piątek, 27 kwietnia 2012

Tak kradną "debeściaki".

Wpis zupełnie nie o tym nad czym pracuję od poniedziałku! Postanowiłem jednak z zaskoczenia dla "weny", na szybko opisać co myślę w temacie będącym na językach tak wielu między Odrą, a Bugiem. Zapraszam.



Zabójstwo Komendanta Głównego Policji - Marka Papały - w 1998r. w połączeniu z wieloletnim śledztwem zmierzającym do ujęcia sprawców mordu był dla mnie przez lata ( do Katastrofy Smoleńskiej 2010r.) papierkiem lakmusowym tego czy i jak  - RP tego czy innego liczebnika - "zdała egzamin". Morderstwo przeprowadzone w tak jawny sposób nie było niczym "nowym" w tamtym burzliwym okresie przełomu wieków. Wystarczy przypomnieć o tym <<<jak zginął Ireneusz Sekuła, legendarna postać lewicy, król nomenklatury zwany "panem cygaro", który miał popełnić samobójstwo 3x strzelając do siebie w brzuch.>>>źródło )  albo o śmierci ministra Jacka Dębskiego, którego domniemanych morderców dopadła później "plaga" samobójstw nawet w silnie strzeżonych więzieniach. Powszechnie znany jest też przypadek porwania oraz śmierci Olewnika, których rodziców zdaje się całkiem niedawno starano się jeszcze oczernić o to, że sami porwali syna po czym zamordowali przyszłego spadkobiercę rodzinnej fortuny z...nudów bo motywu sensowniejszego śledczym chyba zabrakło. O niejawnych, w stylu śmierci Michała Falzmanna, inspektora NIK, odkrywcy największej afery finansowej III RP oraz osób z nim w jakiś sposób związanych, tylko wspomnę, a zajawkę przeczytać możecie tutaj: http://www.rp.pl/artykul/689144.html

I oto po 12 czy nawet 14 wersjach śledztwa, mniej więcej jedno na rok, nagle dumni z siebie prokuratorzy urbi et orbi, w tym tygodniu poinformowali, że pan Komendant ( nie mylić z Dziadkiem, a tym bardziej z "Dziadem") padł ofiarą gangu złodziei luksusowych aut. Członkowie bandy, którym przewodził imć Patyk, tamtego pamiętnego dnia zasadzili się na Papały dwuletnie Daewoo Espero ( fota parkingu poniżej),

za: bi.gazeta.pl
a widząc opór/wpadkę postanowili zlikwidować świadka strzelając do niego, w afekcie(?), z pistoletu w głowę! Słysząc to wyjaśnienie początkowo myślałem, że "władcy marionetek", o których pisałem chociażby w notkach "Dzienna zmiana" czy też "Strach", tym razem przesadzili bo to co zaserwowali publice jest zbyt nieprawdopodobne aby ktokolwiek w to uwierzył.

Postanowił jednak poszperać trochę w necie i muszę przyznać, że kolejny raz nie doceniłem w/w szachistów.

Po pierwsze auto jakim było i do dziś widuję u siebie na wschodzie nijak nie pasowało mi do profilu luksusowego samochodu, na który połaszczyłby się ktokolwiek. Zresztą widać to na załączonej poniżej ilustracji:


za: moto24.tv

W myśl powiedzenia, że "nie to co ładne ale to co się komu podoba"  wszedłem na stronę oficjalnych statystyk policji z 1998r. i oczom moim ukazało się to oto zestawienie:

  • Fiat 126 p - 17.222 !!!
  • Polonez - 7.307!!!
  • Volkswagen - 7.290, w tym: VW golf - 2.696, VW passat - 3.365
  • Audi - 5.449, w tym : Audi 80 - 3.117, Audi 100 - 1.551
  • Mercedes - 3.546
  • Fiat 125 p - 3093!!!


Tamże spostrzegłem, że w całym roku zgłoszono kradzież 80.488 (30.266 z tej liczby "odnalazło" się samo) zatem mówimy o ok. 50.000 przypadków w całym kraju. W samej Warszawie i województwie 16.012 (3.884 odpowiednio). Idąc dalej tym tropem trafiłem na wiadomośc z auto.dziennik.pl w którym liczbę skradzionych samochodów dokładnie tej marki w całej Warszawie w badanym roku zapisano... "aż" 14szt! 

Upraszczając: prawdopodobieństwo zaistnienia zdarzenia, że w Warszawie i okolicy skradziono w 1998 r. samochód i był to samochód Daewoo Espero jest mniejsze niż: 0,0008 


Po drugie z przebiegu wypadków wiemy, że: 

"(...)gdy wychodzi on ( Marek Papała - Njusacz)  z samochodu - i  rozwalają go  (imć Patyk i spółka- Njusacz) strzałem z bliskiej odległości w głowę. Z pistoletem z tłumikiem. Z nadpiłowanymi kulami. Zbierają łuski i ulatniają się niczym ninja. I zostawiają na miejscu supreluksusowe Deawoo Espero(...)". (źródło

Pozostawiając poza tutejszym rozważaniem oszacowanie ilu mogło być w Warszawie w 1998r. złodziei aut posługujących się nadpiłowanymi kulami ( "pociski nacinane - aby zrobić pocisk który znakomicie będzie nadawał się do robienia ogromnych, paskudnie krwawiących ran, wystarczy naciąć jego czubek" źródło) i używających pistoletu z tłumikiem przy swej brudnej robocie.

Sprawdzę tylko za: http://www.statystyka.policja.pl/portal/st/842/47682/Postepowania_wszczete_przestepstwa_stwierdzone_i_wykrywalnosc_w_latach_19992009.html (niestety brak danych dla roku 1998r co bez podtekstów z mojej strony tylko stwierdzam).

Oto w 1999r. stwierdzono 1048 zabójstw, 17849 przestępstw z jakimkolwiek uszczerbkiem na zdrowiu, a rozbojów, kradzieży i wymuszeń rozbójniczych razem na liczbę 44 770 ( cyfrę 0 dopisałem samodzielnie bo ktoś w Komendzie zapomniał o skrupulatności przy podawaniu danych). Wiem, że optymalnie byłoby podać liczbę kradzieży samochodów czy też ich prób połączonych z zabójstwem jego właściciela bądź osoby postronnej ale tego typu danych policja nie udostępnia chociaż zapewne ma.

Dlatego też, tak ułomnie, wyliczyć muszę kolejne prawdopobieństwo zdarzenia, że Ty, Twoi bliscy bądź dalsi znajomi czy krewni, że ja czy ogólniej mówiąc każdy z obywateli RP mógł trafić na listę tych 44 770 rozbojów wynosi 0,0011. Gdyby Komendant Policji nie został zabity w 1998r to rok później szanse na uczestniczenie w rozboju miałby 0,0011.


Teraz tak siedzę i próbuję trochę nagiąć rzeczywistość ale co mi tam to przecież tylko blog. Otóż szansa na wygraną 6 w dużym lotku wynosi jak 1 do 13.983.816 czyli w zapisie dziesiętnym 0,000000071, a iloczyn rozboju na właścicielu Daewoo Espero 0,00000088. Trudniej zatem mimo wszystko zostać milionerem niż dostać postrzał w głowę, nadpiłowanym pociskiem, wystrzelonym z pistoletu z tłumikiem, przy kradzieży auta Daewoo Espero, które ostatecznie zostało...porzucone przez Patyka &co bo...tak mieli się przejąc tym strzałem, że nawet o aucie zapomnieli. Trudno uwierzyć w to, że bandyta, który mimo młodego wieku "Porywał samochody z pasażerami w środku, potem ich wyrzucał (również małe dzieci). Właściciela mercedesa pobił i sterroryzował bronią. Kierowcę hondy odyssey wlókł przez kilometr uczepionego drzwi. Kradnąc kolejnego mercedesa, potrącił usiłującego go zatrzymać policjanta." (źródło), a jak kradł DAEWOO to strzelił do człowieka po czym zapomniał w jakim celu naciskał spust!!! Następnie kluczył przez 14 lat będąc non stop pod nosem policji ( świadek koronny) i wydawszy 200 innych bandytów z największych grup przestępczych stwierdził, że...sam się przyznaje!!! musząc być przecież świadomym tego jaką jesień średniowiecza zrobią mu ziomale w pace.

Cóż powiedzieć poza: "życia nie oszukasz"!  Najważniejsze, że "państwo zdało" egzamin i po latach wytężonej pracy doprowadzi wreście złoczyńcę do sprawiedliwości. Ten kto tak mało-prawdopodobnej wersji - nie wierzy - ten zapewne paranoik albo frustrat. 




Update: 17:13


Najlepszym podsumowaniem dla historii o "debeściakach" jest komentarz Nightwatch'a o treści:
"W kraju w którym co czternasta kradzież daewoo kończy się zabójstwem właściciela lepiej po prostu tej marki nie kupować. Wiem że to dobry samochód i Papała bronił go jak własnego dziecka, ale nie przeginajmy - jakieś BMW, Audi niewiele gorsze niż Daewoo a nikogo za nie nie zabijają." 

Nie dajcie się zwieść temu absurdowi, niech Was PONIESIE!




----------------------------------------------

Wczoraj pewnien Anonim umieścił tego typu komentarz: 

Niemcy maja bardzo madre przyslowie, ktore brzmi mniej wiecej tak:


" Mniej pieknych slow, wiecej dobrych czynow " w oryginale " Weniger schone Worte, mehr gute Taten " Jak obserwuje polski real to widze calkowite zaprzeczenie - pustoslowie ma zakryc brak dobrych uczynkow i zakamuflowac rzeczywiste zamiary. 


Dziś nie mogę go już odnaleźć. Proszę nie kasujcie takich pereł!!! Proszę pomóżcie też temu - który znajduje sie teraz w kropce- na rozstaju dróg. Może ktoś z Was napisze słowa dodające mu tyle odwagi, że albo zostanie albo ruszy naprzód.





22 komentarze:

  1. Ja miałem to zlinkować, dobre:
    http://lubczasopismo.salon24.pl/wieszoplecie/post/412216,przelom-patyka-w-sprawie-espero

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Smiejesz się? Jeszcze zobaczysz!"

      Wiesz co my tym Espero robimy?

      To samo co stadionem vel misiem!

      "My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?"

      Pozdrowienia Kolego!

      Usuń
  2. @Njusacz

    Te Twoje wyliczenia ogromnie ZAWYZAJA prawdopodobienstwo takiego wydarzenia.Bo ze mozna zostac postrzelonym podczas napadu/rozboju to szansa mala ale jeszcze istnieje.Ale postrzelonym z broni z tlumikiem i nadpilowanymi kulami?-bez zartow-ILU bandziorow w Polsce posiada tlumik oraz wie jak sie nim posluzyc oraz ILU nadpilowuje kule przed akcja?Ze nie zapytam PO CO mieliby to robic?Szansa na takie zajscie jest mniejsza niz szansa na ladowanie UFO w moim ogrodku.Tlumik oraz nadpilowane kule to narzedzia z arsenalu NAJEMNYCH ZABOJCOW a nie zlodzieji samochodow zas fakt iz tzw.wymiar sprawiedliwosci kryje sprawcow znaczy iz ci ludzie byli z "naszych" sluzb specjalnych.To jest "wyjasnienie" na zasadzie-95% Polakow to debile i to kupi(albo maja to w czterech literach)a pozostale 5% to gowno moze(wybacz ale jak sadze tak ONI to widza)wiec mozna im sie SMIAC w twarz opowiadajac bzdury.WYBACZ iz rozpisuje sie oczywistosciach ale jak widze takie "tlumaczenia" ze strony tzw.wymiaru sprawiedliwosci to WIEM ze wolnej i demokratycznej Polski juz nie ma.

    P.S.Ale w sumie to chyba niepotrzebnie sie unosze-nie sadze aby ktokolwiek czytajcy tego bloga wierzyl w wersje oficjalna.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
  3. @piort43
    Te Twoje wyliczenia ogromnie ZAWYZAJA prawdopodobienstwo takiego wydarzenia

    I to bardziej niż bardzo. Prawdopodobieństwo ukradzenia Espeto to 0,0008, prawdopodobieństwo rozboju to 0,0011, prawdopodobieństwo zabójstwa z broni z tłumnikiem to 0,000000333, prawdopodobieństwo, że zdarzenia te zajdą jednocześnie to 0,0008x0,0011x0,000000333. Łatwiej 3x trafić główną wygrana na loterii.-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Hans i Piotr

      Panowie ależ ja po prostu przyjąłem za organami ścigania, że złodziej trudniący się kradzieżami luksusowych aut bądź pod zamówienia posługuje się pistoletem z tłumikiem i ponacinanymi pociskami dla nadania im większego rażenia oraz nie waha się użyć tego swojego śmiercionośnego instrumentarium...za ZDARZENIE PEWNE czyli równe 1!!! Absurd? Wcale nie!!!

      Prawdziwym absurdem jest zabić właściciela bo "uczepił się" klamki Daewoo Espero tylko po to ABY NIE ZABRAĆ AUTA, KTÓRE BYŁO PRZYCZYNĄ ZABÓJSTWA!!!

      Usuń
    2. Pf... alez srednio rozgarnieta osoba, ktora sledzila wydarzenia zauwazy, ze facet byl zamordowany na zlecenie. Kogos.
      A proces byl ustawiony.
      Bawienie sie w niuanse odrzuci tych, co maja mniej czasu i nie chce im sie zawracac glowy szczegolami.
      Bawienie sie w niuanse odrzuci tych, co wiedza albo domyslaja sie, jak bylo. Ergo: who is the target and what is the point?

      Usuń
    3. Who is da target? whats da point?

      http://kontrowersje.net/tresc/patyk_na_kaczynskiego


      odkrywam właśnie te kontrowersje.net i jestem w szoku! raz ze Matka Kurka która znam...hohoho przeszła na pozycje "gdzie stoi Njusacz":), a dwa ze pomimo przejścia nadal w swych analizach jest wyjątkowy!

      Usuń
  4. Piotr34 wspomniał, ja rozszerzę - tu nawet nie chodzi o prawdopodobieństwo
    Załóżmy na chwilę, że chodziło o kradzież. Złodziej, zdecydowana większość, nie bierze klamki na robotę. Co innego zostać złapanym na "zaborze mienia w celu krótkotrwałego użycia" (tak działała większość złodziei w tamtych czasach, będąc praktycznie bezkarna, ewentualnie krótki wyrok), a co innego na kradzieży - rozboju z bronią w ręku - co jest zbrodnią od 3 lat wzwyż. Więc który złodziej zabiera klamkę? A zakładając, że znajdzie się taki, to który zakłada tłumik, krępujący mu ruchy (kto miał klamkę z tłumikiem w ręku ten wie co mówię) na robotę, gdzie liczy się szybkość i sprawność? A już paranoją jest wmawianie ludziom, że złodziej będzie miał pocisk typu dum dum? Przecież takie pociski mógłby posiadać tylko zabójca, który z góry jest zdecydowany zabić i zmuszony jest użyć takiego pocisku np w sytuacji niemożliwości oddania więcej niż jednego strzału a tym samym zwiększający szanse osiągnięcia swojego celu tj zabójstwa. Wmawianie ludziom, że złodziej będzie miał coś takiego "na stanie" to jest faktyczne traktowanie przez polityków swoich wyborców jak bezmyślną masę debili, niezdolnych do samodzielnego wyciągania wniosków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory im się udawało...4 łądowania debeściaków ( tytuł mojej notki nie jest przypadkowy) albo pijany generał, a nawet dwóch bo tak naciskał "główny pasażer"...albo Święta Barbara ta czy inna albo Święty Janusz patron studentów i emerytów, którzy złozyli mu się na kampanię, albo ciec-gospodarz domu Gra...ś...to wszystko rozbestwiło na tyle, że nawet Patyka próbowano sprzedać.

      Pierwszego dnia poczytac i usłyszec z opiniotwórczych mediów, jakim to przedniotem porządania byl Deawoo Espero czy jakim to kozakiem bez sumienia był Patyk, to bezcenne. Ale zobanczyc jak juz od drugiego zaczynaja zwijac narracje z obawy przed osmieszeniem...tego nie oddac nic!!!

      poczytaj tę analizę http://kontrowersje.net/tresc/patyk_na_kaczynskiego

      pozdro i witaj na blogu. podpisuj sie tylko bo to ułatwia dialog.

      Usuń
  5. Miałem takie Espero w tamtych latach. Samochód miał kilka podstawowych zalet: był tani, 2xtańszy niż Mondeo, dobrze wyposażony w standardzie, nieźle się nim jeździło i najważniejsza - nikt go nie chciał ukraść. W 90-tych latach gdy autka błyskawicznie znikały z ulic była to prawdziwa zaleta.
    Może Papała miał w swoim Daewoo jakieś odlotowe radio, które spodobało się Patykowi? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy samochód, zarobiony za ciężko zapracowane pieniądze to...tak, tak , Daewoo!!!

      Podejmując decyzję o kupnie kierowały mną w sumie trzy pobudki:
      1. pomimo, że bardzo ciężko pracowałem to...na nic więcej w tamtym okresie nie było mnie stać(dopiero za kilka lat granice miały się "otworzyć", a polski rynek zalać golfy po 1K Euro)
      2. jeździł! na głowę nie kapało...i był bardzo ekonomiczny! mało palił, małe ubezpieczenie bo mały silnik, tanie przeglądy, etc...
      3. NIE SŁYSZAŁEM wtedy aby komukolwiek, kiedykolwiek skradzione w naszej okolicy DAEWOO!!!

      Co do radiostacji, "patyków" i całej tej absurdalnej sytuacji to PAMIĘTAJMY, że zginął człowiek! Zostawić musiał rodzinę! która od 14lat czeka na sprawiedliwość. Może za mocno idziemy w ten absurd...zaczyna pachnąc mi to wręcz kpiną, drwiną. "Państwo zdało egzamin", niestety jak dla mnie nawet nie na ocenę mierną. Nie deprecjonujmy już pamięci ś.p. Papały, proszę.

      ps. Witaj na blogu.

      Usuń
    2. Myślę że obecna sytuacja jest szczególnie bolesna właśnie dla jego rodziny.
      DO tej pory żyli w przekonaniu, że ich bliski zginął na służbie, walcząc z mafią, a teraz słyszą, że stracił życie właściwie przypadkowo.
      To tak jakby państwo, któremu służył zbeszcześciło jego grób.

      Usuń
    3. Papała nie został generałem bez pleców, więc mam nadzieję, że o ile tyle lat bezowocnego śledztwa ci "koledzy" mogli odpuścić, to patyk już będzie dla nich skazą na honorze, którego nie odpuszczą.

      Ubek to ubek, ale na mundur się nie pluje.

      Piotr K.

      Usuń
    4. Papała nie został generałem bez pleców, więc mam nadzieję, że o ile tyle lat bezowocnego śledztwa ci "koledzy" mogli odpuścić, to patyk już będzie dla nich skazą na honorze, którego nie odpuszczą.

      Ubek to ubek, ale na mundur się nie pluje.

      Piotr K.

      Usuń
  6. Te wyliczenia są błędne. Jakkolwiek zgadzam się z tym że to jakoby "patyk" zabił Papałę, tym bardziej że taka nagła pewność wykazuje prokuratura po parunastu latach jest co najmniej śmieszna. Ale wracając do wyliczeń: licząc w ten sposób PO ZAISTNIENIU jakiegoś zdarzenia koncentrując się tylko na prawdopodobieństwie można zejść na manowce. Podam przykład. Załóżmy że ktoś gra w jakąś grę losową gdzie ma szanse na wygraną 1/1000. Załóżmy ze wygrał raz, a w następnym losowaniu znowu. Szansa że to nastąpi PRZED wynosi 1/1000 x 1/1000 czyli 1/1000000. Ale co będzie gdy zapytamy po pierwszej wygranej jakie ma szanse na następną wygraną ? szansa oczywiście wynosi 1/1000. Co gdy dany gracz nadawał tylko w wyjątkowych sytuacjach ? np. gdy spotka czarnego kota ?
    Rozumując globalnie: czarnych kotów jest tyle a tyle, ludzi tyle a tyle więc szansa spotkania to tyle a tyle a tymczasem dla danego osobnika mogła być bliska 100% - np. dany osobnik codziennie wychodził do pracy o godz 7, o godz 7.10 przechodzi obok sąsiadki która również regularnie o tej godzinie wychodzi na spacer z czarnym kotem. Rozumując tak (1/1000 x 1/1000 x czarny kot x inne zdarzenie itd) możemy dojść PO ZDARZENIU do astronomicznych sum nie mających z rzeczywistością nic wspólnego. Spójrzmy na prosty fakt: espero było bardzo rzadko kradzione ale co by było gdyby mimo wszystko jakiś złodziej dostał zlecenie na ten typ ? szansa że padnie właśnie na Papałę rośnie z tego prostego faktu że nie ma dużo takich aut ! Podsumowując: nie chodzi mi że wersja z "patykiem" jest wiarygodna tylko o to że "mechanicznie" stosując teorię prawdopodobieństwa (szczególnie jeśli chodzi o ludzi !) można pobłądzić. Oczywiście wszystkie te fakty (spiłowane kule, espero, wysoki rangą policjant, złodziej ze spluwą, rewelacje po parunastu latach, itd) bardzo mocno osłabiają aktualnie promowaną wersję wydarzeń. To tyle, pozdrawiam. Logic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Logic(? nie wiem czy tak sie podpisujesz),

      BARDZO DOBRY i CENNY komentarz!!! Przybliża nawet laikowi czym jest, a czym nie jest prawdopodobieństwo.

      Pisząc swoją notkę zdawałem sobie sprawę z tego co opisałeś. BA! Nawet konsultowałem się z "małym rekinem polskiej statystyki" i on także zwracał mi uwagę, że dopasowuję wyliczenia pod tendencję i absurd który sobie założyłem.

      Dane dające jakiś obraz dla Daewoo Espero to następujące liczby: 1996 - 7512 szt., 1997 - 7936 szt., 1998 - 3172 szt., 1999 - 1956 sztuk. Ile faktycznie pojazdów w/w marki znajdowało się w kraju? Ile w Warszawie? Danych nie mam i nie uważam za niezbędne aby do nich dotrzec.


      Tak samo jak nie mam danych co do zabójstw kierowców, świadków podczas kradzieży auta. Myślę, że to jakaś część z tych 44tyś rozbojów czy też tysiąca zabójstw. Jaka część? Pytanie otwarte i pewna ściągawka dla DZIENNIKARZY aby dotrzeć i wstawic do GOTOWCA, którym jest ten wpis. Ja to jestem mały Njusacz tylko:)

      Bardzo się cieszę, że się pojawiłeś i skomentowałeś. Witaj na blogu!

      Usuń
    2. Dodam tylko że (wg mnie) próbując obliczyć na ile jest prawdopodobne że złodziej zastrzelił wysokiego rangą policjanta w czasie próby kradzieży samochodu bardziej miarodajny wynik dałoby najzwyklejsze porównanie statystyk takich zdarzeń z CAŁEGO świata. A może jeszcze lepiej: z krajów podobnych do Polski pod względem posiadania broni, rozwoju itd.
      Oczywiście żeby wynik był miarodajny musiałoby tych zdarzeń być odpowiednio dużo. Gdybym był detektywem to rozumowałbym np. tak: dobra, statystyki mówią że tylko w jednym na sto przypadku złodziej samochodów
      zabija policjanta, uwzględniając fakt że złodzieje samochodów starają się ukraść cichaczem samochód a nie zaczynając od zabójstwa szansa że było to przypadkowe zabójstwo jest minimalne choć zawsze możliwe. Mając dodatkowe dane jakie zapewne posiada prokuratura (zeznania świadków, pozostawione ślady, broń, "fachowość" wykonanej roboty, itd) można by praktycznie wykluczyć tezę o przypadkowym zabójstwie.

      Na zakończenie, powiedzmy sobie szczerze: podobnie jak sprawa Jaroszewiczów, Olewników, FOZZ, sprawa śmierdzi z kilometra. Takie zdarzenie (zabójstwo komendanta) jest to praktycznie niemożliwe żeby sprawca nie został szybko ujęty gdyby nie miał bardzo wysoko postawionego protektora.
      No ale to były czasy gdy auta w czasie jazdy rozpadały się na dwie połówki, policjanci topili się sadzawkach, a młodzi prokuratorzy umierali na serce. A "dzisiejsze" rewelacje ? No cóż, ktoś wysoko postawiony zamieszany w całą sprawę postanowił wykorzystać sprzyjające wiatry i zakończyć całą sprawę. I tyle. Pozdrawiam, logic.

      Usuń
    3. No dobra. Matematyka, statystyka, czarne kocury, szklane kule...
      A jakie jest prawdopodobieństwo tego, że stary złodziej samochodów idąc na robotę nie rozpoznaje obiektu i kradnie auto policjantowi?
      Gdzie tu "życia nie oszukasz"?

      Piotr K.

      Usuń
  7. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń