Ponieważ ruch na blogu nad-spodziewanie duży, a temat kontroli społeczeństw wyjatkowo na czasie to zmieszczam text, którego autorstwo przypisywane jest p. Wojciechowi Cejrowskiemu, z którym w przywołanym fragmencie mam zbliżone zdanie.
"(...) Już teraz pełno jest kamer w miastach, pełno śledzenia obywatela w internecie, w
sklepie, w zbliżeniowej karcie kredytowej, w komórce, w odciskach palców na
granicy, w skanerach całego ciała przed wejściem do samolotu, w tych numerach
pesel i NIP, które nam nadają, w kolczykowaniu każdej krowy na Twoim polu, w
numerowaniu jajek w sklepie, znacznikowaniu każdego telewizora i komputera w
fabryce, w montowanych na stale GPSach, które śledzą ruchy Twojego auta zawsze,
chcesz, czy nie, w czytnikach do oka, które mają zastępować klucze do drzwi, w
identyfikatorach głosu, które mają być "ułatwieniem dla Ciebie", do obsługi
"wyłącznie Twojego sprzętu"... Tęczówka, siatkówka, fale mózgowe, odciski
palców, pomiary izometryczne głowy, kod kreskowy przypisany do obywatela...
ZAGROŻENIE.
A zatem władzę, która wprowadza ACTA należy obalić. Dla własnego bezpieczeństwa.
A piractwo w sieci?
Z piractwem się nie wygrywa zakazami - z piractwem należy walczyć poprzez wyprzedzanie piratów na zakrętach.
Steve Jobs - ten od firmy Apple - wyprzedził piratów, gdy zaczął sprzedawać legalnie piosenki po 99 centów za sztukę. Skończyło się nielegalne kopiowanie , bo większość ludzi woli za dolara kupić sobie porządny plik z piosenką, okładką, opisem, niż niepewny od pirata za... no właśnie - za ile piratowi się opłaca, w sytuacji, gdy legalnie można kupić za 99 centów?
W podobny sposób należy zwalczać piractwo we wszystkich miejscach - to znaczy, należy legalny towar oferować tanio w dobrej jakości.
Pirackiej płyty DVD w USA się już nie kupi.
Dlaczego?
Bo nie ma klientów. Nie ma chętnych na pirackie kopie.
A nie ma dlatego, że można sobie za 9 dolarów miesięcznie wykupić usługę NETFLIX, podłączyć internet do telewizora i oglądać wszystkie filmy świata w ramach tych 9 dolarów miesięcznie. Wykupiłem. Jestem w Polsce - działa, jestem w Meksyku - działa, a teraz jestem w USA na prerii, i też działa - odpalam laptopa, podłączam kabelek do telewizora i oglądam na co mi akurat przyjdzie chęć. Stare programy telewizyjne, stare filmy czarno-białe, najnowsze filmy z kina, wczorajszy mecz futbolowy... co tylko mi się podoba.
ACTA wprowadzane dzisiaj jest potrzebne wyłącznie władzy.
Dziesięć lat temu jakoś się za to nie brali, a wtedy piractwo było problemem prawdziwym. Dzisiaj już nie jest. (...)"
A zatem władzę, która wprowadza ACTA należy obalić. Dla własnego bezpieczeństwa.
A piractwo w sieci?
Z piractwem się nie wygrywa zakazami - z piractwem należy walczyć poprzez wyprzedzanie piratów na zakrętach.
Steve Jobs - ten od firmy Apple - wyprzedził piratów, gdy zaczął sprzedawać legalnie piosenki po 99 centów za sztukę. Skończyło się nielegalne kopiowanie , bo większość ludzi woli za dolara kupić sobie porządny plik z piosenką, okładką, opisem, niż niepewny od pirata za... no właśnie - za ile piratowi się opłaca, w sytuacji, gdy legalnie można kupić za 99 centów?
W podobny sposób należy zwalczać piractwo we wszystkich miejscach - to znaczy, należy legalny towar oferować tanio w dobrej jakości.
Pirackiej płyty DVD w USA się już nie kupi.
Dlaczego?
Bo nie ma klientów. Nie ma chętnych na pirackie kopie.
A nie ma dlatego, że można sobie za 9 dolarów miesięcznie wykupić usługę NETFLIX, podłączyć internet do telewizora i oglądać wszystkie filmy świata w ramach tych 9 dolarów miesięcznie. Wykupiłem. Jestem w Polsce - działa, jestem w Meksyku - działa, a teraz jestem w USA na prerii, i też działa - odpalam laptopa, podłączam kabelek do telewizora i oglądam na co mi akurat przyjdzie chęć. Stare programy telewizyjne, stare filmy czarno-białe, najnowsze filmy z kina, wczorajszy mecz futbolowy... co tylko mi się podoba.
ACTA wprowadzane dzisiaj jest potrzebne wyłącznie władzy.
Dziesięć lat temu jakoś się za to nie brali, a wtedy piractwo było problemem prawdziwym. Dzisiaj już nie jest. (...)"
Podsumowujące pytanie brzmi: czy człowiek jest aż takim ignorantem czy też leniem, że niedostrzega stopniowego ograniczania swoich praw i wolności? Czy tylko my Polacy tak zgnuśnielismy? Co nas może wyrwac tej rachitycznej egzystencji? Co skłonic do ponownego przeredagowania tzw. umowy społecznej, którą niemie codziennie respektujemy? Donald Tusk już nas - The People - nie wzywa do rozpoczęcia akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa tak jak w pamiętnym 2006 i 2007 r. Teraz - państwo to on...