wtorek, 9 sierpnia 2016

UWAGA. Ostrzeżenie

W bieżącym roku ma miejsce wręcz PLAGA oszust w biznesie/kontaktach z Chinami! Niniejszym wpisem byc może uda mi się kogoś z Was uchronić przed poniesieniem straty. Byc może znacie kogoś, kto prowadzi wymianę handlową, jeśli tak, to go po prostu ostrzeżcie. 

Poniżej opis mechanizmu związanego z oszustwem.



Zaufanie, które...procentuje.

Zazwyczaj mały handelek z Chinami wygląda w ten sposób, ktoś "załatwił" sobie jakiś kontakt, później "na gębę" lub poprzez email quasi sprawdził, następnie zrobił mały zakup, większy i, albo poszło dobrze, albo od razu źle. Jak ktoś "bardziej w temacie", to wykupił sobie ubezpieczoną płatność, itp. W każdym razie, małe pieniądze, mały problem.

Przy poważnym handlu, w przeważającej części przypadków etap sprawdzenia jest bardziej rozbudowany, bo dochodzi wizyta w Chinach. Podczas niej tradycyjny uścisk dłoni, nasze prezenty, obchód firmy, posiłek, konkretna dyskusja, uścisk dłoni i ich prezenty. Po powrocie, polska strona składa próbne zamówienie, potwierdza proformę invoice, opłaca depozyt i czeka...gdy po drugiej stronie jest uczciwy partner*, to biznes rusza. Pojawia się kolejne zamówienie, po nim następne itd.  Wraz z regularnością kontaktów rodzi się zaufanie do drugiej strony, tym bardziej, że chińskiego partnera w kontaktach z nami reprezentuje zazwyczaj jedna i ta sama osoba, która posługuje się angielskim** imieniem. Generalnie im lepsza relacja z chińskim odpowiednikiem, tym lepiej, bo wielu błędów można uniknąć, wiele "fakapów" rozmasować, załatwić coś sobie poza kolejnością. To te tytułowe procenty.

Ufaj, ale sprawdzaj. 

Gdzie problem? Od zaufania do rutyny zazwyczaj tylko jeden krok. Tydzień w tydzień, miesiąc w miesiąc, rok w rok, ten sam adres email, ta sama formułka grzecznościowa, właściwa tresc listu, końcowa formułka grzecznościowa, podpis, dane stopki. W koło Macieju. Aż pewnego dnia...płacz, bo okazuje się, że przesłane za towar pieniądze lądują nie na koncie producenta, a...kogoś innego, którego odszukanie jest bardziej karkołomne niż igły w stogu siana. 

Dopiero wtedy, gdy strata już została poniesiona, szuka się przyczyny. Zazwyczaj okazuje się, że osoba, której od długiego czasu ufaliśmy, pewnego dnia powiedziała nam, że w związku z audytem, pracami renowacyjnymi, czy inną prawdopodobnie brzmiącą przyczyną, przelewy mamy kierować na inne konto niż dotychczas. Czasem na potwierdzenie przedstawiła nam nawet dokument z pieczęcią firmową. W związku z czym jakże było jej nie uwierzyć?!

Przy bardziej drobiazgowym sprawdzeniu okazuje się, że "Nasz Chińczyk", tuż przed podaniem nowego numeru konta, nagle zmieniał swój adres email. Pojawiała się jedna, czasem dwie extra literki w jego aliasie, ale przecież tyle lat z nią/nim korespondowaliśmy, kto wiedział, że to...haker?! 

Haker wykorzystuje naszą rutynę i nasze zaufanie, aby z łudząco podobnego do chińskiego email zacząć prowadzić z nami korespondencję, w tym samym czasie, nawiązuje też kontakt z naszym odpowiednikiem za Wielkim Murem, i jego także omamia, tym razem spreparowanym naszym email'em. Jedna, dwie extra literki!!! Dzięki nim, nasz list trafia do oszusta, jest przez niego modyfikowany i przesyłany do Chin, a chińska odpowiedź do nas, także po drodze ma przystanek na jego cenzurę. Gdy żadna ze stron niczego nie podejrzewa, dochodzi do oszustwa i wyłudzenia zapłaty na jego konto. Największa strata, o której ostatnio słyszałem, to okrągły milion. Nieźle jak na kilka listów, prawda?

Jak uchronić się przed hakerem***?

Po pierwsze mieć aktualnego antivirusa! i NIGDY nie klikać na dołączane przez nieznane nam osoby załączniki!
Po drugie pogrupować kontakty w programie pocztowym, wówczas mała zmiana od razu "rzuci nam się w oczy", bo trafi do "nie swojej" grupy.
Po trzecie, gdy tylko pojawia się temat zmiany rachunku bankowego, użyc telefonu, faxu, wechat, viber, czy gry w którą gra się razem ze "Swoim Chińczykiem" w stylu BoomBeach i...zapytac go, czy potwierdza.

Kto pyta nie błądzi. Uważajcie na siebie. 



*    ryzyko jest zawsze, można je zminimalizować wiedząc o co zapytać, co i gdzie sprawdzić, ale to na inny wpis. 
** w większych przedsiębiorstwach spotyka się Chińczyków także z niemiecko, francusko, rosyjsko brzmiącym europejskim imieniem. 
*** pomijam dziś sytuację, w której oszustem niestety okazuje się "Nasz Chińczyk".