piątek, 4 kwietnia 2014

Stracone pokolenie. Kilka pytań.



Njusacz udostępnił mi miejsce na notkę, także chętnie, ale z lekką bojaźnią korzystam z jego uprzejmości. Z lekką bojaźnią bo nie niełatwe to dla mnie zadanie używać cyfrowych słów w odniesieniu do analogowych myśli.
Dlatego jeśli popełnił błąd wpuszczając mnie tutaj, to wybaczcie mu proszę.

Tracone czy już stracone?


Wydaję się, że jest to ostatnia szansa na uwolnienie potencjału pokolenia lat osiemdziesiątych - wyżu demograficznego jakiego nie doświadczono w tym czasie nigdzie indziej w Europie. II wyż na załączonym obrazku poniżej znajduje się właśnie w swojej sile wieku.
(źródło GUS)

W latach 1980-1989 urodziło się ponad 6,5 mln Polaków (za: wikipedia). Pokolenie to zakłada aktualnie swoje rodziny, z którego wynika mniejszy “pik”, zwany na obrazku III “wyżem” - tym razem już w cudzysłowie, bo nie jest zbyt widowiskowy. W latach 2004-2013 urodziło się 4,22 mln Polaków, czyli ponad ⅓ mniej.

W moich oczach wpływa na to kilka czynników:

1. Przeciętna pensja jednego z rodziców nie wystarcza na utrzymanie rodziny - oboje rodzice muszą pracować na zapewnienie rodzinie bytu. Gdy oboje pracują na cały etat, automatycznie mają mniej czasu dla siebie i dla dzieci, tym bardziej na każde kolejne.
Do tego dochodzi stres związany z możliwością utraty pracy i brakiem oszczędności - a kredyt płacić trzeba. I jakoś tak się składa, że w stresie pożycie jest słabsze.

2. Wygoda - życie bez dzieci jest łatwiejsze. Można skupić się na zaspokajaniu własnych potrzeb, zamiast zmieniać pieluchy czy pomagać w odrabianiu lekcji. Wiara w ZUS/OFE (aktualnie do wyboru!) powoduje, że na starość będziemy mieli z czego żyć - także nie przewidujemy, że będziemy w tym czasie potrzebować pomocy dzieci. Ale czy w ogóle myślimy teraz o życiu na emeryturze? Państwo próbuje nas zwolnić z obowiązku myślenia o tym.

3. Ograniczana wolność - w przypadku zwierząt żyjących w niewoli można zaobserwować, że rozmnażają się mniej chętnie, żyją dłużej i są bardziej apatyczne. Jak to przejawia się na naszym poletku? Za chwilę do tego wrócę.

4. Emigracja chciałoby się napisać, jednak widzę jaką jako skutek powyższych czynników, a nie przyczynę malejącej liczby urodzeń. Pracując “za więcej” prowadzimy wygodniejsze życie, na większym luzie i łatwiej przychodzą do głowy takie fanaberie jak posiadanie dziecka. Wszak wskaźnik dzietności Polek w Anglii i Walii wynosi 2,13, a w Polsce to zaledwie 1,3.

Ale, ale…

To nie demografia jest clue tego wpisu, to tylko jeden z wyraźnych symptomów tego, jak tłamszony jest potencjał (jeszcze młodych) Polaków urodzonych w latach 80., ale właśnie wolność. Wolność, która jest systematycznie, po kawałku ograniczana poprzez ustawowe próby regulowania zachowań ludzi - formatowanie ich:
  • jeden system szkolny z regulowanym programem, to urzędnik a nie ja decyduje czego będzie uczyło się moje dziecko,
  • potrącana jest niemal połowa mojej pensji, bo to jednak urzędnik wie lepiej na co wydać wypracowane przeze mnie pieniądze,
  • jeździj w pasach! jeździj w kasku! (Dziękuję panie władzo(!) za mandat, wiem że to dla mojego dobra),
  • potrzebujesz lekarstwa? Jestem zbyt małym i zbyt nierozumnym misiem, żeby sam wiedzieć co mi służy, już biegnę do lekarza po receptę.

Szukam odpowiedzi

Wątpliwości co do życia w wolnym kraju, czy też raczej niewoli decydowania o moich własnych poczynaniach (które nie szkodzą nikomu innemu), popchnęły mnie do zadania kilku pytań tym, którzy starają się o władzę w tym kraju. Mam zamiar zrobić zestawienia, tego co otrzymam. Wysłałem do biur prasowych 13. partii / ruchów poniższą listę pytań:



1. Na rozgrzewkę: komu służy Wasza partia/ruch? Z kim się utożsamiacie? Którzy politycy/myśliciele są dla Państwa wzorem (ideologicznym, politycznym)?

2. Jakie są trzy główne idee, za którymi stoi Państwa partia/ruch?

3. Jaki jest Państwa stosunek do podatku dochodowego? Czy jest niezbędny do funkcjonowania Państwa? (Jeśli tak - dlaczego?) Czy przewidujecie jego likwidację sprawując władzę?

4. Coraz więcej aspektów naszego życia jest regulowane ustawami/uchwałami. Czy zdając sobie sprawę, że przeciętnemu obywatelowi prawdopodobnie nie wystarczyłoby życia na zapoznanie się i przyswojenie wszystkich paragrafów które go dotyczą, czy zamierzacie zlikwidować liczbę ustaw do niezbędnego minimum? Jak "szerokie" byłoby takie minimum? Jak zamierzacie tego dokonać? Czy jeden z pomysłów prof. Rybińskiego "nową regulację można uchwalić jak się zniesie co najmniej dwie inne" jest warty wprowadzenia?

5. Czy akcje zachęcające do wzięcia udziału w wyborach są wg Państwa korzystne dla ich wyniku? Czy osoby, które na co dzień nie interesują się polityką i nie mają o niej zbyt dużego pojęcia, powinny być zachęcane do skreślenia krzyżyka? Czy tego rodzaju kampanie są korzystne dla Państwa partii/ruchu?

6. Czy zniesiecie Państwo próg wyborczy? Czy normalną jest sytuacja, w której np. 5 partii zdobywa po 4% głosów, w wyniku czego 20% głosujących nie ma swojego reprezentanta w Sejmie?

7. Co zmieniłoby się po 4 latach Waszych rządów - jak zmieniłoby się życie obywateli kraju, a jak zmieniłoby się państwo polskie?

8. Czy podczas Waszych rządów  "staruszka sprzedająca warzywa" będzie nadal musiała posiadać państwowe przyzwolenie na prowadzenie owej działalności handlowej?

9. Jaki będzie Państwa wpływ na liczbę urzędników w państwie?

10. Co można zrobić (od strony de/regulacji prawnych), aby zwiększyć przyrost naturalny w kraju? Czy należy cokolwiek w tej sprawie czynić?

11. Czy zamierzacie Państwo zmienić Konstytucję RP? Jeśli tak - jakie główne zmiany przewidujecie?

12. Czy jesteście Państwo za obowiązkiem szkolnym do 18. roku życia? Czy to rodzice powinni decydować "czy" i "czego" uczą się ich dzieci?
Wydaje się być dużym paradoksem, że rodzice po państwowej edukacji nie są (wg aktualnego stanu prawa) kompetentni do takich decyzji.

13. Jakie są wg Państwa główne korzyści i straty wynikające z obecności Polski w Unii Europejskiej? Czy wg Państwa dotacje unijne mają jedynie pozytywne strony? Czy widzicie Polskę w strukturach UE, czy poza nią?

14. Czy traktujecie Państwo dorosłych ludzi jak rzeczywiście dorosłych? To się wiąże z takimi aspektami jak np.:
a) likwidacją konieczności posiadania recept w celu zakupienia potrzebnego lekarstwa w aptece,
b) zniesieniem zakazu uprawiania/posiadania/sprzedawania "narkotyków",
c) zniesieniem przymusu zapinania pasów w samochodach,
d) likwidacją przymusowego OC na pojazdy.
e) zlikwidowaniem konieczności odprowadzania składek emerytalnych z wynagrodzenia.
Jak się na to zapatrujecie?

15. Czy jest sprawiedliwe, a nawet "sprawiedliwe społecznie" opodatkowywanie tych samych pieniędzy kilkukrotnie? (Podatek dochodowy potrącany z pensji, pobierany VAT i akcyza przy zakupach, opodatkowane są drugi raz towary poprzez podatek od czynności cywilnoprawnych przy sprzedaży-kupnie rzeczy używanej, opodatkowanie pieniędzy przekazanych w drodze darowizny czy spadku.)
Jak się Państwo na to zapatrujecie?

16. Czy widzicie się Państwo w roli ochroniarza, czy raczej kierownika/pasterza narodu?

17. W jaki sposób zamierzacie Państwo zmniejszyć dług publiczny? Czy przy Waszych rządach likwidacja "dziury budżetowej" jest możliwa (oczywiście poza możliwością znacjonalizowania dóbr obywateli)? Ile czasu musiałyby trwać Wasze rządy aby ten cel osiągnąć?


Chciałbym się zorientować, czy jest jeszcze szansa na to, aby moje pokolenie mogło skupić się na rozwijaniu swoich biznesów, pasji, spełniać się w wybranych przez siebie aspektach życia. Gdy zaspokoi własne pragnienia, przyjdzie ochota na dzielenie się szczęściem z innymi, młodszymi, z własnej krwi. I czy nie będzie potrzeby omijania rozrastającego się aparatu państwowego, który chce nas wszystkich utulić swoimi mackami? I mocniej, i czulej, i dla naszego dobra, aż po dechu kres.


Czy jest jeszcze dla nas nadzieja?


------------

Przy okazji zapraszam na: www.kuktas.pl, tam mnie można spotkać.