Ponieważ poszło mi z 3 dzisiejszymi notkami całkiem sprawnie to podrzucę jeszcze jedną. Tym razem z zupełnie innej beczki.
Autorem treści tego wpisu jest p. Krzysztof Kłopotowski. Publicysta i krytyk filmowy, który dysponuje jednym z najlepszych piór na Salon24, prowadzi tam swój autorski blog: http://klopotowski.salon24.pl/
Poniższy text przypadkowo wypatrzyłem z miesiąc temu na wpolityce.pl, poprosiłem o zgodę na przedruk i już ze trzy razy chciałem upublicznić ale za każdym razem nie miałem czasu aby na poważnie zabrać się do jego edycji. Teraz, niemal o 4 nad ranem tym bardziej, tego czasu nie mam i dlatego podrzucam na blogu w całości. Bez słowa komentarza czy polemiki - a w kilku kwestiach z przyjemnością polemizowałbym.
Chcę tylko zwrócić Waszą uwagę, że w jakiejś mierze (co za przypadek? przeznaczenie?) wyjątkowo dobrze wpisują się te słowa w nasze ostatnie dyskusje o przyszłości, prawda? Warto zapamiętać UNIWERSALNY MECHANIZM kontroli, sterowania czy manipulacji jednostkami i całymi społeczeństwami.
Spór o związki partnerskie nad Wisłą to znak, że rewolucja seksualna dotarła do Polski. W tej debacie jest za dużo grzechu, a za mało oddechu. Półinteligent cieszy się hasłem „róbta co chceta”. Inteligent odwołuje się do tradycji wielkich libertynów. A Kościół gromi: gdy prokreacja przemienia się w rekreację wymiera wspólnota. W ostatnim Plusie Minusie Rzeczpospolitej opublikowałem artykuł na ten temat. Tutaj zamieszczam tekst bez poprawek redakcyjnych.
Dlaczego nie chcemy panować nad żądzami? Co kieruje ideologami wolności obyczajów? E. Michael Jones, autor „Libido Dominandi. Wyzwolenie seksualne i kontrola polityczna” wykazuje, że ideologowie chcą usprawiedliwić własne podłe życie, poczynając od okrutnego onanisty markiza de Sade. Oświecenia ideologia wolności była dla niego „pomocą masturbacyjną”. Markiz pisał: „Stan człowieka moralnego to spokój i pokój, stan człowieka niemoralnego to wieczny niepokój”. Nieopanowane namiętności powodują ciągły bunt. Erotyczne podłoże rewolucji ujawniło się chociażby 3 września 1792 r. Tego dnia lud Paryża pochwycił księżnę de Lamballe, zadał ciosy nożami w brzuch, obciął piersi a potem obciął głowę i poniósł ulicami do Temple, gdzie więziono królową Marię Antoninę, wykrzykując obsceniczne slogany. To obraz jakby z prozy markiza de Sade, który zresztą na czas Rewolucji Francuskiej został publicystą politycznym.
Elity rzucają masom wolność seksualną jak włamywacz rzuca psu kiełbasę, ażeby uwiązać go i użyć do swych celów. „Róbta co chceta” i nas popierajcie bo nasz przeciwnik narzuci zakazy. Masy słuchają więc ideologów. Nie wiedzą, co czynią! Wolność seksualna jest pułapką niewoli! – ostrzega Jones.Taki pogląd odrzuci pobudliwa młodzież i libertyni jako obskurancki nonsens. Łatwiejszy jest do rozważenia dla ludzi dojrzałych. Warto pokazać dorosłym wybrane wątki opasłej księgi, gdy wyzwolona Europa wymierając ustępuje miejsca islamowi o surowej etyce seksualnej. To jest kolej wzrostu i schyłku cywilizacji. Ale czy na pewno? I czy zapóźniona Polska musi wymierać z Europą zachodnią?
Wszeteczni antenaci
Rewolucja seksualna lat 1960,która obaliła z czasem wszelkie tabu, ma wielu antenatów. Jej dziadkiem był Zygmunt Freud, ojcem Alfred Kinsey. Wydany w 1948 r. raport Kinseya o zachowaniach seksualnych mężczyzn przygotował grunt. Wykazał statystycznie, że tzw. perwersje i seks pozamałżeński są nagminne wśród zwykłych Amerykanów, czyli naturalne. Lecz dane raportu nie były typowe dla przekroju ludności USA. Składały się na nań zwierzenia, w których za duży udział miały opowieści rozpasanych Murzynów z getta, więźniów i męskich prostytutek, gdyż ci wyzwoleni ludzie chętniej otwierali się „doktorowi seksu o błękitnych oczach”. On zaś nie dbał o poprawną reprezentację statystyczną. Jako homoseksualista miał ukryty powód wykazania, że tradycyjna moralność marnie działa w praktyce.
Osobną kategorię stanowili wpływowi Amerykanie: dziennikarze, akademicy, politycy i fundatorzy jego badań. Ci pragnęli dowieść, że są postępowi. Kinsey miał na nich sposób. Zapraszał do swego instytutu na Uniwersytecie stanu Indiana i pokazywał bogaty zbiór pornografii Wtedy pornografia mocniej działała na wyobraźnię gdyż była rzadsza, aniżeli dzisiaj. Rozgorączkowanych gości zachęcał do zwierzeń, które zapisywał. Niektórzy pozwalali się fotografować w trakcie czynności seksualnych. Z tą chwilą miał ich w ręku. Wyzwoleni goście popadali w zależność od Kinseya z obawy szantażu i skandalu. Z prasy płynęły więc pochwały, a z Fundacji pieniądze. W końcu odcięli mu fundusze członkowie zarządu, którzy nie dali spisać swoich zwierzeń.
Dlaczego nobliwa Fundacja Rockefellera poparła finansowo szarlatana, zanim zebrał kompromitujący materiał na część jej dyrektorów? Autor „Libido Dominandi” twierdzi, że Fundacja wzięła udział w walce o władzę w Ameryce między WASP-ami, białymi, anglosaskimi protestantami - a katolikami. Postępowi WASP-owie używali środków antykoncepcyjnych, zaś zacofani katolicy słuchali Kościoła, zabraniającego kontroli urodzin. W rezultacie katolicy mieli dużo więcej dzieci, zagrażając dominacji WASP-ów. A Kinsey dawał argumenty za bezpłodnym seksem dla zabawy, zamiast odradzania życia. Fundacja wycofała mu poparcie dopiero gdy okazało się, że jest nie tylko oszustem ale też przestępcą wykorzystującym dziecko w badaniach pedofila. Jednak fałszywa wiedza raportów Kinseya, pierwszego o mężczyznach, a drugiego parę lat później o kobietach, weszła do popkultury. Była wiedzą upragnioną przez część publiczności, bo dawała jej wolność, aż wywołała przewrót lat 1960. Zaś seksualne wyzwolenie zmniejszając płodność katolików utrzymało ich polityczną zależność od WASp. Fundacja Rockefellera wydała następną bitwę i wygrała wolność aborcji. Od legalizacji przerywania ciąży w 1973 Ameryka utraciła ponad 55 milionów dzieci. Było to spełnienie postulatu elity WASP-ów od początku wieku - ograniczenia wzrostu „klas mniej wartościowych”.
Podobnie z Freudem. Czczony w Ameryce przez kilka dekad po II wojnie, został skompromitowany ostatnio jako fałszerz danych. Miał on dywersyjny zamiar. Namiętności trzymane pod kontrolą Kościoła i rozumu użył w celu politycznym oraz dla zarobku jako psychoterapeuta-rozgrzeszyciel. W liście do swego przyjaciela Wilhelma Fliessa określił się jako „Hannibal dni ostatnich”. Tamten „Semita” zaskoczył Rzym uderzając od strony Alp. Natomiast Freud zaszedł Kościół od strony psychologii seksualnej. Chciał obalić państwo wyznaniowe, w tym katolickie Austro-Węgry, gdzie był obywatelem drugiej kategorii z powodu antysemityzmu. Przyznał prywatnie, że psychoanaliza nie uzdrawia pacjentów a jest źródłem jego zysku terapeuty. Pacjenci to dla niego „złote rybki” i „Murzyni”. Płynąc do Ameryki w 1909 roku powiedział do ucznia „wieziemy im zarazę”.
Pochodnie wolności
W Ameryce siostrzeniec Freuda, Edward Bernays, wykorzystał poglądy wuja do kontroli mas tworząc nowoczesną reklamę i propagandę. Pierwsza kampania według zasad freudyzmu zaczęła się 31 marca 1929 r. Berta Hunt zapaliła z koleżankami papierosy na paradzie niedzieli wielkanocnej na Piątej Alei w Nowym Jorku. Ulotki wyjaśniały, że panie zajarzą „pochodnie wolności” w celu „równości płci i obalenia kolejnego tabu seksualnego” i „zniesienia wszelkiej dyskryminacji”. Pani Hunt była sekretarką Bernaysa. Został on zatrudniony przez American Tabaco, żeby otworzyć kobiecy rynek zbytu na tytoń. Kampanię w szczegółach opracował psychoanalityk A. A. Brill tworząc wzór „nowej kobiety”. Oto papierosy oznaczały uwolnienie od rodzenia i wychowania dzieci. Emancypacja kobiet – wyjaśniał – stłumiła wiele żeńskich pragnień. Więcej kobiet wykonuje taką samą pracę jak mężczyźni, a papierosy kojarzą się z mężczyzną.
„Bernays rozumiał intuicyjnie, że musi zaatakować tradycyjne źródła autorytetu. Skoro tabu palenia przez kobiety było głównie seksualne – palące były uważane za dziwki i kurwy, pisze Jones – to dla otwarcia rynku należało odrzucić moralność seksualną jako represyjną.” Decyzją Brilla, to mężczyzna na bilbordach częstował kobietę a odwrotnie, jak planowano, bo papieros jest symbolem fallicznym. I rusza wyobraźnia. Normalny mężczyzna i kobieta utożsamią się z taką pokusą.
Bernays był feministą z ukrytym motywem. Niczym późniejszy feminizm z lat 1970-tych chciał zerwać łączność kobiety z tradycją i domem. W takim wypadku będą one bardziej podatne na sugestie śródków masowego przekazu i ich dysponentów, którzy dobrze mu płacili. Kampania „pochodni wolności” była klasycznym przykładem wyzwolenia seksualnego jako formy kontroli. Wolność została okupiona niewolą nałogu. Jak Freud wyzyskiwał dla pieniędzy pragnienia seksualne bogatych pacjentów, tak siostrzeniec Eddie nauczył się tego samego wobec dużych grup ludzkich przez reklamę.
Bernays uważał, że „umysł grupowy” ma zamiast myśli - impulsy, nawyki i emocje. Zachęcał twórców reklamy, żeby „wytwarzali konsumentów” tak, jak produkuje się towar, przetwarzając surowiec emocji w nawyki konsumpcji. Moralista Jones wyciąga stąd rewolucyjny wniosek: Feminizm prowadził systemową inżynierię zasad moralnych kobiet, żeby przesunąć je z domu na rynek siły roboczej. Dzięki temu kapitał mógł obniżać płace, osłabiać związki zawodowe i rodziny pracownicze.
W swej książce „Krystalizowanie opinii publicznej” Bernays dowodził, że należy wytworzyć „człowieka masowego”, wykorzenionego z religii i grupy etnicznej. Nie będzie polegał na tradycyjnej moralności, ale na opiniach przeważających w mass mediach. Autorytetem będzie nauka dając racjonalne przyzwolenie na wolność seksualną, zamiast tradycji narzucającej nieracjonalą powściągliwość.
Rewolucja u władzy
Co w Ameryce trzeba było wprowadzać podstępem i perswazją, to w Rosji sowieckiej komuniści mogli wprowadzać dekretami. Przodownicą wolności była Aleksandra Kołłątaj z gatunku kobiet inteligentnych co kochały za wiele. Swój rozwiązły tryb życia chciała narzucić nowej kobiecie radzieckiej jako komisarz opieki społecznej.
16 listopada 1918 roku tow. Kołłątaj przemówiła na Pierwszym Wszechrosyjskim Kongresie Robotnic i Chłopek. Tysiącu prostych kobiet ukazała wizję zniesienia rodziny i odebrania im dzieci przez państwowe szkoły wychowujące je na komunistów. W ten sposób kobiety wyzwolą się od mężczyzn. Zachęcała do właśnie wprowadzonych rozwodów. Kobieta radziecka musi być wyzwolona przez pracę poza domem. Ma pracować w fabryce dla państwa, a nie dla męża i dzieci. W roku 1920 zalegalizowano aborcję. Sami bolszewicy niepokoili się kapitulacją wobec eugeniki WASP-ów, która zmierza do eliminacji gorszych klas społecznych. Ale tow. Kołłątaj uznała to za dawno należne wyzwolenie.
Pięć lat później Rosję zalała fala brutalnych gwałtów. Moralną odpowiedzialnością obciążono tow. Kołłątaj. W Leningradzie 15 studentów broniło się po gwałcie na dziewczynie, że przecież w komuniźmie rodzina i moralność więdnie. Ale pięciu z nich skazano na śmierć za „burżuazyjną rozpustę”. Bolszewicy i kobiety zauważyły, że rewolucja seksualna nie opłaca się. Prawo rozwodu pozwoliło mężczyznom łatwo je porzucać, gdy wygasła namiętność. Płacenie alimentów rujnowało całe rodziny chłopskie, będące poza gospodarką pieniężną, czyli trzeba było sprzedawać inwentarz, żeby płacić. Kobiety były napastowane w miejscu pracy. Zapanowały chaos i epidemia syfilisu. Sam Lenin potępił traktowanie seksu jako „szklanki wody” dla ugaszenia pragnienia: „Powszechna hypertrofia spraw seksualnych nie daje życiu radości i siły, ale je odbiera”. Kołłątaj potępiono jako postać z zamożnej cyganerii ubiegłej epoki, która może uniknąć skutków rozwiązłości ale zachęca do tego kobiety, które uniknąć ich nie mogą.
Jones wykazuje za św. Augustynem, że „człowiek ma tylu panów, ile ma narowów”. Wolność seksualna oddaje człowieka w niewolę namiętności zaś wynikły chaos społeczny prowadził do dyktatury we Francji Napoleona, Rosji Lenina czy w Niemczech Hitlera. Sprzyja dyktaturze reklamy; skojarzenia seksualne są przynętą do kupna dla klientów, jak w Ameryce.
Moje zdanie odrębne
Moralista Jones chce podkreślić wolny wybór grzechu aby wzbudzić poczucie winy a lekceważy rozwój cywilizacji, choć umożliwia wyzwolenie. Rewolucja przemysłowa stworzyła wielką ilość miejsc pracy dla kobiet wyciągając żony i matki z rodzin. Przepływ ludności ze wsi do wielkich miast wyjął jednostki spod kontroli wspólnoty. Dobrobyt sprzyja odrzuceniu wyrzeczeń, co wymaga etyka seksualna i wychowanie dzieci. A kiedy ludzie sami decydują o sobie, wolą przyjemność od obowiązków wobec swego gatunku.
Najlepszym strażnikiem cnoty jest brak okazji występku. A dziś wszelka pornografia jest w zasięgu kilku klików w komputerze. Bardziej powściągliwa wchodzi do pop kultury. Jak Jones uznał myśl Oświecenia za „pomoc masturbacyjną” de Sade i następców, podobnie działa internet. Cyberseks to łatwa i bezpieczna forma życia erotycznego, chociaż wciąż ułomna. Nowsze technologie umożliwią spełnianie rozmaitych pragnień wobec partnerów wirtualnych z wrażeniem rzeczywistego przeżycia i bez przykrych następstw. Bariery wstydu po upadku w wirtualu, padają w realu. Tego nie da się zatrzymać. Czy w ogóle należy?
Znane z historii przykłady upadku społecznego z racji upadku obyczajów działy się na niższym poziomie technologii. Dziś rozkład tradycyjnej rodziny nie musi sprawić wymarcia gatunku. Częściej będziemy się rozmnażać przez sztuczne zapłodnienie. Rodzina niekoniecznie będzie „związkiem mężczyzny i kobiety” ale ludzi dorosłych w dowolnym układzie. Będą przeważały rodziny tradycyjne, lecz nie należy potępiać alternatywnych. Mogą okazać się strategią przeżycia, kiedy technologia zniszczy tradycyjne obyczaje.
Technologia nie narzuca ale poszerza wybór. Mitt Romney po Harvardzie, multimilioner z dostępem do wszelkich technik i pokus od 42 lat jest wierny żonie i święcie wierzy, że spędzi z nią wieczność. Ma z nią pięciu synów i 18 wnuków. Życie prywatne i zawodowe Romneya ukazuje korzyści rygorystycznej etyki seksualnej: Skupia na prokreacji i sublimuje libido w twórczą energię biznesową. Stąd jego sukces jako kapitalisty. Jeśli zostanie prezydentem, to zreformuje USA, motor cywilizacji. A po drugiej stronie etycznego spektrum mieszka w czeluściach Nowego Jorku „otwarty” trójkąt gejów: Benjamin, Jason i Adrian. Najmłodszy mógłby być synem najstarszego, środkowy bratem obu. Prowadzą w internecie pornobiznes familijny CockyBoys. Seks jest tutaj rekreacją a technologiczna wolność „pomocą masturbacyjną”. Mają cztery psy i uważają się za szczęśliwą, nowoczesną rodzinę, choć pasożytują na kodzie genetyczym.
Gejom zarzuca się rozpustę, która szkodzi zdrowiu i daje zły przykład. Ale związki partnerskie i zgoda na adopcję ustatkuje libertynów. Troska o dzieci zmusi do wierności z tego samego powodu, co w rodzinach zwykłych, ochrony stadła dla dobra potomstwa. Spytajmy dorosłych wychowanków domów dziecka, czy woleliby dorastać otoczeni miłością dwóch ojców lub matek. Chyba większość wybrałaby rodzinę gejów zamiast koszmaru sierocińca, nawet ryzykując przejęcie orientacji, co nie przesądzone. W tolerancyjnym społeczeństwie homoseksualizm przestaje być dramatem dewianta.
Nie przywiązujmy się do obecnego stanu. W antycznej Grecji homoseks był formą przyjaźni męskiej, a pedofilia środkiem wychowaczym młodzieży. Mędrców dawno trapi myśl, że świat jest złudzeniem. Wiedzą o tym bracia Wachowscy, twórcy filmu „Matrix’. Jeden z braci, Larrry, zmienił płeć. Czy Lana Wachowski wyszła z matrixu, czy do niego weszła? Przejżała na oczy, że role seksualne są konstruktem kultury na bazie biologii. Bazę można zmienić, jeśli pozwoli technologia. Przemiany obyczaju nie da się unikąć. Dyskusyjne jest tylko tempo rewolucji seksualnej, aby nie sprawiła chaosu społecznego.
Wymieranie ludzi w cywilizacji technicznej może być skutkiem adaptacji gatunku. Od dwóch dekad zapowiada się w Ameryce „koniec pracy”. Coraz więcej czynności wykonują za nas komputery i roboty. Pisał o tym uczony Jeremy Ryfkin i szaleniec Unabomber, który chciał zatrzymać postęp zamachami na informatyków , Ted Kaczyński. W manifeście „Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość” ostrzega przed tym, co właśnie się staje :
„Praca ludzka nie będzie już konieczna i masy staną się pustym ciężarem dla systemu. Jeśli elity będą okrutne, to spowodują eliminację zbędnej ludności przez redukcję urodzin przy pomocy propagandy i środków biologicznych. Może się zdarzyć, że elita będzie miała miękkie serce liberałów. W takim razie zatroszczy się o potrzeby fizyczne mas i zdrowe hobby dla każdego. Ale życie stanie się tak bezcelowe, że ludzkie istoty spadną do poziomu udomowionych zwierząt.”
Witajcie w raju i „róbta co chceta”. Tylko przemocą można powstrzymać rewolucję.
Widzę , że tekst Krzysztofa Kłopotowskiego zaczyna żyć swoim życiem:)
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem co na to bronek ze wsi. Pewnie się buja na żyrandolu.
OdpowiedzUsuńA co normalnym ludziom szkodzi olać "postęp" żyć w rodzinie i mieć dzieci? Homosie mogą sobie tupać nóżkami, wykorzystywać - do czasu - naiwność ogłupionego zachodniego systemu i polityczną poprawność, ale i tak skończą w samotności i pozostaną po nich co najwyżej wpisy w mediach społecznościowych których blask gaśnie i większości skończą jak grono.net.
OdpowiedzUsuńA najgorszym wypadku my będziemy musieli przejść na islam ;/, ale to nic w porównaniu z tym co "postepowcami" ;) zrobią muzułmanie ;>
No to nie do końca tak wygląda, że najlepszym wyjściem jest "olać postęp". Bo homosiowanie nie jest czymś oderwanym od naszej przestrzeni społecznej. Nie chcę, żeby moje dzieci w szkole uczyły się z książki Biedronia a na ulicach oglądały tęczowe parady. Aż strach pomyśleć, jak wywalczą sobie prawo do adopcji. Myślę, że za "punkt honoru" postawią sobie adopcje w celu reedukacji normalnie wychowanych dzieci, którym zabrakło rodziców.
UsuńTekst pelen ignorancji, zapieklego uprzedzenia do wszystkiego i wszystkich, ktorzy nie wyznaja pogladow/religii tych samych co autor.
OdpowiedzUsuńNa tekst:
"Technologia nie narzuca ale poszerza wybór. Mitt Romney po Harvardzie, multimilioner z dostępem do wszelkich technik i pokus od 42 lat jest wierny żonie i święcie wierzy, że spędzi z nią wieczność. Ma z nią pięciu synów i 18 wnuków. Życie prywatne i zawodowe Romneya ukazuje korzyści rygorystycznej etyki seksualnej: Skupia na prokreacji i sublimuje libido w twórczą energię biznesową. Stąd jego sukces jako kapitalisty. Jeśli zostanie prezydentem, to zreformuje USA, motor cywilizacji"
opadly mi rece i wszystko, co do ziemi opasc moglo.
Ignoranctwo, ciemnota i nieuctwo w najlepszym wydaniu.
Ustosunkuje sie tylko do jednego: zycie prywatne i zawodowe Romneya (jak sie zapozna z FAKTAMI) pokazuje jedynie, ze "sukces kapitalisty" osiaga sie dzis w USA odpowiednimi znajomosciami, porzuceniem moralnosci na rzecz zysku (to w zarzadzaniu korporacja) oraz klamaniem gdzie tylko sie da.
Praca ludzka nie będzie już konieczna i masy staną się pustym ciężarem dla systemu.
OdpowiedzUsuńMało prawdopodobnie, aby technologia zniszczyła miejsca pracy. Oczywiście jedne zniszczy, a drugie powstaną dzięki tej nowej technologi.Wynalazek Forda spowodował zniszczenie miejsc pracy kowali. Ale powstało wiele nowych miejsc prac w warsztatach samochodowych!
Gdyby technologia niszczyła miejsca pracy to po pierwszej rewolucja 90% osób, byłoby bez pracy.
Największym niszczycielem miejsc pracy to rząd razem z jego idiotycznym ustawodawstwem. Co to za kraj, gdzie biznesmen musi latać pół roku, żeby kurwa postawić hale. I to jest państwo, które martwi się o obywateli.
Tusk zaczyna sprawę od tyłu. On nie powinien się brać za pośredniaki tylko za głupie przepisy, które uniemożliwiają powstawanie nowych miejsc pracy. A potem za działalność PUP.
A co do reszty tekstu to się zastanawiam, czy autor ma rację. Nie wziął pod uwagę dwóch czynników. Śmierć jednego z żywicieli rodziny oznaczało nędze (dlatego pewnie było mniej rozwodów), a po drugie pigułki antykoncepcyjnej. Ale punkt widzenia ciekawy i dający wiele do myślenia.
Pozdrawiam
Kamil
"7 zasad szybkiej nauki angielskiej wymowy". -darmowy kurs językowy. Zacznij nareszcie mówić płynnie i automatycznie po angielsku.
O, znalazlam cytat odnosnie Romneya, warto sie zapoznac zanim nastepni polskojezyczni podziela bzdury wypisywane przez pana Klopotowskiego:
OdpowiedzUsuń"Nevertheless, Mitt Romney claims that his essential qualification to be president is grounded in his 15 years as head of Bain Capital, from 1984 through early 1999. According to the campaign’s narrative, it was then that he became immersed in the toils of business enterprise, learning along the way the true secrets of how to grow the economy and create jobs. The fact that Bain’s returns reputedly averaged more than 50 percent annually during this period is purportedly proof of the case—real-world validation that Romney not only was a striking business success but also has been uniquely trained and seasoned for the task of restarting the nation’s sputtering engines of capitalism.
Except Mitt Romney was not a businessman; he was a master financial speculator who bought, sold, flipped, and stripped businesses. He did not build enterprises the old-fashioned way—out of inspiration, perspiration, and a long slog in the free market fostering a new product, service, or process of production. Instead, he spent his 15 years raising debt in prodigious amounts on Wall Street so that Bain could purchase the pots and pans and castoffs of corporate America, leverage them to the hilt, gussy them up as reborn “roll-ups,” and then deliver them back to Wall Street for resale—the faster the better.
That is the modus operandi of the leveraged-buyout business, and in an honest free-market economy, there wouldn’t be much scope for it because it creates little of economic value. But we have a rigged system—a regime of crony capitalism—where the tax code heavily favors debt and capital gains, and the central bank purposefully enables rampant speculation by propping up the price of financial assets and battering down the cost of leveraged finance."
(zrodlo: http://www.thedailybeast.com/newsweek/2012/10/14/david-stockman-mitt-romney-and-the-bain-drain.html)
"A Kinsey dawał argumenty za bezpłodnym seksem dla zabawy, zamiast odradzania życia. Fundacja wycofała mu poparcie dopiero gdy okazało się, że jest nie tylko oszustem ale też przestępcą wykorzystującym dziecko w badaniach pedofila"
OdpowiedzUsuńTo jest kompletna bzdura. Nigdy nie zostal oskarzony ani skazany. Jak na domniemanego pedofila tez sie zachowywal nad wyraz standardowo, bo mial - podobnie jak Romney - jedna zone, z ktora dorobil sie czworki potomstwa. Jego raport owszem zostal skrytykowany, ale za co i jakie byly argumenty, Klopotowski nie wspomnial.
Ja sie naprawde Njusaczu dziwie, ze przytaczasz tutaj taki stek bzdur. Az sie smutno robi :(
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/rz-anyfaszysci-szykuja-sie-na-rozroby,1,5283558,region-wiadomosc.html
OdpowiedzUsuńczy Państwo powinno narzucać swoje pomysły w gospodarce? - nie! tylko komuchy nie szanują wolności.
OdpowiedzUsuńczy Państwo powinno śledzić ludzi? - nie! tylko komuchy nie szanują wolności.
czy Państwo powinno narzucać program edukacji w szkole? - nie! tylko komuchy nie szanują wolności.
A później tych wolnościowców rączki swędzą, żeby innym do łóżka zaglądać i decydować kto z kim powinien spać. Rozdwojenie jaźni?!
Tuski są czerwone? Kaczory też?? To Michniki jakie są???
UsuńBo o Millerów już się boję zapytać....
Piotr K.
brr, ja słyszę te naiwne zachwyty jaki to z kogoś jest "kryształowy polityk" w dodatku co to prowadzi miliardowy biznes miłości, sublimując weń libido, to mi się skóra jeży i włosy stają dęba. No i kocha zwierzęta - czego autor tekstu zapewne zapomniał dodać. Jak można być tak naiwnym?
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/zburza-czesc-tunelu-wislostrady-reakcja-ratusza,1,5285936,region-wiadomosc.html
OdpowiedzUsuńkolejny sukces peło w warszawie
@ bart
używając terminu "wolnościowcy" chyba pomyliłeś opisywaną grupę, jak to regularnie czynią pismaki nazywając faszystów czy nazistów "prawicowcami"
Nie wiem jak media segregują ludzi. Jakoś nie zwróciłem uwagi.
UsuńChodzi mi bardziej o brak konsekwencji wśród części społeczeństwa (czego obraz często pojawia się na blogach) - z jednej strony wychwalają wolność, a z drugiej pakują się ludziom do prywatnego życia. Po prostu brak mi konsekwencji w ich poczynaniach, bo albo uważam, że człowiek powinien być wolny i niezależny, i buntuje się np. przeciwko ograniczeniom w życiu gospodarczym, nakazom i zakazom jakie narzuca Państwo. Albo uważam, że jednak ci na górze są mądrzejsi, i pozwalam im na sterowanie społeczeństwem. Wiele osób wybiera pierwszą opcja, dopóty, dopóki nie zobaczą czegoś co nie zgadza się z ich światopoglądem (libertariana, geja, ...), wtedy okazuje się, że Państwowy aparat przymusu jest w porządku, bo może ono usunąć to 'paskudztwo' z oczu.
Czyli wpieprzanie się Państwa do mojego życia jest złe, chyba, że to ja przejmę władzę. Wtedy i owszem, będę się wpieprzał, ale będzie to dobre. Oto i żelazna logika.
Jaki to 'spokój' chcecie osiągnąć nieustannie myśląc o dupie? Tylko proszę, nie zasłaniajcie się dobrem dzieci - one i tak będą pamiętać że tacie się wszystko z dupą kojarzyło.
OdpowiedzUsuńTo zacznij zwracać uwagę, zanim zaczniesz tu pisać.
OdpowiedzUsuńAle to kto niby ci się ładuje do łóżka i życia? Wolnościowcy czy państwo?
Ja jestem Wolnościowcem i totalnie mnie nie interesuje co i z kim robisz do momentu kiedy ja tego nie muszę oglądać, mnie to nie dotyczy, nie zmusza się by w szkole, tv, gdziekolwiek indoktrynowano że nekrofilia, zoofila, homoseksualizm, pedofilia, etc są normalne.
To zacznij zwracać uwagę, zanim zaczniesz tu pisać.
UsuńTo prośba czy rozkaz. Bo nie wiem, czy podziękować za cenną radę czy stanąć na baczność.
Ja jestem Wolnościowcem i totalnie mnie nie interesuje co i z kim robisz do momentu kiedy ja tego nie muszę oglądać, mnie to nie dotyczy, nie zmusza się by w szkole, tv, gdziekolwiek indoktrynowano że nekrofilia, zoofila, homoseksualizm, pedofilia, etc są normalne.
I rozumiem, że twoja definicja normalności jest jedyna, słuszna i obowiązująca. A jakby, ktoś uważał inaczej to co? Ma się w domu schować? Ja mam rodzinę, dziecko i prowadzę sielankowe życie wg klasycznego scenariuszu. Ale gdybym czuł pociąg do facetów, mieszkał dom obok twojego i na ogródko ściskał się z 'kolegą' to naprawdę ch... nic ci do tego. Bo póki jest to relacja pomiędzy dwojgiem (trojgiem, pięciorgiem...) świadomie decydujących się na to ludzi wszystko jest w porządku. W konfrontacji 'twoje poczucie estetyki' - 'prawo człowieka do wiązania się z kim chce' przegrywasz jakieś zero do miliona.
No i jeśli uważasz, jak autor cytowanego wpisu, że rola człowieka sprowadza się do 'rodzisz się - płodzisz dzieci - umierasz' to musisz mieć cholernie 'ciekawe' życie..
Jeśli chcesz monologu sam ze sobą, to możesz zignorować.
OdpowiedzUsuńTa jest wyjściowa, jestem otwarty na inne definicje, jesteś w stanie coś z sensem napisać czy cie to przerasta? Może ich być i 15 MTV, ich "wolność ściskania" kończy się w momencie kiedy ja, albo moi bliscy to muszę oglądać, albo tego słuchać.
Jakbyś nie zauważył to życie przebiega właśnie wg takiego scenariusza, o czym się przekonasz najpóźniej za kilkadziesiąt lat, no ale możesz tupnąć nóżką ;) i wyzwać śmierć od ch...., a na koniec stwierdzić że w konfrontacji z nią i twoim hehehhe "świadomym" wyborem ona przegrywa zero do miliona ;)
"Bo póki jest to relacja pomiędzy dwojgiem (trojgiem, pięciorgiem...) świadomie decydujących się na to ludzi wszystko jest w porządku"
OdpowiedzUsuńTylko, że obściskiwanie się "na widoku" staje się relacją z kimś kto już świadomie się na to NIE decyduje. wiązanie się to jedna sprawa, a epatowanie widokiem "milości" inna. Mam nadzieje,że to rozumiesz?
"W konfrontacji 'twoje poczucie estetyki' - 'prawo człowieka do wiązania się z kim chce' przegrywasz jakieś zero do miliona"
Kompletne pudło - "prawo do wiązania się" nie wiąże się koniecznie z obnoszeniem się ze związkiem.
niestety milion do jedego porażki dosznaje -"realizowanie własnych przyjemności" kontra "wychowywanie dziecka w zgodzie z własnymi przekonaniami" - bo wychowanie dziecka ma także aspekt prospołeczny. Folgowanie li tylko własnym chuciom nie za bardzo społeczeństwo buduje. Cywilizacja tak jest zbudowana,że większe uznanie ma ktoś kto choćby przy okazji ale jednak działa dla grupy niż to, że ktoś działa sobie "na własna rękę" tylko.
Można realizować to prawo bez informowania o tym calego świata.
I krzywda sie nikomu nie dzieje. Kiedyś publiczne trzymanie się za reke o pocałunkach nie wspominając było niedopuszczalne. I nikt nie miałby "problemów" gdyby nie upadek savoir - vivr -u. Bo ani pary homo ani hetero nie obsliniały się na ulicach. więcej nawet- jedzenie na ulicy było uznawane za niekulturalne.
Kolejny sukces, pod światłymi rządami matoła państwo kolejny raz zdało egzamin!http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,W-Swiatyni-Opatrznosci-Bozej-w-Warszawie-nie-byl-pochowany-Ryszard-Kaczorowski,wid,15038208,wiadomosc.html
OdpowiedzUsuńI kolejny sukces herr matoł, PR, PR, PR uber alles
OdpowiedzUsuńhttp://forsal.pl/artykuly/657608,tajny_osrodek_policji_zdekonspirowany_minister_chcial_przeciac_wstege.html
http://fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/nie-zyje-czlonek-zalogi-jaka-40-ktory-ladowal-przed,1857127
OdpowiedzUsuńSeryjny samobójca w akcji.
Der 42-jährige Techniker Remigiusz Mus wurde mit Betäubungsmitteln im Blut tot aufgefunden. - srodki odurzajace we krwi.. surprise, surprise..:/
Usuńhttp://www.wz-newsline.de/home/politik/ausland/absturz-der-praesidentenmaschine-laesst-polen-nicht-zur-ruhe-kommen-1.1141048
w głowie się nie mieści ile przypadków jest przy tym. Ostatnie potwierdzenia wybuchu i teraz to. Za dużo przypadków Panowie. Dla mnie sprawa jest oczywista ale zapewne finał poznają nasze wnuki za 50 lub więcej lat choć Sikorskiego i gibraltar dalej cisza.
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Na-wraku-tupolewa-w-Smolensku-odkryto-slady-materialow-wybuchowych,wid,15050560,wiadomosc.html
OdpowiedzUsuń"Ciężko jednak stwierdzić, jak ślady trotylu znalazły się na wraku. Wciąż pozostaje możliwe, że mógł pochodzić jeszcze z czasu walk w Smoleńsku podczas II wojny światowej"
W PR, wciskaniu absurdalnych tłumaczeń lemingom po co się ograniczać; a czemu z nie z czasów I wojny światowej?
@Njusacz
OdpowiedzUsuńponiżej doomowe opracowanie:
http://pl.scribd.com/doc/6250354/STRUCTURE-OF-THE-GLOBAL-CATASTROPHE-Risks-of-human-extinction-in-the-XXI-century-#outer_page_51
Antyetatysta
Skończyłem właśnie bardzo ciężką, nocną turę negocjacji z Azjatami ale to już chyba ostatnia z tej serii. Teraz jadę na Bliski Wschód na groby najbliższych i... powonieniem wrócić do rozmów.
UsuńPozdro,
http://fakty.interia.pl/polska/news/policjant-skopal-czlowieka-prokuratura-umorzyc-byl,1859409
OdpowiedzUsuńTak wygląda prawo w totalitarnym państwie.
Niestety..."stróż prawa". Zresztą akurat Tobie nie muszę nic mówic w tej materii.
Usuńhttp://myszkaandmiki.nowyekran.pl/post/78916,a-jesli-rosjanie-chca-bysmy-znalezli-trotyl-by-ukryc-cos-wiecej
OdpowiedzUsuńZ tymi rewelacjami Rzepy w kwestii śladów trotylu i nitro przyznam, że mam pewien zgryz. Po 30 mies od Katastrofy, po prawie 2 latach wystawienia na działanie warunków atmosferycznych podczas "garażowania pod gołym niebem", informacjach/plotkach o WYMYCIU wraku czy o nawiezieniu metra ziemi...nagle nasi odkrywają tam w dużych ilościach ślady materiałów wybuchowych?!!!
UsuńMożliwości są niby dwie. Albo faktycznie te materiały tam się znajdują i znajdowały/wpłynęły na to co tam się stało...albo "ktoś" chciał aby tam je odnaleziono. Drugą możliwośc chwilo nie analizuję.
Z pierwszej wynika, że za ok 6 mies ( jeśli Rosjanie przebadają próbki i poinformują nas o tym) MOŻE okazać się, że kilka/kilkanaście osób z pierwszych stron gazet/dziennikarzy/expertów usłyszy ZARZUTY o MATACZENIE w śledztwie!!! Jeśli tak to mamy powód obecnego "ataku wyprzedzającego" i anty trotylowej histerii.