środa, 1 lutego 2012

njusy końca stycznia

1. Wenezuela kierowana ku świetlanej przyszłości przez swego charyzmatycznego przywódcę zakończyła akcje repatriacji swojego złota ze skarbców rozsianych w rożnych miejscach na świecie. Dziś ( w sumie to wczoraj) przyleciał do Caracas samolot z ostatnia pula drogocennego ładunku. Przejazd z lotniska do Banku Centralnego transmitowała na żywo krajowa telewizja, banery informowały miasto i świat - 
"Mission Complete"!


Cała akcja odbywała się pod hasłem: 
“The repatriation of our gold was an act of financial prudence and sovereignty.” 
Pozostawiam bez zbędnego tłumaczenia i polecam jako motto przede wszystkim tym wszystkim, którzy pokładają ufność w obligacjach tego czy innego kraju zapominają komu wylizingowali swoje tangible assets.


BTW - czy polskiego czytelnika interesuje gdzie znajdują się polskie złote rezerwy? Tak wiem to przeżytek, że tylko wspomnę o jego nie-jadalności.




2. W njusach na tydzień V, na które zwracałem uwagę znajdował się Indeks cen domów S&P/Case-Shiller.


Jest to raport publikowany przez Standard & Poor's ( tak tę wyrocznię wszystkich złych spekulantów) umożliwiający śledzenie zmian cen nieruchomości mieszkaniowych w USA. Metodologię tworzenia indeksu opracowali Karl E. Case oraz Robert Shiller. Polega ona na gromadzeniu danych o rzeczywistych cenach sprzedaży domów jednorodzinnych w poszczególnych rejonach USA. W chwili odsprzedaży domu, po miesiącach lub latach, nową cenę sprzedaży porównuje się ze starą ceną i tworzona jest tzw. „para sprzedaży”. Indeks powstaje z różnic wartości we wszystkich parach sprzedaży z danego regionu. Raport zawiera dane miesięczne, publikowany jest ok. 60 dni po zakończeniu miesiąca.


Ostatnie wskazania Raportu:

Data publikacji     Aktualna wartość   Prognozowana   Poprzednia
29 listopad 2011              -3.6% r/r               -3% r/r     -3.8% r/r
27 grudzień 2011             -3.4% r/r             -3.2% r/r     -3.6% r/r
31 styczeń 2012               -3.7% r/r             -3.2% r/r     -3.4% r/r



Proszę zwrócić uwagę na fakt optymizmu kolejnych prognoz oraz na spadek cen badanych nieruchomości rok do roku o 3,7% i to pomimo tak "przyzwoitych" oficjalnych odczytów kondycji gospodarki amerykańskiej. Czyżby nie były aż tak skrupulatne?




3. Uderz w stół, a nożyce się odezwą i proszę zdążyłem poddać w wątpliwość oficjalną narrację i już życzliwy czytelnik podrzucił następującego njusa.


BLS (Bureau of Labor Statistics ) czyli taki hamerykański GUS ( przypominam o w lutym 2011 nasz Premier- daj mu Panie dużo zdrowia -odwołał starego zatem automatycznie i  powołał nowego prezesa, który wydrukował później słynne 54,9% zadłużenie czyli podprogowe) niedawno ogłosił poziom bezrobocia w USA na 8,5%. Tymczasem podobno CBO (Congressional Budget Office ) czyli powiedzmy, że Komisja Budżetu Kongresu zakomunikowała:

"Had that portion of the decline in the labor force participation rate since 2007 that is attributable to neither the aging of the baby boomers nor the downturn in the business cycle (on the basis of the experience in previous downturns) not occurred, the unemployment rate in the fourth quarter of 2011 would have been about 1¼ percentage points higher than the actual rate of 8.7 percent".


Hmmm, w njusach na V tydzień widzę, że 3 lutego ma zastać upubliczniony najnowszy odczyt. Zatem do piątku!