poniedziałek, 26 listopada 2012

"Miało być o czymś innym"


Eryk Stankunowicz, I zastępca redaktora naczelnego magazynu "Forbes" | 19.11.2012 20:52, ostatnia aktualizacja 23 listopada 2012 18:01 | 10 comments
Eryk Stankunowicz, I zastępca redaktora naczelnego polskiej edycji magazynu "Forbes"
Eryk Stankunowicz, I zastępca redaktora naczelnego polskiej edycji magazynu "Forbes"









To mógł być tekst o możliwej recesji, którą wieszczą dziś nawet doradcy premiera zielonej wyspy, albo o pieniądzach z unijnego budżetu na jej zamortyzowanie.
O skutkach zwycięstwa Obamy mogłem napisać, perspektywach dla giełd i amerykańskiej gospodarki (temat podjęli w felietonach Tomasz Wróblewski i Robert Gwiazdowski - już nie długo także na Forbes.pl).


Mogłem ocenić, czy to, co przywiozła z Moskwy prezes PGNiG, jest sukcesem pozornym, czy prawdziwym, i podywagować, co lada moment przywiezie stamtąd prezes Orlenu.

Mogłem przejechać się po skądinąd sympatycznym prezesie Orange, któremu biznes się sypie, albo pozastanawiać się, dlaczego prezes PGE zwątpił w sens budowy elektrowni atomowych, czy nawet pozachwycać wynikami PZU.

Mogłem też zestawić dwa cytaty Jana Kulczyka. Pierwszy, z dnia debiutu Kulczyk Oil Ventures na GPW, gdy mówił: „wystarczy przeanalizować moje wszystkie inwestycje na giełdzie, by zrozumieć, że inwestorzy, którzy szli moim śladem, nigdy nie stracili. Mam szczęście w biznesie”. A zaraz potem z raportu KOV za trzy kwartały bieżącego roku, w których spółka powiększyła stratę 25-krotnie, gdzie na koniec audytor pisze, że „sytuacja (...) wskazuje na istnienie istotnej niepewności, która może powodować istotne wątpliwości co do zdolności Kulczyk Oil Ventures Inc. do kontynuowania działalności”. I na koniec spytać Kulczyka, gdzie i jak się z nim zarabia.
Mogłem wreszcie przyjrzeć się kilkusetosobowej platformerskiej rodzinie, która obsiadła spółki Skarbu Państwa i samymi wynagrodzeniami doi je rocznie na 200 mln zł, co pokazał „Puls Biznesu”.

Mogłem, ale tym razem muszę dotknąć tematu z własnej branży.
Media to też biznes, jednak trochę inny niż pozostałe. Pracując w nim przez dwie dekady, nie spotkałem się z sytuacją, by właściciel gazety nocą informował kogoś z rządu, co rano w niej znajdzie. Następnie z powodu kontrowersyjnego tekstu, będącego nie na rękę władzy, wyrzucał dziennikarza i redaktorów odpowiedzialnych za jego napisanie, a pozostałym ograniczał swobodę wypowiedzi.
Niepojęte. Komuś się chyba pomyliła gazeta z piekarnią, z całym szacunkiem dla piekarzy. I to jaka gazeta. Osoby, które być może jeszcze nie zauważyły, chciałbym ostrzec: na mieście grasuje pan, który za pieniądze pewnego bankiera i przy pełnym wsparciu kierownictwa rządzącej partii skupuje gazety, a potem je niszczy. Można snuć różne wizje, stać na czele rewolucji technologicznej w mediach, spać z tabletem nawet, ale w tym biznesie nie ma sukcesu bez wiarygodności. A tę zdobywa się na drodze, nawet krętej, do prawdy, zaś traci, poświęcając dziennikarską niezależność. Szczególnie gdy w tle są interesy, np. nadzieje na korzystne rozliczenie transakcji z państwem.
Oglądaliście „Renifera Rudolfa”? Pamiętacie tę część, w której nocą przez komin wlatywał do domów złodziej zabawek i pozbawiał dzieci złudzeń? To Hajdarowicz. Właściciel „Rzeczpospolitej”. Niestety.

------------------------------
Oryginalny text oraz wszystkie odesłania bez zmiany, za z http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/oko-na-polske/mialo-byc-o-czyms-innym,31309,1
Publikuję nie prosząc uprzednio o zgodę. Chcę jak najszybciej zwrócić Waszą uwagę przede wszystkim na wzmiankę o Orlenie. 
-----------------------------
Chcę także podkreślić  że uznawany za nieoszołomski Forbes, ręką vice-naczelnego, napisał to co mówi się pijąc alko z tym czy owym. Duża odwaga!!! W kontrze do np. czegoś takiego jak to:

2012-11-22 15:15:12 | *.*.*.* | xxxxxxxxxxx
Re: Prezes Wielki Strateg [0]
Jak to dobrze, że są osoby które bez strachu potrafią powiedzieć prawdę o Prezesie
Kaczyńskim, a jeszcze to co mówią jest mądre i konstruktywne. Dzięki takim wypowiedziom
może osoby, które wciąż nie wiedzieć czemu mają klapki na oczach i wielbią PiS przejrzą na
oczy.


Ode mnie: Już widzę jak wielką odwagę trzeba mieć aby w tych dniach, nawet tak subtelnie jak notka pod która znalazła się ta laudacja, skrytykować  żyjącego Kaczyńskiego

2 komentarze:

  1. Państwo po raz kolejny zdało egzamin
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019391,title,Sa-winni-ws-matki-z-Hipolitowa-ale-nie-mozna-ich-ukarac,wid,15129129,wiadomosc.html?ticaid=1f99e&_ticrsn=3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj masz inny przykład najprawdopodobniej nadgorliwości władzuni...to niestety nie jest tylko nasz wynalazek. co najwyżej czestotliwośc zonków większa.


      http://www.guardian.co.uk/society/2012/nov/26/rotherham-council-leader-ukip-fostering

      Usuń