poniedziałek, 28 stycznia 2013

Wyniuchane.

Dziś rozpoczynam nowy cykl. Z założenia będą to porcje informacji, które mnie zaciekawią na tyle aby rozpropagować/zarazić Was nimi. Na tradycyjne analizy nie mam w tej chwili wolnego czasu - przepraszam.

Zapraszam.




"Zielona Wyspa" 


"Uporczywe spowolnienie


Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce w styczniu 2013 roku spadł o 0,7 punktu w stosunku do notowań z poprzedniego miesiąca. 


Powolne ale uporczywe przejawy spowolnienia gospodarczego trwają już 25 miesięcy czyli najdłużej od początku lat 90-tych. W okresie spowolnienia lat 2008-2009 wskaźnik spadał przez 20 miesięcy, zaś w okresie światowej recesji „dotcomów” z początku wieku spadki wskaźnika dominowały jedynie przez 16 miesięcy. Na razie w sferze realnej gospodarki nie pojawiają się wyraźne sygnały, wskazujące na nadchodzące ożywienie. Słabe i niepewne jak dotąd są symptomy stabilizacji koniunktury w gospodarce amerykańskiej, znacznie poważniejsze problemy przeżywają gospodarki Europy. Wszystko wskazuje, że obecna fala kryzysu będzie miała nieco mniej gwałtowny przebieg niż ta sprzed pięciu lat, jednak może trwać znacznie dłużej. "




całość za: biec.org


Na marginesie. Jutro o 10.00 wstępny odczyt PKB za 2012 r. w Polsce. W ramach zabawy przypominam, że przy poprzednim odczycie (po Q3) Rafał Hirsch typował całe +0% (za Q4 oczywiście), a ja nazwałem go wtenczas "optymistą". Jestem ciekawy jakie wartości przyjdą z Niepodległości...aaa, nadmieniam, że cokolwiek zostanie powiedziane jutro, to i tak będzie PRZESZŁOŚCIĄ! Pamiętajcie aby patrzeć w przyszłość czyli na "efekt bazy" i "statystyczny wzrost" w drugiej połowie roku.



Dziennik:

TNS: 
-75% źle ocenia pracę rządu (17% dobrze), 
-67% źle ocenia premiera (22% dobrze), 
-37% źle ocenia prezydenta (50% dobrze).




W związku z akcją: "kraj dziadów pozostaw dziadom" 

pojawiło się info, że trudniej będzie zostać "Poddanym Królowej". Aspirujący kandydaci będą musieli zmierzyć się z nowym testami, zajawkę jednego z nich podrzucił Guardian: http://www.guardian.co.uk/uk/quiz/2013/jan/27/british-citizenship-test-quiz-new  

Btw: 8/10 bez gugla.





Giełdunia.

Ciekawy wskaźnik, metodologię jego znajdziecie tutaj ( http://money.cnn.com/data/fear-and-greed/ ). Jego obecna wartość znajduje się w rejonach "maksymalnej chciwości" - to NIEPOKOI np. mnie.







Ze świata


1. 

Podane dalej przez 
Przed ucieczką z Timbuktu dżihadyści spalili nową bibliotekę, zbudowaną przez RPA, z całością lub częścią zbioru wielowiekowych rękopisów.




2. 

W USAch w ubiegłym roku wydobyto najwięcej ropy (!) od prawie 20 lat. Skok w wydobyciu był... NAJWIĘKSZY od 1859 r., czyli odkąd Mr Edwin Drake rozpoczął komercyjne odwierty!!! Na przyszły rok planowane jest jeszcze większe wydobycie, a w 2020 r. zakłada się (agencja energetyczna), że USA staną się NAJWIĘKSZYM producentem ropy na świecie!

Więcej tutaj: http://online.wsj.com/article/SB10001424127887323468604578249621718888086.html?KEYWORDS=California+oil



I co z tego?


Ano, import ropy do USA przypuszcza się, że zmniejszy się o połowę, co wpłynie na deficyt w handlu zagranicznym tego kraju (paliwa to zdaje się -do sprawdzenia w wolnym czasie - 40% kupowanych dóbr) oraz na światowe ceny nośników energii!

W tej chwili trudno przewidywać jakiekolwiek poziomy, ale możliwe jest nawet powtórzenie zachowanie cen gazu z ostatnich lat!


za: pictorial-guide-to-energy


Tego rzędu spadek może być przyczyną wystąpienia "tego", "czego" brakowało mi we wpisie o 40 letnim cyklu na giełdzie w USA: http://njusacz.blogspot.com/2012/10/giedowy.html

Dziś za "zrymowaniem historii' przemawia przełom w pozyskiwaniu paliw z łupków, nowa technologia np. drukarki 3D ( o tym w wolnym czasie). Wątpiącym podrzucam jeszcze fragment z analizy Stifel Nicolaus.





Krótka historia makroekonomii.

Poniżej kilka slajdów dla wzrokowców, dla pozostałych pisanym textem: http://www.economist.com/blogs/freeexchange/2013/01/brief-history-macro?sf8954779=1  

(Zmartwionym textem w języku obcym, przypominam że można zastosować automatycznego tłumacza dla języka polskiego http://translate.google.pl/#en/pl/ dla dowolnego fragmentu textu, bądź dla całej strony).







Na spokojne czasy. Do rozkminki zostawiam to: http://www.voxeu.org/article/jobs-and-growth-are-still-linked-okun-s-law-still-holds




Niby podśmiechujka


za: pewien opiniotwórczy dziennik

Btw. Kiedyś przylukałem badanie, z którego wynikało brak związku ( mniejszy niż spodziewany) pomiędzy czapką, a zdrowiem. W tej chwili nie mogę odszukać.

Btw2. Koincydencja atakuje! Akurat w czasie kiedy p. Premier zachorował (?) odbywa/ło się spotkanie wszystkich świętych w Davos (dokąd swego czasu zawsze udawał się pewien o-mało-co magister, a mainstrim piał z nad tym nawiedzaniem z zachwytu, bo tyle tam przecież pozałatwiać można było dla Polski i Polaków, nieformalnie/niewymiernie oczywiście), a w parlamencie polskim zaplanowane były dwa istotne dla koalicji głosowania. "Osiołkowi w żłoby dano..." i wyszło jak wyszło. Daj zatem Boże zdrowie p. Premierowi, aby od Davos nie musiał salwować się...w jednodniową chorobę.


ps. Sebastian podesłał swoje wnioski do Raportu o stanie ekonomicznej blogosfery nad Wisłą. W wolnym czasie uzupełnię nasz Raport o najnowsze przemyślenia.

35 komentarzy:

  1. dla optymistów kupujcie jak możecie mamy ożywienie

    http://biznes.onet.pl/wideo/znany-ekonomista-zacheca-do-zakupow,112113,w.html

    i innych myślących, że złe już za nami. Bajkopisarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii jakichkolwiek zakupów to każdy musi kierowac się SWOIM własnym rozumem! Wnajblizszych dniach powinien się pojawic wspólny wpis Hansa Klosa, Sebastiana ( tego od Raportu) i mój w kwestii DORADCÓW - zapraszam już dziś. Jak zwykle zachęcam do korzystania ze swojego rozumu.


      ps. Aby nie było nieporozumień, że Njusacz zachęca do kupowania, albo że kompromituje się i miesza w jednym wpisie "extremalną chciwośc z jakimiś pewnymi wzrostami", daję do ręki klucz do odczytania pewnych informacji.

      Wskaźnik strach-chciwosc ma pewną "podziałkę czasową", a w cyklu 40 letnim, już w nazwie znajduje się podpowiedź co do jego czasówki.

      Usuń
  2. Njusacz, ale Ty jestes optymista.
    Skok wydobyciu ropy w USA pochodzi z frakingu. O ile w Pn Dakocie mozna demolowac doszczetnie srodowisko naturalne (fraking zatruwa ujecia wody i podziemne zbiorniki i narusza strukture geologiczna do stopnia takiego ze zaczynaja wystepowac lokalne trzesienia ziemii) -- bo Pn Dakota jest bardzo slabo zaludniona - o tyle w Kalifornii juz tak nie bedzie.

    http://money.cnn.com/2013/01/14/news/economy/california-oil-boom/index.html

    Zloza, ktorymi tak sie onanizuja co niektorzy nafciarze leza po pierwsze w Central Valley - a to jest jeden z najbardziej wydajnych obszarow w USA produkujacych zywnosc. Poza tym - okolice LA i Silly Valley. Jesli myslisz, ze ludzie dadza sobie zdewastowac srodowisko, to chyba ich nie doceniasz.
    Plus, rolnicy w Central Valley juz teraz tocza wojny o wode, ktorej nie starcza dla wszystkich - a co dopiero mowic jak sie do tego fraking dolozy ze swoim kolosalnym zuzyciem?

    Zreszta, samo wydobycie bedzie znacznie drozsze niz gdzie indziej,a to wynika ze struktury geologicznej Cali poprzecinanej uskokami tektonicznymi. Do tego dochodzi ryzyko. Uskok San Andreas to tykajaca bomba zegarowa, a jak jeszcze jej ludzie pomoga pompujac pod ziemie setki ton chemikaliow... lepiej nie myslec jak to sie skonczy.

    Takze podsumowujac, to sa tylko teorie. W praktyce obecny gubernator nie pozwoli na fraking, a nastepny bedzie sie musial liczyc z ogromnym sprzeciwem i protestami wyborcow, ktorzy w Kalifornii sa w stanie sporo rzeczy na wladzach wymusic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! jak zwykle zwracasz wzrok w ciekawe miejsce!

      Z tego co piszesz wydaje się, że kwestia "złotej dekady" na wzór tej po implementacji informatyki/komputerów i wzrostu wydajności/zysków, nie jest ostatecznie przesądzony.

      W każdym razie trzeba się liczyc drogą...wodą i...gumą guar ( o której będzie kolejny wpis).


      ps. aaaaaaaaaaaa teraz sobie przypomniałem, że chyba właśnie z Californii ma miec miejsce EXPORT wody do...Chin! Ale w tej chwili detali nie znam. Wiem, że ten projekt poruszył kilku moich znajomych.

      Usuń
    2. Huh?
      Jedyne co znalazlam dotyczace tzw "eksportu wody" z Kalifornii do Chin to sprawa eksportu siana alfalfy:
      http://ucanr.edu/blogs/blogcore/postdetail.cfm?postnum=8825
      http://hayandforage.com/alfalfa/shipping-water-china-debate-continues

      Chyba cos tym twoim znajomym sie poplatalo albo zle sobie tekst przetlumaczyli i wyszlo jak z radia Erewań....
      Absurdalnosc zarzutow jest zreszta wyjasniona w obu przytoczonych linkach....

      Usuń
  3. Obecnie większość blogerów to optymiści a nie dawno jeszcze .... cóż widać indeksy robią swoje ale ok niech tak piszą tym pewniej wiem, że ten optymizm nie przyjdzie teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indexy nie są dla mnie fetyszem! Wpływają tylko i wyłącznie jako input do mielenia tym bardziej, że w długim okresie ( takie np 12 czy 40 lat) nie jest możliwa manipulacja nimi. dlatego też patrząc i prowównując do REALNEJ gospodarki możliwe jest wyciaganie pewnych wniosków do przysżłosci, przy założeniu "rymowania historii".

      Co do pesymizmu. Był czas, że regularnie zbierałem cięgi za "zbytni" pesymizm. Walili we mnie zwykle...anonimowi. W tej chwili, kiedy dostzregam światełko w tunelu i widzę, "coś" co może dac impuls do kolejnego etapu rozwoju na świecie...anonim strofuje mnie że zaptrzyłem się w index...cóż.

      Zdania sprzed kwartału, pół roku czy nawet roku ( po prawdziwe to nawet dwóch) nie zmieniłem. Europa, a w szczególności Polska ma wyjątkowo czarne chmury i niecikawe perspektywy. Na rynkach kapitałowych była wyjątkowa płynnośc, szukała ujścia - patrz wskaźnik chciwości. W realnej sferze mamy dramat peryfereryjnych krajów ( Grecja, Cypr, Hiszpania, w pewnym sensie Włochy) oraz FRANCJI. Jest to tak duży kraj, że jego potrzeb "ZADRUKOWAC" sie nie da. Pisałem zrestzą o tym jakiś czas temu. W RP pod rządami ekipy z dzipa ( od miesiecy pisywałem "pilnujcie swoich pertfeli") mamy wzrost rzędu 0-1,5% rdr czyli ZA MAŁO na utrzymanie status quo! To tylko statystyczny wzrost, o czym świadczy to, że nie było nad Wisła formalnej recsji od...ponad 20 lat! W miedzyczasie miliony wyemigrowały tak im było tutaj dobrze. Teraz nie będzie inaczej. Patrzac na kwartalne odczyty PKB to 3 i 4 kwartał tego roku będa miały BARDZO małą bazę...zatem będzie łatwiej o wzrost! Realnie bez funduszy z EU ( nowego budżetu - był o tym wpis z miesiac temu) czeka nas ( ludożerki) realny okres BIDY, NEDZY i MIZERYJI.

      Jeśli jesteś nowy na blogu to zapoznaj się z ostatnimi wpisami/komentarzami. Jeśli jesteś od jakiegoś czasu to...dziwi mnei Twój wpis.


      Usuń
    2. Bimbru się opiłeś i stąd ten optymizm.-)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Kursy akcji pewnych firm przypominają wiarę pierwszych dot.comów. Mimo to, w tej chwili ja wierzę, że niektóre z nich wprowadzą nas - ludożerkę - w nowe tysiąclecie. Rok 2000 to żadna cezura dla mnie. Dopiero jak będę mógł sobie w domu wydrukowac klucz francuski albo czajnik, a w "instytucji do tego powołanej/przeznaczonej" - wątrobę albo nerkę i będą te "wydruki" realnie działac, to wtedy wejdziemy w NOWE.

      Zaraziłem się i uważam SF w tej rzeczywistości za prawdopodobne. Sama hossa/trend jeśli ma byc zdrowa to powinna "oddac" i przetrzepac leszczy na pewnym etapie.

      ps. inwestujesz/spekulujesz już na nich? czy tylko "poznawczo" podsyłasz?

      Usuń
    2. Obserwuję tylko od jakiegoś czasu. Rozważę po jakiejś większej wyprzedaży szerokiego rynku. Wtedy się okaże czy to tylko balonik, czy stoi za tym jakiś konkret.

      Usuń
    3. "Dopiero jak będę mógł sobie w domu wydrukowac klucz francuski albo czajnik"
      .-)))
      Z tymi drukarkami 3D to jest jak z marketingem Apple. Handlowiec mówił kiedyś, że gdyby samoloty były firmy Apple, to lataly by w dwóch kierunkach ... naraz.-)

      Nakładanie warstwy po warstwie ma się nijak do sieci krystalicznej, która jest podstawą wytrzymałości materiałów. Dopóki wiec nie wydrukują na takiej drukarce diamentu, to zastosowanie tych urzadzeń bedzie niszowe.-)

      Usuń
    4. Te drukareczki 3D świetnie się nadają do szybkiego modelowania i prototypowania żeby później przesłać Chińczykowi do produkcji.
      Swego czasu na kickstarterze była masa takich urządzeń, z lepszą lub gorszą rozdzielczością.
      Wielkiego przełomu bym w tym nie upatrywał.

      Usuń
  6. Wsrod polakow w UK w ciagu ostatniego tygodnia pojawily sie oznaki paniki-oczywiscie od czasu ostatniego przemowienia Camerona na temat referendum dotyczacego wyjscia z UE.W ciagu tygodnia mialem wiecej zapytan od znajomych na temat stalego rezydenta i obywatelstwa niz przez ostatni rok(kolezanka ktora ma podobna sytuacje do mnie mowi to samo).Obywatelstwa wiekszosc nie wezmie bo sporo kosztuje a egzamin robi sie coraz trudniejszy z roku na rok ale na stalegor ezydenta jest juz prawdziwy run.A mowilem im zeby brac kiedy bylo wzglednie tanio i latwo ale mnie wtedy wysylali na drzewo.

    Cos sami optymisci ostatnio dookola wieszczacy wieczna hosse-nie jestem skrajnym pesymista jesli chodzi o rynki globalne(PL to co innego)ale jak wkolo widze NIEMAL WYLACZNIE byki to cos czuje ze rynek chyba niedlugo wielu skore przetrzepie.

    Piotr34

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsród "polaków" może i tak, wsród Polaków natomiast też zwiększone zainteresowanie. Różnica między Polakiem a polakiem jest dość prosta. Polak może być skarlałym, pogietym ale wciąż drzewem. polak to tylko chwast bez korzeni. Może wybujać ale zawsze bedzie łatwy do wyrwania. Nie popełniłes żadnego innego ortografa zatem twoja wypowiedź po prostu oddaje kim jesteś i za kogo sam się uważasz. Przemyśl to, Piotrze.

      Usuń
  7. Njusacz, nieważne czy będziesz miał nastawienie bycze, czy niedźwiedzie to i tak zawsze od kogoś oberwiesz, bo zawsze Twojego bloga będą czytały osoby, które aktualnie znajdują się w tym drugim obozie. Więc nie masz co się łamać ;) Pisz jak piszesz do tej pory, bo przecież w tym wszystkim o to chodzi, żeby wyrażać swoją własną opinię, podawać argumenty, a czytelnik dzięki Tobie i innym źródłom ma ruszyć mózgownicą i wypracować własne zdanie. Dzięki za prowadzenie bloga!

    OdpowiedzUsuń
  8. Perspektywy rynku paliw doskonale opisuje dzisiejszy gościnny wpis u Trystero. Wnioski raczej nie brzmią optymistycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jestem autorem spomnianego wpisu ( http://www.trystero.pl/archives/12413 ). Fajnie wiedzieć, że niektórych on zainteresował.
      Nie wiem skąd ten optymizm odnośnie przyszłości paliw płynnych skoro wszystkie zajmujące się tym instytucje prognozują w najlepszym przypadku kontynuacje trendów z ostatniej dekady - tj. wzrost produkcji paliw płynnych o ok. 1% rocznie przy wzroście ilości samochodów na świecie o ok. 3% rocznie.

      Usuń
    2. Dzięki za link!

      Skąd optymizm? Chyba z założenia, że "potrzeba matką wynalazków jest"!

      Zauważ, że wyczerpujące się "konwencjonalne" rezerwy WYMUSIŁY rozwój technologii typu "Deep Sea/Water Drilling", "piaski bitumiczne", teraz "łupki", i kilka innych patentów podnoszących "wymarłe" złoża.

      Mało ludzkośc nie spi na laurach idzie dalej: samochody elektro, bio-mimikra, etc.

      Już ciekawsza dla mnie, poznawczo, jest hipoteza o "peak car"...peak oil jeszcze nie dzis, nie jutro...może "pojutrze".

      Dzięki że zawitałeś. Jeśli nadal chcesz to możemy podyskutować. Na blog Trystera raczej dziś wejsc nie dam rady. W tygodniu nadal mam pandemonium w życiu.

      Pozdro,
      Zapraszam częściej.

      Usuń
    3. Odpowiedziałem Ci u Trystero: http://www.trystero.pl/archives/12413#com_9671

      Usuń
    4. To nie mogłeś już tutaj? No chyba, że chcesz abyśmy dyskutowali w starym stylu, czyli korespondencyjnie.

      ps. zapoznam się, ale dopiero jak skończę swój nowy wpis.

      Usuń
    5. > To nie mogłeś już tutaj?
      Uznałem, że umieszczenie odpowiedzi tam będzie spójniejesze, bo odpowiedź zawiera odniesienia do tekstu i do innych umieszczonych tam komentarzy. Jeśli wolisz o kosztach krańcowej baryłki dyskutować tu, to nie ma sprawy.

      Usuń
    6. XXX, widzę,że mogło między nami dojsc do nieporozumienia. Zapewniam Ciebie, że ja nie podejmuję dyskusji o koszcie baryłki, bo w dającej się przewidzieć przyszłości wiem jak będzie się on zachowywał. Zakładam teraz, że Ty także jesteś racjonalnym człowiekiem i na podstawie obecnie dostępnych danych doszedłeś do podobnych wniosków. O czym chcesz dyskutować?

      Pytanie/spór może dotyczyć tylko CZASU (predykcji) oraz skali zjawiska. Czy ludzkości uda się "uciec do przodu"? Czy w tzw. międzyczasie do maximum wykorzystamy to co mamy?

      Pytanie, spór, zatem wolałbym prowadzić tak jakbyśmy dotarli już do momentu opisanego prawem podaży i popytu, i zastanowili się "co teraz", a "co dalej". To jest 100x ciekawsze z mojego puntu widzenia. Dywagować o tym, co się stanie z kosztem wydobycia każdej kolejnej baryłki, wolałbym nie. Szkoda naszego czasu na truizmy.

      Oczywiście zapoznam się z Twoim wpisem i komentarzami pod nim...niestety nadal nie mam czasu. Może w nocy, po tym jak postawię nowy wpis.

      Nie irytuj się na mnie, po prostu nie wiem w co mam ręce włożyc.

      Pozdro

      Usuń
  9. Ja też miałem 8 na 10 odpowiedzi trafnych w tym "Egzaminie na Anglika". Więc może ten egzamin nie taki trudny ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek, sprawa jest "boleśnie prosta": jak podejdą pytania to o odpowiedzi faktycznie nie jest trudno:) Gorzej jeśli "królewscy oficjele" uznają, że zamorskiej gawiedzi trzeba utrudni awans i naprawdę zaczną pytac o detale. Bez przygotowania podejście do testu będzie równało się igraniem ze swoim współczynnikiem szczęścia.


      @ Piotr 34 - oooo!!!

      Może coś więcej, napiszesz! Jeśli chcesz większą formę - to mozesz swoją pracę/wiedzę opisac w notce. Może okazac się hitem bo sprawdzonych informacji brakuje, a ludzie szukają info patrząc po odsyłaniach z gugla.

      Usuń
  10. Zazwyczaj hossy rodzą się w spadkach, zwątpieniu, płaczu i licytacjach o ile jeszcze spadnie. Ja tego nie widziałem/nie widzę, brakowało mi też kolejnego "wodospadu" który po przebiciu 2000 sprawił że każdy kto wspomni o wzrostach i hossie byłby wysyłany do lekarza. Tego nie było, a my jesteśmy 20% powyżej dołków.
    W realnego gospodarce jest zaczyna się robić tragedia, perspektywy i otoczenie są takie http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Alarm-Chleb-drozeje-Zobacz-o-ile,wid,15294181,wiadomosc.html a hossa ewidentnie jest i ktoś ją robi.
    Ktoś kto zapewne patrzy na 3-5 lat do przodu. Szczególne ukłony tutaj w kierunku Dedka, który bardzo dobrze przewidział rozwój wypadków, Ja zakładałem inny scenariusz, ale tutaj ma się zarabiać pieniądze a nie mieć rację. Do pociągu jeszcze da się wskoczyć nie raz, a gdy już perspektywy będą piękne i cudowne a wokoło będzie pierdylirad "darmowych profesjonalnych doradców" to ja opchnę swoje akcje i zacznie się piękny czas na spadkach ;)
    No, ale to za 3-5 lat ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spin, konsumpcja dopiero w ostatnich tygodniach zaczęła się zwijac w tempie, które robi wrażenie (zaznaczam negatywne), inwestycje w roku kończącym "wielki cywilizacyjny skok" czyli finalizacji Euro 2012 rosna o zdaje się 0,4-0,6% ( niektórych to cieszy, mnie martwi bo w 2013 r. "ktoś" musi przejąc tę pałeczkę - kto?) Pozostają exporterzy. Pytanie czy dadzą radę biec tak szybko aby utrzymac całosc na powierzchni. Z tej przycyzny mi także brakuje - "wodospadu" - aby zaufac trwałosci/kierunkowi trendu.

      Zerknij tu: http://research.nordeamarkets.com/en/2013/01/29/flesz-pkb-nie-tak-slaby-jak-sie-obawiano/

      ps. ze znajomych, to był bez-wątpienia "Rok Dedka":) pozdrowienia na marginesie.

      Usuń
    2. to przekręcanie się na hossę bardzo mi się podoba. Tak trzymajcie :-)

      Usuń
    3. zatem hossa i to ostatni rok tanich mieszkań. Nawet Home broker to wie :-)

      http://www.bankier.pl/wiadomosc/To-moze-byc-ostatni-rok-przeceny-mieszkan-2748323.html

      Pigwa

      Usuń
    4. co do chleba to poczytaj/cie sobie czy warto męczyć organizm pszenicą oczywiście ja wiele innych rzeczy powstałą w celach mega popytu.

      http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/

      nie lepiej warzywa, owoce, ryby ? od razu człowiek się lepiej czuje i traci tą popytową nadwagę, biznesu nie będę nabijać i tworzyć popyt na totalny shit. Szybko, tanio, dużo oby wydać kasę i się truć, mieszkać w bublach boomu, jeżdzić autami na góra parę lat. Takiego świata chcecie ? pro inflacyjny, rosnące ceny za chłam ? zdeydowanie nie i czas zacząć odwracać się od tej konsumpcji kredytowej niech się sami kreatorzy tym najedzą do syta.

      Usuń
    5. Typowy polski chleb jest żytni.-) Wiec chyba powinno byc buszujący w życiu, tfu w życie.-)

      Usuń
  11. W kwestii chleba: znam kilka osób, które go nie spożywają, ale ja nie wyobrażam sobie nie zjesc raz dziennie świeżej "skórki"!

    W kwestii mieszkań i ich taniości, to głosy są podzielone.

    >>>>>>>W 2013 r. nastąpi dalszy spadek cen mieszkań, zaś odbicie na rynku nieruchomości zacznie się od 2016 r. - ocenia Federacja Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości (F PPRN).


    "W naszej ocenie obecna sytuacja wskazuje, że w 2013 r. nadal występować będzie duża nadpodaż mieszkań. Będą również problemy z finansowaniem zakupu, ze względu na wzrastające bezrobocie oraz malejące dochody - zarówno osób pracujących w Polsce jak i tych z emigracji. Jeżeli nie będzie siły nabywczej, to nastąpi spadek cen" - powiedział Tomasz Błeszyński, wiceprezydent Federacji.


    "Spodziewamy się drastycznych spadków cen w segmencie mieszkań popularnych. Na rynku mieszkań luksusowych w 2013 r. sytuacja może się utrzymać - projektów luksusowych jest niewiele i te projekty będą się sprzedawały" - dodał.


    Federacja Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości prognozuje, że odbicie na rynku nieruchomości może nastąpić w 2016 roku.


    "Jeżeli sytuacja się unormuje to myślę, że odbicie na rynku nastąpi w 2016 roku, wcześniej możliwa jest pewna stabilizacja" - powiedział Błeszyński.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny ten quiz. 10/10 z marszu. "Full marks. That is terrifically British (just so long as you don't boast about it to anyone)". Cóż, osobiście o obywatelstwo się nie ubiegam. Od biedy bym się nadawał. Mówię przepraszam kiedy ktoś mnie przypadkowo potrąci, jestem introwertykiem i czasem piję sam. Lubię czekoladę z miętą i marmite od czasu do czasu. tylko te frytki/ryba z octem (malt vinegar). Bleee! Tego testu bym w życiu nie przeszedł ;)

    S_S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że w kaszę Tobie nie podmucham (congrats za 10/10 tak btw)

      W kwestii kuchni dodam tylko, że przy fagottcie czy black puddingu nawet frytki z rybą smakują jak chateaubriand! Co kto lubi. Ja nikomu nic nie narzucam w każdym razie.

      Smacznego.

      Usuń