piątek, 11 maja 2012

BREAKING NEWS

"W sprawie autostrad okazaliśmy się nadmiernymi optymistami. A Nowak jest najlepszym chyba ministrem tego rządu. Gdyby był ministrem transportu wcześniej, prawdopodobnie mielibyśmy te autostrady" – wyjaśnił minister Gowin.




Planowałem o makroekonomii oraz o kilku innych spostrzeżeniach z ostatnich dni ale postanowiłem, że nie mogę przejść - wobec tego co powyżej zacytowałem - obojętnie. 


Poniżej znajduje się ilustracja - jeden obraz wart podobno 1000słów - z informacją co sądzę o ministrze Nowaku, jego profesjonalizmie oraz o systemie autostrad w tym nadwiślańskim kraju. To jest także njus dla mistrzów propagandy, że opary absurdu ( i nie mówię o klubie na Pradze) zatrważająco blisko!!!


za:  @mmagierowski
Tamże znajduje się taka oto dykteryjka: 

***BREAKING NEWS***Jest już plan objazdów na Euro 2012! Minister Nowak poprosił o pomoc fachowca

Kolor pasku już mój.
--------------------------------------


Proszę wszystkich Czytelników o wyrozumiałość. Kiedy usłyszałem tę laurkę w ramach propagandy sukcesu, którą karmiony jestem od...kilku już lat to zwyczajnie nie zdzierżyłem dłużej. Jedyną odpowiedzią  dla rządzącej ekipy jest jeszcze większy absurd!
 

37 komentarzy:

  1. Ale to jakby wiadomo bylo od poczatku, ze nic z tego nie wyjdzie...? Biorac pod uwage system przetargow, znikania kasy, organizacji (a raczej jej brak) i calej reszty?
    Ze laurki beda, tez bylo wiadomo...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mając w pamięci całkiem niedawną wypowiedź szefa klubu PO, kwiaty po nieudanym odwołaniu ówczesnego ministra Grabarczyka ( poprzednik ministra Nowaka tak wychwalonego) po prostu nie wytrzymałem! To chyba świadczy o tym, że nie jestem aż takim cynikiem jakbym chciał byc postrzegany.

      Pozdrowienia,

      Usuń
  2. Ale co mają wspólnego Euro i autostrady?

    To są dwa OSOBNE projekty/wydarzenia i nie mają nic ze sobą wspólnego. Łączenie tych tematów to jakieś medialne nieporozumienie. Kibice na mecz i tak dojadą. Tylko że zejdzie im trochę dłużej. Ale ile dłużej? Może 2-3 godziny może 4. To nie ma znaczenia.
    Po tych autostradach będzie jeździć kilka pokoleń Polaków. To będą miliony oszczędzonych godzin. Mieszanie do tego Euro to jakieś nieporozumienie.

    Pozdrawiam
    Chybił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę żeś kolego chybił;) Klasyczne odwracanie kota ogonem zgodnie z aktualnie obowiązującą narracją GDDKiA, cytuję „Nie budujemy dróg na EURO, budujemy drogi na lata”. Owszem i z mojego punktu widzenia, jest to chyba jedyna korzyść z tej imprezy. Siła inercji w tym rozmemłanym kraju jest tak wielka, że bez bata wiszącego nad głową w postaci ME zapewne na żadne drogi nie byłoby szans. Ale okazało się też, że nieudolność aparatu władzy jest tak wielka, że nawet w obliczu totalnej mobilizacji, nie zakończono inwestycji w odpowiednim czasie. Zwracam uwagę, że przez 4 lata budowano drogi pod hasłem „musimy być gotowi na EURO”. Teraz kiedy dupa zbita, propaganda rządowa bagatelizuje sprawę, mówiąc, że na EURO co prawda nie, ale zaraz po, wszystko będzie git, więc czego się czepiacie. Nic się nie stało, Polacy nic się stało! itd, etc, jak zwykle.

      Usuń
    2. Nic dodac!

      Jeśli przy TAKIEJ ORALNEJ MOBILIZACJI nie udało się osiągnąc tego co było jej celem to albo cel był ZA AMBITNY albo Polacy mają PORAŻKĘ wbita w paszport! i jak za granicą nie ma dla nich rzeczy niemożliwych to w kraju są indolentami do potęgi!

      NAjsmutniejsze w tym wszystkim jest próba zrobienia w durnia mnie i tych wszystkich, którzy trzeźwo patrzac na świat albo mają pamiec dłuższą niż rybki akwariowej i pamiętają jeszcze przedwyborcze hasełka i tamtejszą NAPINKĘ co to nie MY...bo "oni" to...dno.

      Usuń
    3. "Klasyczne odwracanie kota ogonem zgodnie z aktualnie obowiązującą narracją GDDKiA, cytuję „Nie budujemy dróg na EURO, budujemy drogi na lata”."

      Chcesz mnie przekonać, że budujemy drogi na Euro?

      "Teraz kiedy dupa zbita"
      Ale jaka zbita? Że kibice postoją w korkach to dupa zbita? Ale co to obchodzi normalnego człowieka? Czekaliśmy 20 lat na te drogi, a teraz sie okazuje że jak jest rok spóźnienia ta jakiś armagedon nas spotkał drogowy.

      No to zapytam co się stało takiego że drogi będą gotowe dopiero po Euro?

      PS. Nie głosowałem na PO, nie bronię ich, uważam nawet za szkodników, ale akurat drogi budują najlepiej ze wszystkich. A że można lepiej... co cóż, pwenie tak, najpierw trzeba jednak dostać się do sejmu, rzadu i działać. Droga otwarta dla każdego.

      Pozdrawiam,
      Chybił.

      Usuń
    4. 1.
      Drogi budowane są i powinny byc na lata! jednak w 2007r. jednym z argumentów za zmianą ekipy rządzacej była obawa - nie zdażymy z drogami/infrastrukturą na EURO! do tego pewna stacja telewizyjna miala specialna karte na której był zegar ile dni do Euro, oraz informacje ile kilometrow juz wybudowano drog, ile stadionow juz gotowych, etc...co dzis z tego zostało?

      2. dla mnie nie ma to znaczenia, że jeszcze rok/dwa poczekam na dociagniecie trasy do wawy. problem w tym, że moja rodzina z Bliskiego Wschodu poczeka jeszcze...z 7? czyli proszę tutaj o mniejszy optymizm. bo NIEKTURE trasy beda w calosci przejezdne za jakis czas. a pwne dopiero w duzo dalszym terminie jesli nawet bo nagle kasy zaczyan brakowac i tutaj jest klu p.3

      3. drogi najlepiej ze wszystkich buduja! aby zbudowac droge nie wystarcza dobre checi bo tych nei brakowało ministrowi Pohlowi ( pamietasz takiego?) czy ministrowi Polaczkowi ( tego chyba bardziej)...a KASY potrzeba!!! i ta kasa od mniej wiecej 2006/7 zaczela plynac do kraju - transfery z UE -do tego PO wymyslilo cos takiego co sie nazywa Obligacjami Funduszu Drogowego ( po to aby nie fajdac sobie oficjalnego budżetu) BGK finansował im te budowy!

      4. Droga otwarta do sejmu....hmmm w kraju w którym jest publiczne fiannsowanie partii politycznych ale tylko niektorych, wystartowanie z nowym projektem bez wsparcia tych od "wajchy" ( przypominam wpis "dzienna zmiana" bo premier Tusk o nich mówił) jest donkiszoterią!!! ale nie jest to niemozliwe...tak samo jak zabójstwo szefa policji.

      Witaj na blogu!

      3.

      Usuń
    5. To jeszcze rozwinę myśl.

      W 2010r. PO i Peselu wygrały kolejne wybory, w trakcie kampanii wyborczej pojawiał sie na blibordach Premier Tusk i łagodnieusmiechajac sie apelował - NIE RÓBMY POLITYKI BUDUJMY DROGI/SZKOŁY/BOISKA.

      Dziś powinien pojawic sie tego typu bilbord http://beznadziejnykraj.blox.pl/resource/po.jpg

      Wkreciłem sie w temat i moze zrobie nowy wpis.

      Pozdrawiam Wszystkich i Dobranoc.

      Usuń
    6. cytat: " No to zapytam co się stało takiego że drogi będą gotowe dopiero po Euro?"

      Optymista , one już nigdy gotowe nie będą , właśnie bankrutują ostatnie firmy na tych budowach, nikt im nie raczy wypłacić nawet za to co wykonali, pieniądze po drodze rozpłynęły się .
      Ciekawe gdzie znajdziemy następnych głupich , którzy zasponsoruja te drogi swoim prywatnym majątkiem.

      Usuń
  3. Drogi anonimie, ale przez kilka lat PO czarowała Polaków, że na Euro zbudują nie tylko autostrady, koleje, ale i całą Polskę na nowo:) A jak Polacy wybiorą PiS, to z tych planów, budów i lepszej przyszłości nic nie będzie. Podsumowując, okłamywali ale i dalej kłamią w żywe oczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu PZPN się rozrósł i teraz obejmuje całą administrację kraju. Jedenastu gości kopie piłkę żeby dwa miliony działaczy miało pretekst do pobierania swoich pensji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nightwatchu kim Ty jesteś, albo chociaż jaki zawód wykonujesz? bo takich absurdów jakie Ty wymyślasz to ostatnio widziałem w ...agencji reklamowej u pewnego dyrektora kreatywnego!

      chylę czoła!:)

      Usuń
  5. Oczywiście wszystko na ostatnią chwilę, nie można było zacząć rok wcześniej (założyć ukończenie na rok przed Euro?) ? To w kontekście tego, że projekty były prestiżowe.
    Zgadzam się również z Chybiłem - zysk będzie duży dla gospodarki w przyszłości - zaoszczędzony czas i bezpieczeństwo.

    Wracając do kryzysu - musicie to obejrzeć - przyczyny krysysu w 3 min.: http://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&NR=1&v=Irf1frcpoWw
    LM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli by skończyli na rok przed Euro to musieli by remontować tydzień przed imprezą :P
      I armia bezrobotnych drogowców była by znaczna i gotowa wyjść na "autostrady" i coś poblokować, a grupa niezadowolonych i nieopłaconych podwykonawców mogła by mieć chęć na jakieś zamachy czy inne dywersje (wszak oni akurat na budowlance się znają ;)

      Piotr K.

      Usuń
  6. 1.Gr 2.Por 3.It
    http://www.bankfotek.pl/view/1250109

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuu ciekawe. masz jakąś hipotezę roboczą wyjąsniająca te obserwacje?

      Usuń
  7. @Chybil,@Anonimowy

    Nie bedzie zadnego zysku dla kolejnych pokolen bo zrozumcie wreszcie-oni NIGDY tych autostrad nie zbuduja.To co jest to drogi NIEWYKONCZONE i dopuszczone do ruchu warunkowo-nawierzchnia jest slaba i drogi te zostana w czasie Euro zwyczajnie ROZJECHANE i trzeba je bedzie budowac od nowa.Tyle ze na to kasy juz zwyczajnie nie bedzie.Moim zdaniem przez najblizsze 5 lat to moze ze 20% planowanych autostrad zbuduja-ot i taki bedzie ten sukces.Co zreszta napisalem juz ze 4 lata temu.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piter, nie wiem na czym opierasz tak kategoryczny i fatalistyczny osąd ale...jak dla mnie zbyt pesymistycznie.

      Usuń
    2. Na tym ze tak pisze od lat i jak na razie sie sprawdza co do joty-kiedy jakies cztery lata temu gdzies tam napisalem ze zadnych autostrad na Euro nie bedzie to nikt mi nie wierzyl i ostro na mnie skoczono-na tyle ostro ze niemal sam zwatpilem.Zasadniczo moj punkt widzenia wyglada tak-byla kasa z obecnego budzetu UE oraz mobilizacja bo Euro itp.Po Euro mobilizacji nie bedzie za to bedzie druga(trzecia)fala kryzysu oraz zmniejszony budzet UE na inwestycje.O ile dobrze pamietam to SIP sporo pisal o tym iz budzety od 2013 ida mocno w dol.Czyli na razie mamy drogi z przypominam TYMCZASOWA nawierzchnia ktore przy duzym natezeniu ruchu przy Euro zostana rozjechane wiec potrzebny bedzie ich generalny remont.A wlasnie przy tym kurczacycm sie budzecie trzeba bedzie je remontowac-to ja sie pytam-a kasa SKAD?Oczywiscie-cos tam w koncu wyremontuja i wybuduja ale zajmie to trzy razy dluzej niz powinno i bedzie ze cztery razy drozsze(juz niemal jest).Zreszta jest jeszcze cos-chcialbym sie mylic ale uwazm iz w 2013 Polaks bedzie w ciezkim kryzysie gospodarczym i politycznym-moze nawet bedzie stan wyjatkowy.To ekstremalna prognoza-wiem ale tak twierdze od jakiegos roku i owo twierdzenie PODTRZYMUJE(choc WOLABYM sie mylic-czas pokaze).

      Piotr34

      Usuń
    3. Zreszta jest w tym wszystkim jeszcze cos.Obserwujac sposob dzialania "polskiego biznesu" w tym zwiazanego z budowlanka lata temu doszedlem w sprawie autostrad(ale nie tylko tej)do pewnego wniosku-otoz moim zdaniem OD POCZATKU NIE chodzi o to aby te autostrady zbudowac ale by je budowac.Budowac jak dlugo sie da i jak drogo sie da-przekroczyc koszty jak tylko to mozliwe i ogolnie naciagnac podatnika do granic mozliwosci.Zeby zarobic na zbudowaniu autostrad to trzeba byc porzadnie zorganizowanym biznesem-latwiej zarabiac na wiecznym budowaniu autostrad,wiecznych i ciaglych reformach na ciaglym zamieszaniu i chaosie prawnym i organizacyjnym.Jak do tego dodasz moje przewidywania na rok na 2013(w stanie wyjatkowym raczej sie nikt nie skupia na budowaniu autostrad)to masz odpowiedz dlaczego mysle iz oni raczej niezbyt wiele zbuduja.Ale ja mam tendencje do stawiania ekstremalnych prognoz od czasu do czasu wiec moze sie myle-zobaczymy.

      Piotr34

      Usuń
    4. Bardzo przesadzasz. To nie jest tak, że w interesie prywatnego przedsiębiorcy leży wieczne budowanie dróg. Problemem jest co innego:

      Po pierwsze. W świetle regulacji polskiego prawa, wywłaszczenia gruntów to droga przez mękę, co zderzone z indolencją urzędników powoduje niemal paraliż.

      Po drugie. System przetargów publicznych to patologia. Jak wiadomo decyduje przede wszystkim cena, a pozostałe warunki przetargu są kwiatkiem do kożucha. Wygrywają więc oferty, o których z góry wiadomo, że nie da się na nich normalnie zarobić. Kluczem do sprawy są tzw. roboty dodatkowe czyli prace, które nie były objęte specyfikacją przetargową bo niby wychodzą dopiero w praniu (co rzecz jasna, w znacznym stopniu, jest ustawione). Żeby zarobić w ten sposób trzeba oczywiście mieć układ. Inaczej w każdej sprawie jest pod górkę. Tak czy inaczej, taki system pozostawia minimalny margines ryzyka związany ze wzrostem kosztów zewnętrznych np. materiałów. To z kolei wymusza oszczędności kosztem jakości wykonania (co już widać na wielu budowanych odcinkach) albo przyciskanie inwestora do renegocjacji warunków kontraktu, szantażując nie dotrzymaniem terminu zakończenia prac, co próbował zastosować Covec.

      Po trzecie. Eko-histeria UE, doprowadziła do tego, że budowa autostrad jest nieporównywalnie bardziej skomplikowana i droższa niż wtedy, kiedy kraje Europy Zachodniej budowały swoją sieć. Ochrona miejsc lęgowych i zimowisk płazów albo żerowisk chrabąszczy, kosztuje słono. W ten sposób, środki z funduszy strukturalnych, które tak nas cieszą, w znacznym stopniu finansują urzeczywistnianie unijnych idei fix.

      Usuń
    5. Nie rozjedziemy tych dróg, nie ma się co bać. Przy tych cenach paliwa i wzroście poziomu płac (średniej :P ) po prostu nie będzie komu ich rozjechać.

      Piotr K.

      Usuń
  8. Przypominam, że drogi które NIE są ukończone na EURO to tylko ok. 50% z tych planowanych 5 lat temu.
    Do tego ktoś chyba był złośliwy rozgrzebując gierkówkę na czas tej imprezy.
    pawel-l

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawle! nie wiem jakim "cudem" trafiłeś do spamu, z którego właśnie teraz ten wpis wyciągnąłem przypadkowo tam spojrzawszy!

      Drogi ukończone to ma byc dokładnie 40%!!! Graś dworuje sobie dodając do ukończonej infrastruktury stadiony przez co podnosząc "wskaźnik ukończenia" aż do 80%...problem w tym, że bez STADIONÓW to wszystko nic nie warte!

      ale narracja już jest!!!

      Usuń
  9. @Hipokryte

    Ja to wszystko wiem ale...po pierwsze w swietle pewnego komentarza sam widzisz jak to wyglada a po drugie moim zdaniem nie chodzi tylko o przedsiebiorcow ale takze o urzedasow i politykow-budowa takiej autostrady to gora kasy do wziecia w "prowizjach" i "pozwoleniach" oraz mozliwosc wsadzenia rodzinki na stanowiska.

    @Njusacz

    Ozywienie za oceanem-tak to jest szansa ale tylko jesli sie utrzma ORAZ przelozy na swiatowa gospodarke.Dla PL glownym partnerem handlowym jest strefa euro-jesli ta sie nie ruszy to ozywienie w dalekim USA nic nam nie pomoze.Jak dla mnie szansa na to(ozywienie w PL)jest moze ze 30%.Ale juz juz powiedzialem wczesniej-pozyjemy,zobaczymy.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem z autopsji jak realizuje się przetargi publiczne. Nie będę odnosił się do wiadomego komentarza bo nie znam sprawy. Wysokie marże na takich kontraktach to mit. Zarabia się na robotach dodatkowych i kombinacjach na jakości. Natomiast to, że w wielu firmach panowie z zaopatrzenia kombinują na własny szczot to zupełnie insza inszość.

      Usuń
    2. TO ze panowie z zaopatrzenia maja BARDZO głebokie kieszenie to nienowosc. nowosc to obalenie MITU niskich marz. bo minimalne marże WYKAZUJA społki matki po to aby "czesac kasę" na spólkach córkach.

      Usuń
    3. Abstrahując od jakichś indywidualnych przypadków, jak sobie wyobrażasz w praktyce funkcjonowanie zasady obalającej mit niskich marż w przypadku przetargów publicznych? Zmowa cenowa wszystkich uczestników przetargu?

      Usuń
    4. Zanim odpowiem na Twoje pytanie to zaznaczę, że czym innym jest przetarg na 100m chodnika dookoła szkoły, elektryfikacje i utrzymanie sieci w 2gminach w powiecie X, budowa 36km drogi powiatowej, a czym innym kilkaset km tu oraz drugie tyle tam! Zupełnie inne pieniądze wchodzą w grę, konsultanci zewnętrzni, itd.

      Czy moja odpowiedź będzie uniwersalna i własciwa dla np 100k opakowan produktu A na potrzeby szpitala, 200K ton diesla albo 1M segregatorów i długopisów dla minsiterstwa Y - nie wiem.

      Wiem, że mogę sobie -odpowiednie słowo, dzięki za podpowiedz - wyobraźic praktykę wykoślawionych przetargów w ten sposób:
      1. zmowa oligopoliczna: ja Tobie nie wchodzę na X, a ty mnie na Y.
      2. zmowa przestępcza: panie Waldku w tej chwili najniższa oferta opiewa na tyle i tyle - aaaa to ja daję o 5zł mniej. w ten sposób zniszczę konkurencje, a odbije sobie na innym konktrakcie, do którego oni nie dotrwają przecież.
      3. zaplanowane oszustwo plus szantaż - czyli oficjalnie na fakturach mam wysokie koszty i niskie marże zatem nie dam rady! Was czas goni i będzie wstyd jak nie dowiozę projektu na czas, a to zapewnic mogę tylko ja. zatem wóż albo przewóz - anex.
      4. zaplanowane oszustwo dwa. daję najnizszą cenę po to aby wygrac przetarg. nastepnie podpisuje kontrakt z podwykonawcami odpowiednio mniejszy, niech sie ciesza, ze pracują, a i tak ich skroje 2x. raz bo nadwyżke państwo-oni ( wykonawcy) mam dla siebie, dwa bo ich faktury zaplacę po poł roku, roku, dwóch...a jak mnie najdzie kaprys, a kaski bedzie odpwoiednio dużo to niestety...ale ktoś tam zbankrutuje.

      ot takie tam wyobrażenia.

      Usuń
    5. O wyobrażeniach z punktu nr 4 pisałem wyżej. Tak się właśnie dzieje. Swoje trzeba wyrąbać kombinując na jakości, robotach dodatkowych i przyciskając podwykonawców. Tyle, że to nie jest metoda na wysokie marże, tylko na utrzymanie rentowności kontraktu. Podobnie jak metoda nr 3 (vide Covec). Zmowy cenowe przy dużych kontraktach raczej nie wchodzą w rachubę.

      Piszę o zasadzie, bazując na własnym doświadczeniu. Co do pojedynczych sytuacji, jak wiadomo medycyna radziecka zna różne przypadki.

      Usuń
    6. @Hipokrytes
      Dlaczego wegług Ciebie zmowy przy dużych kontraktach są niemożliwe?
      Rynek budowy stadionów/mostów/dróg opanowany jest prze kilka duużych podmiotów które wygrywają przetargi. Tak trudno się dogadać: Wrocław dla X, Warszawa jest terenem Y, a Poznań obrabia Z?
      Z podwykonawcami i tak się nikt nie liczy, jak jeden upadnie, to wezmą następnego.

      Piotr K.

      Usuń
    7. Hmm... bo miałem okazję spojrzeć na to od środka?

      Usuń
  10. Skoro cena jest za niska to tylko sie cieszyc, prawda ?
    Większa marża wyjdzie, starczy na opłacenie haraczu tym co trzeba i jeszcze zostanie.

    http://wpolityce.pl/wydarzenia/28445-przedsiebiorcy-budujacy-a2-sa-na-skraju-psychicznej-wytrzymalosci-i-finansowego-bankructwa-wstrzasajacy-reportaz-z-posiedzenia-komisji-infrastruktury

    przerażające

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Logicznie to tak. Niestey to jest "dziki kraj" jak ogłosił to jakiś czas temu Skarbnik PO...czyli cena na fakturze jedna, na przelewie druga...podatki Twoje, a zysk bynajmniej.

      a tym co sie działo na chinskiej czesci budów z ostroznosci procesowej nie wyjawie. to co tam jest opisane to jakas czesc tego co tam sie działo i dzieje. "by żyło się lepiej"!

      Usuń
  11. Niektórzy potrafią zwiększyć marże:

    http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,11707650,NIK_z_zastrzezeniami_do_budowy_S8_w_Warszawie.html

    Oddział wypłacił wynagrodzenia według ceny ofertowej wynoszącej średnio 2,4 tys. zł za 1 m sześc. przesłony »jet grounting «, podczas gdy cena rynkowa kształtowała się wówczas na poziomie ok. 1 tys. zł za 1 m sześc.” - stwierdziła NIK. I szacuje, że GDDKiA mogłaby tu zaoszczędzić 146 mln zł.

    Według Izby ten kontrakt na nadzór autorski był wart początkowo 3,9 mln zł za cały czas budowy, potem w kolejnych umowach wartość usługi wzrosła do 16,7 mln zł, zdaniem NIK m.in. z uwagi na konieczność prac spowodowanych brakami i błędami dokumentacji.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak rzadzi Platforma -
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=wPz7zAawOE8#!
    hanba do 10 pokolenia.

    OdpowiedzUsuń
  13. a panowie pracują przy autostradach? bylam świakiem jak inżynier rozliczający kosztorysy do przetargu lapał się za głowę bo cena calego kontraktu byla ponizej kosztów materialowych

    OdpowiedzUsuń