kiczu a 5% informacji i rzeczy ok
      5. Nie raz widzialem filmiki montowane albo inne propagandy uwielbiane przez silver czy gold bug i dziesiatki akcji jak crash jp morgan buy silver ale tez dokumenty

      Piszac w skrocie - zawsze staram sie zachowac dystans do materialu. Sam material ciekawy. Przydalby sie Trystero.

      Usuń
    5. @Leny
      Jak ja tu przyszedlem ogladac film to nie bylo ani jednego.
      Pisze z telefonu i moze to wyglada jakby sie system komentarzy rozleciał? Cos byla jakas zmiana a ze smartfona teraz po staremu. Lipna captcha. Lipna bo az dziw ze pisze na prawie 6 calowym ekranie. Uzywam chrome a ledwo idzie to ustrojstwo rozczytac i do tego zle formatowanie (jak cyferki z prawej to ok. Jak z lewej w dwu czlonie to niebwidze pol tekstu). Google. Go figure.

      Usuń
    6. Wypunktowales swoje stwierdzenia jeszcze raz i ok z tym, że wiesz, ze nie o filmik jako taki chodziło i czyjeś racje lub nie.

      Chodziło o "Pytanie otwarte czy jakos nie skrzywiony skoro tłumaczony przez ludzi z portalu rebelya.pl czy jakos tak."
      Dla mnie to jawna insynuacja wpakowana do pytania otwartego.
      Rozumiem, ze sie juz natknales na tego typu skrzywienia pochodzace z tego portalu.

      Usuń
    7. @SIP

      wydaje mi się, że zanim postawiłeś pierwszy koment, to było ich tutaj już 11 i wszystkie się...gdzieś podziały.

      to jest zasługa tego smartfona ( to nie jest Twoja wina zaznaczam) a tej nakładki do komentowania, która SEBA gdzieś wypatrzył i generalnei dawała radę, no chyba, że ktoś pisze z telefonu.

      Kolego, wejdź plis tutaj: http://njusacz.blogspot.com/2013/07/dzis-22-lipca-203.html bo jak rozwiązac problem podawał jakiś kolezka pół roku temu, a ja nie miałem "czasu" jak rozgrysc o co kaman.

      Usuń
    8. "Dla mnie to jawna insynuacja wpakowana do pytania otwartego.
      Rozumiem, ze sie juz natknales na tego typu skrzywienia pochodzace z tego portalu."

      Tak. Natknąłem się na skrzywienia na prawie każdym z portali, w tym frondy, rebelya i innych. Tak samo jak skrzywione są wpisy na niezaleznej, wpolityce, - na nich to dopiero pięknie widac skrzywienie. Samemu też pewnie coś skrzywię, chociaż akurat staram sie tego nie robić, i mogę cos robic podswiadomie.

      Poza tym to sie zaloguj, bo w sumie z anonimowymi to nie rozmawiam.

      Usuń
    9. jan kowalski 123456789013 grudnia 2013 18:12

      tez mi. to nie rozmawiaj.
      widze, ze jednym tchem wymieniles same tzw. prawicowe portale co moze oznaczac mocne skrzywienie lewicowe a przynajmniej niechec.

      Usuń
  2. Cóż, jeszcze trochę, a przyjdzie nam zmierzyć się z jakże ważkim problemem - jak wywołać laktację u faceta.
    Mój przedszkolak właśnie skończył się bawić kucykami Pony. Pod wpływem rówieśników, którzy róż wyśmiali. Teraz biega jako ninja. Cóż, z mojej perspektywy kucyki były lepsze :)
    Zastanawia mnie jednakowoż, kiedy wreszcie feministki dojrzeją do tego, że wraz ze zwiększeniem liczby praw zwiększa się liczba obowiązków. I zaczną ten ciężar dźwigać. Na razie dostrzegam głównie roszczenia, oczekiwanie, że zostaną odciążone od obowiązków (głównie domowych) i jednocześnie dopuszczone do koryta (równość zarobków). Ale spróbujcie takim wyciągnąć badania (np z Wiktymologii Falandysza) dowodzące, że dla dzieci po rozwodzie korzystniej jest pozostać z ojcem (rzadziej wchodzą w konflikt z prawem, zachodzą w wieku młodzieńczym w ciąże itp) albo te dotyczące ofiar gwałtów (szybciej rozpoczynających pożycie niż przeciętna), a zostaniecie rozszarpani żywcem.
    Nie zmienia to faktu, że jednym z największych osiągnięć dwudziestego wieku było dostrzeżenie, że nie wykorzystujemy w sposób efektywny żeńskiej połowy populacji. Równouprawnienie zmieniło świat, gender jest jego karykaturą, wynika z głupiej eskalacji roszczeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Tomek:
      pogadamy o zwiekszonej liczbie obowiazkow jak sie te prawa wyrownaja, a zwlaszcza skonczy dyskryminacja na rynku pracy. Bo narazie to jest tak, ze to przecietna kobieta dostaje mniej za taka sama prace co facet, a jeszcze w domu nierzadko ma drugi etat w postaci robienia za gosposie, kucharke i sprzataczke. Jesli chodzi o to, z kim pozostaje dziecko po rozwodzie - kochani tatusiowie, wziac sie do roboty i wywalczyc to, zeby sądy stały się bezstronne.

      Co do gender: nie bardzo wiesz o czym sie wypowiadasz niestety :-/

      Usuń
    2. Hmmmm, myślę, że podałem bardzo czytelny przykład, jak działa kulturowy nacisk przy kształtowaniu ról płci. Mój czterolatek miał swoje zabawki "dziewczęce", które bardzo mu się podobały póty, póki nie wyśmiali ich koledzy z przedszkola, obstawiani przez swoich rodziców militarystycznymi gadżetami. Nie bawi się nimi nie dlatego, że mu zakazaliśmy z żoną, tylko dla tego, że koledzy powiedzieli, że to głupie. Mogę się bawić z synami w karmienie lalek, a z córką w warsztat samochodowy, nie zmienia to faktu, że ich zabawy kształtują się w dużej mierze poprzez relację rówieśniczą. I tu jest kontekst nacisku kulturowego. Doczytaj proszę, bo trochę się zagalopowałaś, zarzucając mi niewiedzę.

      Drugą rzeczą, na którą wskazuję, jest instrumentalizacja, jakiej dokonują grupy, wymachujące słowem "gender" (zwłaszcza o wojująco-feministycznym nastawieniu). Coś na zasadzie, "mamy równość płci, więc się nam należy, gender, srender, faceci do garów, a kobiety do zarządów". Pracuję w branży silnie sfeminizowanej, więc akurat u siebie nie dostrzegam dyskryminacji kobiet. Dostrzegam za to częstą i silną dyskryminację mężczyzn. Przykładowo:
      - matka niejako z urzędu dostaje po rozwodzie opiekę nad dziećmi, chyba że tego nie chce lub jest narkomanką. Alkoholizm wcale nie wyklucza takiej możliwości, nawet jeśli mąż jest z dziećmi związany, a więź matki z dziećmi luźna,
      - ojciec nie ma szans na aktywne uczestnictwo w życiu dzieci po rozwodzie, chyba że była żona łaskawie się zgodzi, ograniczanie ustanowionych kontaktów przez matkę uchodzi jej na sucho (czasem sąd zasądzi od takiej mamuśki grzywnę, ale ta zapłaci i dalej blokuje ojcu kontakt),
      - wobec mężczyzn stosuje się szantaż p.t. "przemoc w rodzinie", "znęcanie się psychiczne", "molestowanie", "pedofilia", w drugą stronę to nie działa, choć przypadki znęcania się psychicznego żony nad mężem są dość częste (choć oczywiście z reguły przemoc jest męską domeną),
      - zdrada męża kończy się najczęściej orzeczeniem o rozwodzie z jego winy, w sytuacji odwrotnej nie jest to już takie oczywiste, często tak jest, że sąd w orzeczeniu podaje, że żona zdradziła z powodu wcześniejszego rozpadu więzi między małżonkami i dlatego za rozwód winę ponoszą obie strony,
      - kobiety otrzymują łagodniejsze wyroki, zwłaszcza za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, gdyby to tata małej madzi udusił córkę, dostałby najpewniej dożywocie, mamuśka dostała 25 lat, wyjdzie za 15,
      - dostęp do opieki zdrowotnej dla kobiet, zwłaszcza w podeszłym wieku, jest nieporównywalnie większy, zwłaszcza w przypadku badań przesiewowych i leczenia chorób przewlekłych,
      - przy zwolnieniach grupowych z reguły chętniej wyrzuca się mężczyzn niż kobiety, zwłaszcza młodych,
      - nikt nie zastanawia się, jak wyeliminować liczne ryzyka przedwczesnej śmierci wśród mężczyzn, podczas gdy liczne programy zmierzają do przedłużenia życia kobiet, w efekcie dysproporcja w długości życia w Polsce wynosi 9 lat,
      - 90% śmiertelnych wypadków przy pracy w Polsce - ofiarą jest facet,
      - społeczny nacisk jest taki, że facet ma pracować, a kobieta tylko może. W efekcie wskaźnik aktywności zawodowej wynosi 65% dla mężczyzn, a 48% dla kobiet,
      - prace czyste, mało eksploatujące organizm, zarezerwowane są dla kobiet, dla mężczyzn zostawiamy prace fizyczne. W efekcie np w urzędach jest znaczna przewaga kobiet. ZUS, który publikuje dane własne, podaje, że na 50 tysięcy pracowników, zatrudnia tylko 7 tysięcy mężczyzn.

      Przestańmy wreszcie rozczulać się nad upośledzeniem jednej z płci, tylko podejdźmy do tematu kompleksowo. To nie sztuka wpaść z jednej skrajności w inną

      Usuń
  3. Zaraz usłyszysz muczenie z lewej ;)
    Sam zobacz, że to nie tylko roszczeniowa postawa, ale i terror.
    Dowodem tego jest Njusacz, ktory skasowal wszystkie wpisy na ten temat ;)

    No to jak mały już biega jako ninja, to zaraz będzie chciał być rycerzem. Chwila moment i masz problem murowany jak po rycersku pocałuje koleżankę w rękę. Nie dawaj mu przykładu na żonie ;)
    Może nawet powinniście się ciuchami pomieniać. Choćby na weekend.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninja wywija swoim nunczako i tym samym stwarza zagrożenie dla moich młodszych pociech. Bawiący się kucykami malec był jednak mniej kłopotliwy wychowawczo ;) No ale presja rówieśnicza spowodowała rzucenie zabawek w kąt :)
      Zgadzam się z SiPem - naukowcy z Norwegii zostali przedstawieni jako przysłowiowe wiejskie (o.. kolejny stereotyp) głupki. W sumie przy takim krótkim materiale manipulacja wypowiedzi jest możliwa.
      Martwi mnie natomiast ta fascynacja "kreowaniem społeczeństwa idealnego". Pogoń za urzeczywistnieniem modelu, który pozostaje wyłącznie wytworem własnej myśli. Urzeczywistnianie idei równości (zwłaszcza tak absolutystycznie pojmowanej) nie powinno polegać na zabijaniu wolności.

      Usuń
    2. @mosiek
      "Szlachta polska walczyła o utrzymanie kontroli na rynku zbożowy i rynku stali i walkę tę przegrała z kretesem. W mojej ocenie dlatego między innymi, że zawłaszczanie rynku i rozbijanie jedności grupy, która go kontroluje zaczyna się od podmiany znaków. Kiedy likwiduje się taki symbol jak Matka Boża, odbierając jej znamiona boskości, to jest to ważny znak, że coś się będzie zmieniać na rynkach żywnościowych, ja tu teraz piszę o czasach reformacji, jeśli ktoś się nie zorientował. To samo jednak mamy i dziś. Zaczyna się od podmiany znaków, a kończy na wywłaszczeniach, albo na wojnie." http://coryllus.salon24.pl/554485,janek-wisniewski-padl

      @ Tomek
      wPolityce podawało pozo filmem także njusa, że po emisji programu w Norwegii zaprzestano finansowania z publicznej kasy tychże genderowych naukowców. Nie potrafiłem tego zweryfikowac i nie podrzuciłem w notce. I tak im się dostało i to od...komika!

      Co do "ideałów", to już pisałem u Warsaw Dad'a, że nie istnieją idealne systemy złożone i w związku z tym tolerowane są wentyle bezpieczeństwa. Czemu gienderyzm zawdzięcza TAK DOBRĄ PRASĘ, tego nie wiem. Wszystko, według mnie, oparte jest na bardzo kruchych przesłankach ( fajnie w tym kontekście napisała w komentarzu Futrzak, niestety gdzieś się zapodział - może powtórzy.)

      Utopie nie są wymysłem naszych czasów. Uleganie mrzonkom to uniwersalna cecha człowieka tak indywidualna jak i zbiorowości. Szkoda tylko, że wolności coraz mniej.

      Pozdrowienia,

      Usuń
  4. Mam problem z prawami kobiet.
    Podczas gdy uważam, że potrząc na zewnętrzne znamiona władzy pozycja kobiet była/jest niższa niż mężczyzn i cały świat zachodni jest ufundowany na takich relacjach to proponowana zmiana w kierunku równouprawnienia super niszczy społeczeństwa od środka. Tu analizowałbym z punktu widzenie teorii gier, w stanie aktualnym kobiety są poszkodowane ale po skutecznym wprowadzeniu zmiany ich pozycja bezwzględna moze być jeszcze gorsza. Jak może do tego dojść? Mamy system który działał i przyniósł zachodowi niekwestionowany prymat. Kobiety zachodu (szerokorozumianego) miały niższy status niż mężczyźni ale i tak cieszyły sie większymi wygodami, prawami niż kobiety spoza tego kręgu. To co proponują feministki to podpalenie świata w celu pogorszenia pozycji mężczyzn ale czego już nie mówią to to że pozycja bezwzględna kobiet moze na tym ucierpieć. To jest takie radosne myślenie debila że jak urzędowo obniżę ceny albo wydrukuję pieniądze to się ludziom poprawi.
    Ciekawsze jest pytanie kto skorzysta na feminiżmie a zatem kto moze być ich tajnym sponsorem. Skoro pogorszy się Zachodowi jako całości to... :)
    Chociaż może sam się oszukuję i one działają tak jak ci więźniowie którzy nie mają ze sobą kontaktu w paradoksie, tj. maksymalizują swoje korzyści w sytuacji gdy nie mogą uzgodnić strategii z drugim więźniem. Problem polega tylko na tym, że nie widzę powodu dla którego nie można by uzgodnić rozwiazania które maksymalizuje wynik dla obu stron.


    Antyetatysta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrażenie "problem z prawami kobiet" brzmi...zadziwiająco w ustach łebskiego faceta w XXIw! Mówię serio. Kobiety, z automatu, mają przecież takie same prawa jak mężczyźni plus opcję na wydanie na świat nowego życia. Coś pięknego! Kobiety i mężczyźni uzupełniają/dopełniają się i dzięki wyzwoleniu tej synergii, możliwy był postęp (ten namacalny) w XX w. Ok można się spierac czy większy wpływ miała emancypacja czy "papierowy pieniądz" lub zimna wojna, ale na koniec dnia za plecami sukcesu mężczyzny stoi kobieta i vice versa...

      Jeśli będziemy nalegac aby artykułowac o jakimś "problemie" w kontekście praw kobiet, to zgrabniej jest od razu doprecyzowac, że ma on miejsce z metodami działań niektórych ideolożek/logów, których działania niosą wiele zagrożeń (paradoksalnie uderzających w kobiety).

      Co do teorii gier, to według mnie, istnieje rozwiązanie maxymalizujące wynik dla obu stron. Mamy z nim do czynienia w zasadzie w tym momencie.

      Usuń
    2. Wyrażenie "problem z prawami kobiet" brzmi...zadziwiająco w ustach łebskiego faceta w XXIw!

      ok, może za duży skrót myślowy, dwa uściślenia:
      Oczywiscie chodziło o temat praw kobiet w ujęciu gender. Nie uważam, żeby istniały powody, żeby którakolwiek z płci była faworyzowana, to nie budzi jak sądze kontrowersji ani we mnie ani w Tobie.
      Mam problem z uporczywym walczeniem o prawa kobiet bez równoczesnego uwzględnienia obowiązków i różnic między kobietami i mężczyznami.
      Równe traktowanie nie oznacza równych praw bo też nie jesteśmy tacy sami. W tym momencie istnieje prokobiece skrzywienie w prawie pracy, rozwodach, gwałtach i obyczajach z czym nie mam problemu bo ma to swoje uzasadnienie... ale jeżeli walczy sie o RÓWNOUPRAWNIENIE to ma to takie konsekwencje że gdzieś musza być koszty/obowiązki/mniejsze prawa po stronie kobiet a zdaje się, że tu jest obszar niezgody.
      Mieliśmy doczynienia z pewnym stanem równowagi w realcjach kobieta/mężczyzna i teraz jest on w fazie redefinicji. Konsekwencje tego ponosimy już tu i teraz, niższa dzietność, rozbicie rodziny, mniejsatysfakcjonujące relacje damsko-męskie w swojej masie. Problem polega na tym, że ta walka, ze wszystkimi swoimi kosztami będzie trwała wiecznie bo w reakcji na nierównowagę w relacjach druga strona będzie zawsze odmawiała praw które do tej pory nie były kwestionowane i na zasadzie krótkiej kołdry zawsze będzie pojawiał sie problem do rozwiązania.

      Mężczyznie jest potrzebna kobieta i vice versa, próbowanie na siłę znalezienia alternatywnych relacji jest ślizganiem sie po suboptymalnych rozwiązaniach. To co widzimy na zachodzie to spadek liczby małżeństw, skrócenie czasu relacji damsko-męskich, zwiększenie ilości związków homoseksualnych. Czy to są osiagnięcia gender/feminizmu czy raczej koszty?

      Antyetatysta

      Usuń
    3. oczywiście, że osiągnięcia, bo główny cel został już osiągnięty czyli wstąpienie na drogę salami.
      teraz kawałem po kawałeczku do ostatecznego celu czyli rozbicia rodziny i osamotnienia człowieka.
      tak. wtedy wszyscy będziemy równi.

      Usuń
    4. @ Antyetatysta
      Mam nadzieję, że Twoje słowa o równouprawnieniu to była tylko prowokacja intelektualna. Równe traktowanie oznacza równe prawa, bezwzględnie i nieodwołalnie. Możemy intensyfikować jedynie środki ochrony tych praw, chroniąc tych upośledzonych ze względu na wiek, wykształcenie, płeć itd

      Usuń
  5. Gorącą prośbę kieruję do Futrzaka, aby jeszcze raz postawiła swój komentarz dotyczący płci oraz teorii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam sily.. tamto pisalam z palca, nie mam nigdzie kopii....
      Poza tym odnosze wrazenie, ze moge 1000 razy tlumaczyc, czym sie rozni teoria naukowa (w znaczeniu teorii science) od teorii "jakiejs tam";
      Moge 1000 razy tlumaczyc, jaka jest roznica między określeniem płci na poziomie genetycznym, mózgu oraz kulturowo/społecznej (gender) - a tak znajda sie "inteligentni inaczej" jak ten tu kolega powyzej, ktorzy nie dosc, ze wypowiadaja sie o czyms, o czym nie maja pojecia (ale wydaje im sie, ze maja, no bo przeciez wiedza, co znaczy slowo feminizm a i gender ktos gdzies tam wysmial w doowcipie, wiec juz moga wystepowac w roli wyroczni) to jeszcze usiluja argumentowac, ze ROWNOUPRAWNIENIE (przypominam - rownosc wobec prawa obu plci) doprowadzi do zaglady "naszej" cywilizacji.

      No rece opadaja i wszystko, co opasc moze :-/

      Zwlaszcza slabo mi sie zrobilo na "zwiekszenie ilosci zwiazkow homoseksualnych" ktore ma jakoby byc "efektem feminizmu/gender".

      HINT: liczba homoseksualistow przypadajaca procentowo na dana populacje ludzka jest mniej-wiecej stala (na ile daje sie to oszacowac w odniesieniu do czasow historycznych). Homoseksualisci sa w krajach, w ktorych feminizmu nigdy nie bylo, a sam homoseksualizm jest karalny (np. kraje islamskie).
      A juz twierdzenie, ze orientacje mozna sobie ot tak, na strzelenie palca zmienic, jest po prostu zalosne :-/

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Usunął mi się mimowolnie, więc napiszę jeszcze raz.

      Myślę, że niepotrzebnie nastawiasz się wrogo do wcześniejszych głosów. Na pewno spojrzenie z drugiej strony będzie ciekawe, stąd choćby streszczenie poprzedniej wypowiedzi może się przydać. W każdym razie ja chętnie bym przeczytał.
      Uważam również, że chyba niepotrzebnie się trochę zagotowałaś, czytając wcześniejszą dyskusję i wyciągasz tym samym pochopne wnioski.

      Usuń
  6. @Njusacz
    Sam mozesz je przywrócić. Z tego co sie zorientowałem to ten intensedebate ma troche wad czy błędów.

    Musisz
    1. Skasowac komentarz w starym systemie a w szczególnosci post rozwalający - czyli chyba mój pierwszy. Jak to nie pomoze to skasuj resztę moich
    2. Wyłącz wersje mobilną bloga (w wersji komputerowej na telefonie widzisz nadal intense debate
    3. Wyłacz komentarze w starym systemie

    Po kroku 1 same sie chyba przywrócą a moze cos trzeba zrobic? Nie pamietam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję że wprowadziłem ten nowy system komentarzy. Boję się, że teraz wracając do starego/normalnego, to stracimy rozmowy pod kilkudziesięcioma notkami.

      Usuń
  7. "Żałuję że wprowadziłem ten nowy system komentarzy. Boję się, że teraz wracając do starego/normalnego, to stracimy rozmowy pod kilkudziesięcioma notkami."

    Da się powrócić. Np jak ja kiedys wprowadziłem Disques czy jakos tak nazwany system do komentowania to potem wróciłem do starego. Była tam opcja exportowania komentarzy do starego systemu, lub po prostu "roll back". Tak czy siak było to w opcjach. Jestem pewien że się da, tylko musisz sie zalogowac w intense debate jako admin i popatrzec w opcje.

    Dodatkowo sprawdz w google bo nie wierze że ktos nie odinstalował tego czegos..
    Tutaj szkopuł taki, że musisz chyba wiedziec jak to robiłeś czy dodałeś intensedebate przez dodanie kodu do szablonu (template) czt dodałes intensedebate jako widget.. bo roll bakc chyba od tego tez zależy.

    OdpowiedzUsuń
  8. A może ten system nie jest taki zły? W sumie to trzeba by ludzi popytać. Ja nie przepadam, ale ja mogę byc w mniejszosci.

    dobrego

    OdpowiedzUsuń
  9. no fakt brak tutaj nowoczesności i zaglądam rzadko. Zapewne liczba wyświetleń na blogu miesięcznie spada. Chcesz robić dobrze ? rób realnie a nie wirtualnie. Każdy wie co i jak działa zatem z dala od monitorów a jak najbliżej drugiego człowieka. Paplaniną blogową dużo nie załatwimy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani profesior Futrzak,

    Niechże Pani łaskawie wytłumaczy upośledzonym idiotom z Polska co tam na świecie znaczy gender i dlaczegu opowiada Pani wierutne bzdury równając go do ruchu na rzecz uprawnienia kobiet ? To jest dopiero żałosne. Proszę się pochwalić czymś więcej niż specjalistyczną wiedzą rodem z wikipedii.
    Inaczej, można się tylko uśmiechnąć nad Pani genderowymi wykładami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie widziałem pierwotnego wpisu Futrzak na ten temat, ale jej uwaga na temat płci "społecznej" jest uzasadniona (zresztą tego dotyczy koncepcja gender...). Nie znam się na aspektach politycznych, ale próbowałem dłubać w ekonomicznych badaniach na temat dyskryminacji, różnic w traktowaniu kobiet, gender etc. Niektóre z nich pokazują na przykład, że różnice w pensjach nie wynikają tylko z różnic biologicznych, tylko z narzuconych ról społecznych.
    A konkretnie z tego, że (czasami, niektórzy) mężczyźni zachowują się jak banda zakompleksionych sierot. I specjalnie dobieram te słowa, bo taki wynik sam rzuca się w oczy. Chodzi o to, że badania ekonomiczne pokazują, że na kobiety wywierana jest mocna społeczna presja aby nie zarabiały więcej niż ich partner. Nie ma sensu rozpisywać się tutaj nt. szczegółów, ale jak ktoś chce krytycznie ocenić te wyniki to wspominałem o nich tu: http://randomjog.wordpress.com/2013/10/15/czemu-w-rodzinie-to-kobiety-zarabiaja-mniej/
    Inna sprawa, że oczywiście sprawa nie jest czarno biała i dobrze byłoby, żeby czasami kobiety przyznały też, że w niektórych kwestiach są w lepszej sytuacji (wiek emerytalny i kilka spraw o których wspominał Tomek). Niemniej nie zmienia to faktu, że biorąc pod uwagę wszystkie (a nie tylko wybrane) aspekty, praktycznie na całym świecie to kobiety są dyskryminowane. Dotyczy to tak wielu aspektów życia, że na prawdę niepoważne byłoby temu zaprzeczać, niezależnie od poglądów politycznych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. w pełni się z Tobą zgadzam randomjog.
      Nikt jednak nie mówi, że kobiety nie są dyskryminowane, że nie powinny zarabiać tyle co mężczyźni lub więcej jeśli są bardziej kompetentne. Ja nie mam najmniejszych problemów z tym, że moja żona zarabia więcej ode mnie. Wręcz jestem z niej dumny.
      Ja tylko mówię, że gender to nie ruch na rzecz uprawnienia i tyle.

      Usuń
    2. Tak, gender to nie jest ruch na rzecz rownouprawnienia, w istocie.
      Problem jednak polega na tym, ze w Polsce wielu ludzi utozsamia gender z tymze, z feminizmem, nastepnie uwaza, ze feminizm to sodomia i gomoria, ktora rozbija rodzine, produkuje homoseksualistow i nie wiem co jeszcze (vide komentarz kolegi tu na tym gremium). A potem juz gladko przechodza do stwierdzenia, ze no jakie rownouprawnienie zaraz - przeciez mezczyzni tez sa dyskryminowani.
      I finito :(

      Nie rozumiem dlaczego ma sie odmawiac kobietom takiej samej pensji za taka sama prace jak mezczyznom (i bynajmniej nie chodzi tutaj o zawody typu modelka i gornik na przodku, please) TYLKO DLATEGO ze polskie sądy są chore w orzekaniu o opiece nad dzieckiem???

      Co to za argument - a u was murzynów bija? Ja osobiscie uwazam ze owszem, to jest zupelny idiotyzm i nie powinno tak byc - ale jesli męzczyzni nie potrafia sie zorganizowac i powalczyc na tym froncie i tego zmienic to musza torpedowac sprawe zupelnie inna ??? Tak na zasadzie "skoro tu nie ma rownosci to i wam nie bedzie ona dana"?
      eh...

      Usuń
    3. Droga Futrzak,

      W odpowiedzi na Twój problem za zrozumieniem jak poniżej:

      "Nie rozumiem dlaczego ma sie odmawiac kobietom takiej samej pensji za taka sama prace jak mezczyznom (i bynajmniej nie chodzi tutaj o zawody typu modelka i gornik na przodku, please) TYLKO DLATEGO ze polskie sądy są chore w orzekaniu o opiece nad dzieckiem???

      Co to za argument - a u was murzynów bija?"

      pozwól, że spróbuję wytłumaczyć Ci co miałem na myśli.
      Nie twierdzę, że wyrównanie ma mieć miejsce akurat na polu wysokości płac. Twierdzę, że jesteśmy teraz w punkcie dość bliskim równowagi praw i obowiązków pomiędzy płciami. Jakiekolwiek zachwianie tej równowagi przez nadanie którejkolwiek z płci dodatkowych praw lub obowiązków musi wywołać reakcję z drugiej strony lub wycofania się z relacji które uważa się za niesprawiedliwe. Uważam, że podnoszenie pojedyńczego prawa lub obowiązku bez brania pod uwagę jak zmiana wpłynie na całość relacji jest w najlepszym razie krótkowzroczne a w najgorszym celowym działaiem nakierowanym na rozpalanie wojny płci. Dlaczego mi taka wojna płci przeszkadza? Ponieważ jest grą o sumie ujemnewj, zasoby które zostaną na nią przeznaczone są bezpowrotnie stracone dla wszystkich a w długiej perspektywie i tak wylądujemy w punkcie równowagi dość bliskim tego co jest teraz. Stabilne ekonomie rozwijają się w tempie około 2,5% rocznie jeżeli walka o równouprawnienie będzie pochłaniała więcej niż 2,5% pkb oznaczaC to będzie w długim terminie marginalizację zachodu i w tym kontekście należy rozumieć "zagładę naszej cywilizacji". Z tego też powodu o ile rozpychanie się łokciami przez życie pojedyńczych kobiet uważam, za ich prawo i obowiazek to juz zinstytucjonalizowany feminizm uważam za działanie wrogie spoeczeństwu.

      Co do homoseksualizmu. uważam, że w takim więzieniu, skoszarowanym wojsku lub na statkach czyli wszędzie tam gdzie mamy doczynienia z odizolowaną grupą jednopłciową będą statystycznie częściej zachodziły zachowania homoseksualne. Jeżeli to nie jest potwierdzeniem, że mamy wpływ na częstotliwość zachodzenia zachowań homoseksualnych to juz nie wiem co jest.
      Co do mojej rzekomej homofobii. Nie mam problemu co dwójka w pełni świadomych ludzi robi z sobą za obopólną zgodą w przestrzeni prywatnej. Mój sprzeciw budzi seksualizacja przestrzeni publicznej. A jakoś zbiegiem okoliczności kontakt z homoseksualizmem mam wbrew swojej woli zawsze w przestrzeni publicznej.

      w nadziei na dalszą polemikę, tak uroczo się ekscytujesz

      Z poważaniem,
      Antyetatysta

      Usuń
  12. Droga Futrzaku,

    Mężczyzna i kobieta to dwie różne istoty dopełniające się i potrzebujące.
    U mnie w firmie kobieta inżynier na starcie dostaje tyle samo co mężczyzna z tym, że nie było to osiągnięcie ruchu genderowskiego srenderowskiego bynajmniej.
    Nie wiem czy zauważyłaś w swoich notkach, ale to właśnie Ty ciągle utożsamiasz gender z równouprawnieniem przypisując to bezczelnie "wielu ludziom w Polsce"
    Zaprawdę powiadam Ci, gdyby tak było nie byłoby żadnego rwetesu w związku z tym.
    Ciekawe dlaczego w szkołach czy przedszkolach pojawiają się książki w stylu "Wielka księga cipek" czy siusiaków ? Czy też w związku z Twoim równouprawnieniem płac ?

    OdpowiedzUsuń
  13. a poniżej do czego prowadzi feminazizm któremu pozwala się kwitnąc dzięki dyktaturze polipoprawności:

    http://www.huffingtonpost.com/2013/08/20/elizabeth-coast-rape-lie_n_3784718.html

    Antyetatysta

    OdpowiedzUsuń
  14. zaraz prof. futrzak napisze, ze to nie kobiet wina, ze faceci nie potrafia sie zorganizowac ;)
    tu ma jednak racje. faceci nie organizuja sie w idiotycznych sprawach i nic nikomu nie musza udowadniac.

    OdpowiedzUsuń