piątek, 24 sierpnia 2012

DNO.


Dno - czyli określenie największej intensywności jakiegoś negatywnego zjawiska - tyle definicja słownikowa. Wraz z liczebnikiem porządkowym - drugi - tworzy wyrażenie, którego znaczeniem jest ukryty sens, podtekst. 

Oto notka o DRUGIM DNIE wszystkiego co nas otacza czyli ciąg dalszy poszukiwania lidera opozycji. 

"Gdzie jest Kaczyński"? część 3. Zapraszam.


Nadszarpnięta godność i zaufanie do premiera RP, skompromitowany syn urzędującego premiera RP, skaza na wizerunku prezydenta Gdańska i reżysera Andrzeja Wajdy. Do tego niesmak wokół J.K.Bieleckiego  ze względu na rzekome powiązania ludzi z nim kojarzonych z "wałkiem roku", "wrzutki" o finansowaniu nie tylko zwierząt w pewnym zoo ale i polityków pewnej partii, a to przecież dopiero początek bo jak zapowiedział vice-premier Pawlak: "Daję Platformie dwa tygodnie na przedstawienie raportu z podjętych działań ws. Amber Gold. Jeżeli będą niezadowalające, niewykluczone, że PSL poprze wniosek o powołanie komisji śledczej"!!! 

Na pierwszym planie ok. 8000 oszukanych klientów omamionych wizją "gwarantowanych lokat w złoto", setki, a może nawet tysiące turystów/podróżników, którzy w dobrej wierze kupili bilety lotnicze ale zostali w lipcu uziemieni! Zbankrutowana firma generująca ponoć w grupie obrót 2mld pln(!!!), a kierowana przez "legalnego oszusta" recydywistę po 6/7 czy nawet 9 wyrokach, liczącego sobie dopiero 28wiosen i dwa nazwiska

W tle aż zanadto pobłażliwa prokuratura, "ślepe i głuche" sądownictwo, bezwładna skarbówka rok czasu nie mogąca przeprowadzić kontroli, słabe służby, które po raz pierwszy od lat pozostawiły Delfina ( syna premiera RP) bez ochrony  – faktycznie "lista zaniedbań instytucji państwa w sprawie gdańskiej spółki kierowanej przez notorycznego oszusta jest długa. Jej niebywały rozmiar rodzi pytania, czy sędziom, prokuratorom i urzędnikom tylko zabrakło refleksu – jak mówił premier Donald Tusk – czy też stało za tym coś więcej." 

Ja nie dywaguję czy to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności będący probierzem dla "państwa zdającego egzamin" czy też od początku do końca przemyślana akcja mafii czy służb w typie pralni pieniędzy, a może nawet skok na publiczna kasę jeśli BGK albo jedna z licznych agend rządowych udzieliła gwarancji kredytowych dla inicjatyw Bursztynowego Złota! JA NIE WIEM ani NIE WNIKAM ponad miarę bo ja jestem mały Njusacz. Wiem natomiast, że tego typu historia to marzenie każdego dziennikarza pod każdą szerokością geograficzną niestety byle nie w Polsce! Tutaj zamiast drążyć i szukać swojego Pulitzera, a przynajmniej zgłosić akces do polskiego Grand Pressu, dostrzec mogliśmy co najwyżej  np. Wojciecha Szackiego z "Gazety", który wobec TAKICH njusów troskał się o lidera opozycji, urbi et orbi dopytując: "Gdzie jest Kaczyński?"!!!

Zastanówmy się jednak przez chwilę co by było gdyby nie było w kraju tego ostatniego z tych Kaczyńskich?

Najprawdopodobniej ktoś z jakże opiniotwórczej gazety musiałby wyjaśnić jak to możliwe, że zamiast dziennikarstwa śledczego, którego zaczyn pojawił się w 2010r., na jej papierowych łamach gościła aż do bankructwa "legalnych oszustów" promocja tego "wehikułu" np. w formie reklam i ogłoszeń płatnych!!!  

Zamiast dopytywać: "Gdzie jest Kaczyński?" - Perła Czerskiego Dziennikarstwa powinien "trzaskać" jeden za drugim wywiad z niekwestionowaną CHLUBĄ "Gazety" czyli Magdaleną A. Olczak! 

Pani ta zapoczątkowała nad Wisłą temat SMRODU unoszący się wokół inicjatyw Amber Goldu. Także DZIĘKI NIEJ nie zainwestowałem swoich własnych środków w "gwarantowane lokaty" i dziś mogę jej tylko PODZIĘKOWAĆ co niniejszym czynię.

Pani Magdaleno Aurelio Olczak dziękuję Pani oraz pani "Gazecie" za:

  1. "Amber Gold kusi zyskowną lokatą, a jest pod lupą KNF i prokuratury" 23.01.2010 , aktualizacja: 23.01.2010 15:20
  2. "Amber Gold naciąga na lokaty i kredyty? Prokuratura umywa ręce" 26.01.2010 , aktualizacja: 26.01.2010 12:10 
  3. "Klienci Amber Gold czekają na przelewy, a firma nadal kusi" 08.02.2010 , aktualizacja: 08.02.2010 17:08 
  4. "Z wyrokiem za przywłaszczenie prowadzi firmę pośrednictwa finansowego" 15.04.2010 , aktualizacja: 16.04.2010 11:04 

"Sęk" w tym, że pani Olczak z jakiegoś powodu odeszła z "Gazety" tuż po w/w publikacjach - wolny kraj prawda - a jej redakcja zamiast kontynuować jej pracę rękami np. p.Szackiego i dzięki czemu być może ZAPOBIEC/zneutralizować to wszystko co na nas chociażby pośrednio spadło w ostatnich tygodniach i JESZCZE SPADNIE w najbliższej przyszłości, to wybrała KASĘ czyli czyli REKLAMY. Jak długo właściciel czyli Agora czerpała zyski z reklamy nie wiem. Nie mam ani zapału ani czasu aby to zweryfikować. Wiem, że w czerwcu 2012r. w jej papierowych wydaniach, z którymi zapoznałem się w pobliskiej bibliotece,  można było "nadziać się" na:



 

 
źródło: fotografie własne.

Co ciekawe reklamy w przejrzanych wydaniach pojawiały się w każdy poniedziałek i piątek co można uznać za zaplanowaną akcję promocyjną. Jak już wspominałem nie wiem czy to tylko jeden czerwiec czy też dawanie twarzy "legalnym oszustom" trwało dłuższy czas.


Znamienne jest także WYKUPIENIE CAŁEJ TRZECIEJ strony wydania z 13 lipca ( a może 15 albo 16 nie mogę dostrzec daty na zdjęciu) 2012r. w formie ogłoszenia płatnego, w którym Amber Gold ( taki podpis !!!) robi sobie PR i uspokaja wszystkich naokoło, że jest "cacy" i będzie "koko spoko". jak już kurz opadnie. Ile osób nie wycofało po "czymś takim" swych środków i najprawdopodobniej straci już teraz na dobre wszystkie swoje oszczędności tego nie wiem. 

Wiem, że tego typu reklama, w momencie WYPOWIEDZENIA KONT BANKOWYCH ( warto zauważyć, że ich nie zablokowano jak w normalnej procedurze, a wypowiedziano!), w momencie aktywizacji działań ABW i KNFu oraz prokuratury była, z mojego puntu widzenia, WĄTPLIWA ETYCZNIE.


Czy poszukiwania Kaczyńskiego były przysłowiową brzytwą dla tonącej "Gazety"? Nie wiem. 

Nie wiem także dlaczego redaktorzy/dziennikarze z ul. Czerskiej porzucili zapoczątkowany temat przez p. Olczak, nie wiem także dlaczego ona odeszła z pracy tuż po swych publikacjach, nie wiem dlaczego DAWANO TWARZ poprzez łamy najpoczytniejszego dziennika opinii w tym kraju dla "szemranego interesu" bo chyba nie dla 30 srebrników?!!!


Sprawę tę - zaangażowanie IV władzy aka mediów - powinni wyjaśnić ci, którzy być może zostaną do tego powołani. Ja cierpliwie poczekam.


Dla niecierpliwych mogę podrzucić najprawdopodobniej fikcję literacką. Zaznaczam, że nie są to moje przemyślenia ani wiedza. Zaznaczam też, że autor przytoczonych za moment słów zarzeka się, że "nie jest to opowieść oparta na faktach, a jedynie historia od początku do końca wymyślona. W niektórych tylko opisach oparta na własnych jego doświadczeniach i obserwacjach". Czy w tym fragmencie mamy do czynienia z licencją poetycką czy czymś więcej to należy zapytać p. Mariusza Zielke - http://wyrok.eu/o_autorze.htm - laureata nagrody Grand Press czyli czegoś NIEOSIĄGALNEGO dla osób poszukujących tematów zastępczych. Faceta, który porwał się na własną Niezależną Gazetę Internetową ( NGI24.pl)  i który jest autorem kilku większych publikacji w tym "Wyroku".

za: bezkartek.pl

 
"Wyrok" to powieść kryminalna ze świata finansów, którą pochłonąłem w kilka godzin!  To opis "tego wszystkiego" co w przeciągu mych kilkunastu lat inwestowania na GPW sprawiło, że nie nazywam jej inaczej niż "Bananowa giełdunia". To książka chyba już nigdzie niedostępna w sprzedaży, o której poczytać sobie można tutaj - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/94768/wyrok . Z tego co napisał mi p. Mariusz to planowane jest na 2 października jej drugie wydanie. 


"Od początku miał przeczucie, że to zlecenie do zajęcia sie tajemnicza inwestycja polskiej spółki w Wietnamie, nie jest do końca czystą sprawą. Dziennikarze przygotowywali teksty ze spraw sądowych, dokumentów prokuratorskich, śledztw służb specjalnych, a potem - jeśli sprawy dotyczyły wpływowych i bogatych firm - dział reklamy je łagodził i negocjował z bohaterami ostateczna treśc lub bark kolejnych części serii w zamian za zlecenia reklamowe. Oczywiście fakty te były zupełnie ze sobą nie związane. Zdarzały się oczywiście i wyjątki, ale w dużych tematach zawsze wszystko rozbijało się o kasę. Murzyn dziennikarz robił swoje, a potem prezesi siadali do stołu." ( strona 14)

" W redakcji panowało przekonanie, że Global Telecom kupuje połowę nakładu - Expressu Finansowego - i dwóch innych gazet wydawanych w Polsce przez Duńczyków. Pewnie to była przesada, ale rzeczywiście kontrakt był dla redakcji ważny. Tajemnica poliszynela było, że o tej korporacji nie można napisać ani jednego złego słowa. Ale czy było się czego wstydzić? W końcu żadna inna gazeta też ich nie atakowała, zbierając zapewne podobne kokosy, w tym samym albo zbliżonym stylu. tak wyglądała niezależność dziennikarska w świecie kapitalizmu. Za komuny przynajmniej było wiadomo, o czym nie można pisać i co trzeba próbować wydać w podziemiu. Cenzura ekonomiczna była znacznie bardziej nieprzewidywalna i drapieżna." ( s. 14)

"-Paradoksalnie może to się okazac dla Ciebie korzystne. Gazety zajmą się aferą z maklerami i morderstwami, a ty w tym czasie będziesz dostarczał pozytywnych newsów, którymi nikt się specjalnie nie będzie zajmował. W sumie im szybiej gazety się za nich wezmą, tym lepiej.
- Brzmi to dobrze. Może więc powinnismy pomóc w nagłośnieniu sprawy?
Doradca rozłożył ręce w geście oczekiwania na polecenie. 
-To kosztuje. Ale skoro chcesz.
-Wyrok został wydany - (...) - Cóż, niech polska wolna prasa działa." (s. 367)


"Inne media przestały udawać niewidomych i niesłyszących około południa. Na głównych portalach tabloidowe teksty zaczęły śmigać na czołowych miejscach już koło 11." (s. 380).





25 komentarzy:

  1. RP też gazeta:

    http://dwagrosze.com/2012/08/szerzenie-swiadomosci-ekonomicznej-wsrod-dinozaurow.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Murzyn dziennikarz robił swoje, a potem prezesi siadali do stołu." wszystko masz w Wyroku.

      Usuń
  2. Jak dla mnie jest różnica między Wyborczą, która ma poważne poszlaki na łamanie prawa przez i przy okazji Amber Gold / Autor cytuje linki do artykułów /, a Rzepą, która umieszcza zapewne sponsorowane teksty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię rozstrzygnąć czy Rzepa czy Gazeta jest bardziej "be" w tej aferze.

      Bardzo dobrze podsumował cały wątek "niezależnych mediów" autor Wyroku w swym komentarzu z 24 sierpnia 2012 14:07.

      Wydaje się, że kolejny raz znajdzie zastosowanie powiedzenie: "bliższa ciału koszula". Ja publicystyką z Czerskiej eufemistycznie nie przepadam dlatego wybrałam ich jak przykład quasi Judaszów. W sumie tyle.

      Usuń
    2. Akurat w kontekście tej ksiązki, jak znalazł jest wpis z innego bloga nt. Idea TFI i Parkietu:
      http://www.polandsecurities.com/kto_ostrzeze_klientow_idea_obligacji.html

      Usuń
  3. "Nigeryjczycy wystrzelili satelitę, który ma pomóc mieszkańcom w uzyskaniu dostępu do taniego bezprzewodowego internetu z każdego miejsca w kraju.http://forsal.pl/artykuly/641951,afryka_kontynent_przyszlosci_czarny_lad_coraz_bardziej_atrakcyjny.html
    Czy czymś takim może się poszczycić polanda? coś co aspiruje do miejsca w G20 wg PKB? Zielona wyspa szczęśliwości pod rządami partii miłości? Gdzie nieustająco dokonuje się "skoków cywilizacyjnych", "gdzie ciągle poprawia się standard życia" etc papka
    polanda jest silna tylko wobec słabych, rękoma swoich funkcjonariuszy ;) ściga za złe parkowanie, fotoradarem za przekroczenie prędkości rowerem, eksmitując staruszków których nie stać na płacenie czynszu, bo przecież POlanda to nie miejsce dla biednych ludzi, egzekwując "należne jej daniny" od frajerów którzy nie założyli sobie firmy na Cyprze...Jakoś taka silna nie jest w starciu z EUREpejską firmą ubezpieczeniową która kupiła udziały w polandzkiej firmie ubezpieczeniowej za jej własną kasę. Gdy sąsiednie pierdzipaństewko z którym na szczęście już nie jesteśmy w unii robi z niewolnikami polandy co chce, i jakoś nie słychać nawet ułamka głosów oburzenia o prawach człowieka, jakie się podnoszą w obronie praw dewiantów. Nie jest silna by upomnieć się nie tylko o dziesiątki tysięcy zamordowanych na Wołyniu, setek tysięcy zamordowanych w latach 1937-1939 na swoich dawnych kresach przez ZSRR, nawet głupiego wraku samolotu nie potrafi odzyskać. Nie potrafi przez ponad 20 lat ukarać morderców bohaterów których szczątki leżały ponad 50 lat na śmietnisku pod płotem cmentarza. Tacy Hiszpanie mogą szukać jeszcze żyjących żołnierzy Franco za że śmieli bronić kraju przed "socjalizmem", Chilijczycy kolejnego "potwora" Pinocheta też że śmiał bronić kraju przed socjalem nie mieli problemu wsadzić do aresztu a w polandzie generał żyje sobie w spokoju...
    Czym zatem polanda rożni się od alkoholika, menela silnego wobec własnej rodziny, a wobec innych sąsiadów ćpunów taki odważny nie jest?

    Poza internetem nie ma tutaj niezależnego dziennikarstwa. Karmi się się lemingów tematami zastępczymi typu mamusia madzihttp://wiadomosci.wp.pl/gid,14866994,kat,7631,title,Katarzyna-W-w-gliwickiej-prokuraturze,galeria.html?ticaid=1f0b2&_ticrsn=5 " pokazała trochę ciała i nową fryzurę" - czyż ten tytuł nie odzwierciedla poziomu autora, portalu który coś takiego publikuje i adresatów?
    A gdyby nie było Kaczyńskiego to byłby Macierewicz, nie było by Macierewicza byli by "Faszyści", a jak nie oni to "Kibole", a jak nie oni to "Homofoby"

    Kolego drogi, nie oburzaj się na opiniotwórczą gazetę w której pisują autorytety, że drukuje reklamy upadającego przewału. Lat temu kilka w 2007 roku, synonimy bezpieczeństwa i zaufania Banki, wciskały kredyty na nieruchomości których ceny mogą tylko rosnąć, a ich TFI na akcje które w długim terminie nigdy nie tracą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodac...żal wiadomo co ściska w szczególności w porównaniu z Nigerią.

      Co do banków to o nich w cyklu także będzie. We wpisie kończącym serię.

      Usuń
  4. Makpfi,
    Wyborcza jak wiadomo słynie "z rzetelności, obiektywizmu i niezależnego dziennikarstwa" - podobnie Newsweek i Wprost, od czasu jak zastał odzyskany z rąk oszalałych z nienawiści oszłomów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny tekst, argumenty o Gazecie bardzo trafne. Rzepa niestety też się tu sprzedała (nawet jeszcze gorzej, bo niektóre teksty sponsorowane udawały teksty dziennikarskie, co mogło pozwolić firmie namawiać klientów na lokaty na zasadzie: "zobaczcie, nawet tak renomowana gazeta jak Rz pisze pozytywnie o naszych lokatach"). Tam, gdzie chodzi o finansowe machinacje nie ma prawicy, lewicy czy nie-wiadomo-czego-demokratów. Jest tylko kasa. Najwięksi przekrętacze "budują sobie relacje" zarówno na prawicy, jak lewicy, nie mówiąc już o środku. W polityce podział jest jasny. Jak dziennikarz ma poglądy jakieś tam to idzie do gazety o określonej linii i może sobie pisać, robić karierę itd. Ja polityczne poglądy oczywiście mam, ale one nie wpływały na moją ocenę rzeczywistości gospodarczej, bo tam rządziła jedna partia opisywana ilością cyfr na rachunkach. No i tutaj gdziekolwiek bym nie poszedł do pracy, to bym się musiał nacinać na okoliczności ekonomiczne warunkujące powstanie lub nie jakiegoś tekstu.

    Jeśli chodzi o Amber Gold, to mogę dodać jeszcze jedno. Porażające jest to, że nikt nie zwraca uwagi na rolę Komisji Nadzoru Finansowego, a wszyscy ich rozgrzeszają. Owszem, urzędnicy KNF robili swoje, ale to były tzw. "dupokrytki". Urzędnicy są wytłumaczeni, ale w żaden sposób nie ma wytłumaczenia dla szefostwa KNF, które jest polityczne i w takiej sytuacji powinno reagować politycznie, interweniować w sprawie lekceważenia ich ostrzeżeń, a nie przyglądać się bezczynnie, jak pracownicy KNF odbijają się od ściany w prokuraturze w kolejnej sprawie. To przecież nie jest pierwsza taka sprawa, w której KNF nie jest w stanie doprowadzić do ukarania winnych. To jest niestety nagminne, a nikt z tego nie wyciąga wniosków. I teraz wszyscy są winni, tylko KNF jest święty, bo dobrze sobie robił dupokrytki.
    Pozdrawiam,
    Mariusz Zielke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zabrał Pan głos i podsumował ten wpis.

      Również pozdrawiam,

      Usuń
    2. Ale wyobrażacie sobie ze KNF dopięło swego, urzednicy wyszli przed szereg i zmusili prokuraturę do działania w sprawie AmberGold jeszcze zanim doszło do przestępstwa - no i co wtedy? Ktoś by ich pochwalił za uratowanie obywateli przed oszustwem? G**no prawda! Zaraz by poszla w eter wersja o spisku służb specjalnych, politycy zaczęli by szukać winnych w rządzie i powoływać komisje do spraw (dokładnie to samo teraz robią) a p Plichta miałby ręce czyste i mógłby twierdzić że państwo po raz kolejny zniszczyło dobrze prosperujący biznes - zwróććie uwagę że taki właśnie był jego pomysł na wyłganie się z tej całej afery.
      Wg mnie musiało być tak jak się stało, a winni są przede wszystkim ci co wpłacili do AG pieniądze. Nic tu nie zmienia że z głupoty czy naiwności.

      Usuń
    3. Nite,

      Po pierwsze i NAJWAŻNIEJSZE to p. Plichta nie miałby czystych rąk bo on jako człowiek SKAZANY nie mógł prowadzić ŻADNEGO biznesu związanego z szeroko rozumianymi finansami! Pisała o tym śmiało p. Olczak, zanim nie "podziękowano jej", pisał o tym red. Samcik!

      Po drugie KNF ma OBOWIĄZEK "wyjść przed szereg", a nie wpinać pierś po ordery!!! Za to im płacę jako uczestnik rynku kapitałowego.

      Po trzecie przeczytaj "Wyrok" to zobaczysz, bo chyba nie wiesz, co się dzieje behind the scenes.

      Po czwarte, czy "winnych" także będziesz szukał wśród osób, które wpłacają pieniądze do banków? Albo szerzej, wśród tych, którzy będą mieli "papierowe pieniądze" jak zacznie się hiperinflacja...bo przecież głupotą i naiwnością jest pokrywać zaufanie w "papierze". Nawet jeśli autorytety zapewniają, że wszystko "koko spoko", że "zielona wyspa" bo przecież, że nie "czarna dziura".

      Najłatwiej wykpić pokrzywdzonych, że dali się bez mydełka zrobić od czego jest zatem KNF, służby, organy władzy? Od wyciągania podatków? Jeśli tak to głupota i naiwnością jest oczekiwać czegokolwiek od takiego niby-państwa. Zgodzisz się z tym?

      Usuń
    4. Zgodzę sie z tym że naiwnością jest oczekiwać że państwo będzie wywiązywać się ze wszystkich świadczeń które podjęło się zapewniać w zamian za podatki. Tzn na pewno nie można liczyć na nic ponad ustawowe minimum - zresztą jak wyobrażasz sobie prokuraturę czy sąd działające 'błyskawicznie' gdy najprostsze sprawy zwykle się ciągną rok czy dwa?
      A poza tym z nikogo nie kpię, ale naiwność, chciwość czy ignorancja szkodzi tak samo jak nieznajomość prawa. Można dać się orżnąć na tysiąc złotych, ale powierzać szemranej firmie oszczędności całego życia to już głupota której najbardziej przyjazne państwo nie wyleczy.

      Usuń
    5. Nite, co do zasady masz rację, tym bardziej, że ja swoje pytanie postawiłem wyjątkowo demagogicznie. Jednak jeśli w tak prostej i klarownej sytuacji jaka była w przypadku Amber Gold nie można zakładać/ufać, że "państwo" zda egzamin to...kiedy?

      Zgadzam się także z Tobą, że "wkładanie wszystkich jajek o jednego koszyka" zawsze jest hazardem/ryzykiem dla mnie subiektywnie wręcz głupotą, przed którą żadne "państwo" nie uchroni.

      Nie zgadzam się co do próby(?) zaciemnienia obrazu "błyskawiczności" przewidzianych do działania instytucji. Spójrz od stycznia 2010r ( texty p. Olczak) czy od 2009r ( dupochron KNFu) minęło ok 1000dni i nic nie można było zrobić...tymczasem w dwa dni po zakończeniu zdjęć do filmu "Wałęsa", a w ok. miesiąc po rzuceniu rękawicy dla firmy "Lot" w tzw tri miga ( czyli piorunem) WYPOWIEDZIANO konta firmowe w bankach stawiając firmę u progu bankructwa. ŻADNE przedsięwzięcie nie może w tym kraju funkcjonować bez kont bankowych ( prawo, skala działalności, etc). W dwa tygodnie ZNISZCZONO grupę o obrocie 2MLD PLN!!! Dlatego proszę abyś Ty (kogoś innego bym przebolał ale Ciebie mam za naprawdę łebskiego gościa) nie mówił, że "się nie da" błyskawicznie tak prostej sprawy jak usunięcie oszustwa z obrotu gospodarczego "załatwić". Ktoś "zachciał" pytanie dlaczego, dlaczego akurat w teraz? Systemową niemoc sądownictwa pozostawiam na razie na marginesie.

      Na bazie Twojego komentarza z wczoraj zmodyfikuję kończący serię wpis. Przemyślałem przez noc to co napisałeś i faktycznie pewne kwestie trzeba jasno w końcu opisac/napiętnować.

      pozdro!

      Usuń
  6. Ja sam byłem uwikłany w sprawę, w której urzędnik powinien zgłosić sprawę do prokuratury, ale tego nie zrobił. W rachunek wchodziło zatrucie środowiska (25 ton chemikaliów co 3-4 dni prosto w glebę), wywożenie niewygodnych ludzi do lasu w celu przemówienia im do rozumu, kilka samowoli budowlanych, kradzieże, wyłudzenie pieniędzy z banku poprzez "swojego człowieka" w dużym oddziale, oszustwa (faktury za zmyślone usługi, zawyżane kwoty bez pokrycia), prawdopodobny przemyt (nie mam dowodów), powiązane wszystko z pewnym prominentnym i legendarnym politykiem opozycji z lat komuny, któremu teraz PiS próbuje się dobrać do skóry. Dawno poszedłbym z tym do CBŚ, ale przekonałem się, jak działa polski wymiar sprawiedliwości i policja. Jeśli ktokolwiek ruszyłby tę sprawę, to tylko dlatego, iż miałby w tym interes, ale wtedy ja byłbym kozłem ofiarnym. Może kiedyś to opiszę...

    Widzicie, to jest właśnie problem gdzieś głęboko w psychice polskiej sfory urzędników. Ci ludzie się BOJĄ:

    1. że stracą pracę, bo nadepną na odcisk komuś, kto ma chody u szefa.
    2. że nie dopilnują procedury, wobec czego podchodzą bardzo oficjalnie do spraw czysto ludzkich, wymagających do zrozumienia tylko odrobiny wyobraźni i empatii
    3. że w swoim środowisku zyskają opinię "chuja" i zostaną społecznie wykluczeni
    4. że ktoś im podłoży świnie, a nikt się za nimi nie wstawi
    5. że się wychylą przed szereg, przez co narobią sobie dodatkowej roboty, kłopotów, kontroli itd. W zamian nic nie zyskają, może oprócz opinii nadgorliwca
    6. że jak komuś zaszkodzą, to przy pierwszym potknięciu sami wylecą na zieloną trawkę

    Trzeba zrozumieć, że urzędnik w Polsce to relikt komuny, maksymalnie drugie pokolenie zepsutych w tamten czas biurw i aparatczyków. Ludzie Ci są pewni, że robią coś niezwykle ważnego, że dzięki nim niewdzięczne bydło z ulicy ma co jeść, gdzie pracować i mieszkać! To idealiści, niedoceniani fachowcy z polskich uczelni, którzy z wysokiego posągu Państwo Polskie patrzą na naiwne mróweczki "reszty narodu". Szczycą się władzą wymuszając "szacun", bo w ten sposób rekompensują sobie cienkie pensje i niespełnienie zawodowe. Oczywiście, nie wszyscy tacy są, ba!, niektórzy doskonale widzą ciemną stronę systemu, ale albo się asymilują albo odchodzą do normalnych firm.

    Osobiście nigdy nie spotkałem innowacyjnego urzędnika, a ze świecą szukać pomocnego i kompetentnego.

    Jednakże, nigdy też nie spotkałem się ze złą opinią na temat oszusta Plichty. W kręgach moich znajomych uchodzi za człowieka z głową na karku, zdolnego biznesmena, którego ranking mierzony jest liczbą wyruchanych (ew. wyparowanych milionów). A skąd to się wzięło w narodzie?

    Powodem są lata gaszenia wszelkiej inwencji poznawczej, wolnej przedsiębiorczości i poczucia zagrożenia. Ciśnie mi się na klawiaturę hasło:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyuczona_bezradno%C5%9B%C4%87#Wyuczona_bezradno.C5.9B.C4.87_w_uj.C4.99ciu_socjologicznym

    Naród somnambulików!

    Jacek K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tych realiów bezpośrednio ale z opowiadań ludzi pracujących w urzędach czy służbach mundurowych mam obraz ich warunków pracy który pokrywa się z tym co Jacku piszesz: boją się podejmować jakichkolwiek samodzielnych decyzji i działań, na wszystko musi być 'dupochron', cały czas trzeba uważać na świnie, kontrole i audyty, pracodawca (państwo/ministerstwo/urząd) ma w d*pie swoich pracowników i wystawia ich na odstrzał w razie jakichś problemów a układy są podstawą kariery. Nawet taka dość mocno lansowana odpowiedzialność majątkowa urzędników skarbowych za podejmowane przez siebie decyzje - wydawało by się że ustawa ma na celu poprawę jakości tych decyzji a w rzeczywistości skutkuje paraliżem urzędników którzy boją się w ogóle podjąć jakąś decyzję. Naprawdę cud że udaje im się w ogóle coś zrobić.

      Usuń
    2. Do Waszej dyskusji dorzucę trzy obserwacje.

      1. Bez dowodu w postaci "taśm prawdy" albo "gorącego uczynku" bardzo często w takich sytuacjach mamy słowo przeciwko słowu. Zaraz znajdują się "uczynni", którzy apelują o nie wydawanie ocen przed wyrokiem sądu, itp, itd. Przechujem w firmie/urzędzie będzie się już do końca.

      Nie jest to też wyjątkowo polskie! Jakiś czas temu doszło do ujawnienia wielkiego skandalu w Komisji Europejskiej ( chyba za czasów Delorsa). Osoba, która poinformowała o wszystkim została w ...nagrodę przeniesiona do Koziej Wólki aby więcej smrodu nie narobiła.

      2. Policja, prokuratura, sądownictwo, urzędy skarbowe zatrudniają ludzi, którzy NIE DAJĄ sobie intelektualnie rady z nowoczesnymi przestępstwami. Wymagałoby to od nich wiedzy interdyscyplinarnej mi.in. z prawa, ekonomii. Dlatego dużo prościej i bez obawy o zakończenie pleców karze się panią Ziutę co to paragonu za lizaka nie wystawiła albo pana Romka co to po jednym piwie jechal 63km/h na ograniczeniu do 50tki.

      3. Większośc posłów, senatorów czyli osób tworzących prawo niczym nie różni się od osób z p.2 W starciu z lobbystami na poziomie pod-komisji gdzie nawet dyskusje nie są nagrywane przechodzą takie, nie inne "luki". Facet pokroju Maciarza ( po lekturze Wyroku będzie wiedzieli o kogo chodzi), który zatrudnia prawników po 300USD/h czy finansistów za 2x tyle jest w stanie "przepchnąć" wszystko co sobie zamiaruje. Taki Michał P. ( nie wiem czy poprawne imię) z Amber G. był małym siurkiem przy nim i dlatego dziś chodzi z czarnym paskiem na oczach.

      Zgadzam się z Nitem - cud, że coś sie w ogóle udaje zrobić!

      Usuń
  7. Nie zgodzę się że biurwy zarabiają mało, za to co i jak robią dostają o wiele za dużo. 12 pensji plus 13-stki/14-stki, prenie, płątny urlop, bony, paczki świąteczne,ubezpieczenie, składki emerytalne, praca do 15-16-tej- mało? No ale czego się spodziewać po ludziach którzy nigdzie nie mogli znaleźć pracy i poprzez znajomości, układy czy rzyć dostali się do urzędu i tero "one som pany" Zauważyliście że jak mają czas na wydanie najprostszego papierka 7-14-30 dni, zawsze wydadzą go ostatniego dnia? Ich podejście do pracy jest na zasadzie "czego te chcą, skoro już przyleźli to niech wiedza gdzie ich miejsce"
    Jakakolwiek sprawa powyżej wydania dowodu osobistego, prawa jazdy czy zaświadczenia o zameldowaniu i już wszystko na "nie" dla zasady, dla bezpieczeństwa - to od czego oni są?
    Armia ludzi, setki tysięcy - do czego? Pisałeś w którymś z poprzednich postów że socjal w polandzie jest śmieszny w stosunku do tego za w cywilizacji, no jak masz 10 biurw z opieki po opłaceniu pensji, komputera, prądu, długopisów, kawki, ciastek i szmatławca wyborczego tzn . Tajnego Współpracownika ;) to i tak cud że zostaje na 20 pln zasiłku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spin, przy Twych textach to tylko sobie żyły otworzyć bo obraz kraju jaki malujesz to nawet już nie bida czy nędza, a MIZERYJA!!!

      Co do osób w administracji to byłem niedawno w Urzędzie na Nowogrodzkiej(?), w centrum w każdym razie i byłem świadkiem utyskiwań jeden pani zza biurka "jaka to ja ma ciężką pracę, za którą mnie nikt nie uważa"! Cały rwetes rozpoczął się z powodu telefonu komórkowego jednego z petentów...który nie dał pani Joli pracowac.

      Co do socjału to polski jest wyjątkowo NIEEFEKTYWNY i często wspiera patologie zamiast tych, którzy tego realnie potrzebują. Później na wszystko nie starcza...stąd i dziury w drogach. Z tego co wiem to np. Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie nie mogą pozostać z kasą na koniec roku bo to by znaczyło, że "ktoś źle zaprognozował" albo jeszcze gorzej "nie ma komu pomagać". Widząc nadwyżkę organizuje się, w majestacie prawa oczywiście(!), szkolenia wyjazdowe połączone z konsumpcją i zabawa do białego rana...całkiem przypadkowo wszystkie faktury "idą" do znajomych znajomych, itp, itd. Ile jest takich agend, instytucji, urzędów non-profitowych?

      Film z wpisu "Polska za 20 lat" niby przerysowuje ale oby nie był proroczy, że Unia będzie kazała wszystko nad Wisłą zaorać aby zacząc dopiero budowę nowego od ZERA.

      Więcej optymizmu:)!!!



      Usuń
  8. Najgorsze jest to, że to rzeczywistość a nie moje wymysły ;/
    Hehe nowogrodzka, to jest dopiero bagno. Na szczęście ja już nie jestem mieszkańcem ani śródmieścia, ani warszawy - formalnym of course ;>
    Ja jestem optymistą, kilku blogerów również - wiesz z jakiej przyczyny...
    Hej

    OdpowiedzUsuń
  9. http://forsal.pl/artykuly/642125,przyduszanie_kredytami_czyli_bankowy_chleb_powszedni.html
    Do przyszłego wpisu o bankach - pierwsza 1/3 materiału, resztę można sobie odpuscić

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam małe pytanie. Czy planowane jest drugie wydanie książki czy też druga część? Pytanie wynika ze strony internetowej, gdzie napisane jest, że będzie druga część, ale nie znalazłem informacji o drugim wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę kopiować prywatnych wiadomości, z tego co zrozumiałem to 2 października planowane jest drugie wydanie pierwszej wersji - z jakimiś ewentualnymi uzupełnieniami/poprawkami.

      Myślę, że najlepszym źródłem wiedzy w tym temacie będzie p. Mariusz. Kontakt do niego http://wyrok.eu/kontakt.htm (na emialje bardzo szybko odpowiada.)

      Usuń
  11. http://biznes.onet.pl/wyciete-drzewo-i-stracony-majatek,18497,5224140,1,news-detal
    Jako podsumowanie naszej dyskusji;
    Urzęd as ma głęboko w rzyci przyrodę i wspomniane drzewa, gdyż jak sam autor pisze gro spraw trafia na zasadzie jednego z fundamentów socjalizmu - donosu.
    Bierze pieniądze, jego "ciężka praca" to "ochrona środowiska' ale czasu na to nie ma, po papieroski, kawusiu, jentelektualnych dyspustach z innymi, urzędnikami, lekturze Tajnego Współpracownika po prostu nie ma czasu - no i jest bardzo zmęczony "pracą"

    Stanowienie zagrożenia dla życia , zdrowia i mienia nie uzasadnia żadnych działań - swoją drogą ciekawe kto będzie odpowiadał jak przez takie drzewo zginie samotnie wychowująca dziecko, afroamerykańska? euroafrykańska? a może polandoafrykańska? bo przecież czarnoskóra to rasistowskie określenie lesbijka? czemu dziwnie czuje że "właściciel"
    On ma zabezpieczyć

    No ale zaraz, skoro ma zabezpieczyć bo jest właścicielem to czemu nie może wyciąć? w końcu to jego drzewo? Tu dochodzimy do sedna sprawy.

    Jeszcze "właścicielowi" przyszłoby do głowy że to "jego", że ma jakieś prawa, że własność znaczy coś innego niż obowiązek płacenia podatków, zabezpieczenie "danin" i utrzymywanie biur wy która lepiej wie jak należy korzystać, i będzie to władanie kontrolować.

    "właściciel" ma przyjść, ma stać w kolejce, ma tracić czas, musi zapłacić, musi poczuć kto ma władzę. Chodzi o to by upodlić, pokazać miejsce w szeregu. Wtedy 'właściciel" będzie mógł zrobić coś ze swoją "własnością"
    Tak samo jest przy tych co nic nie mają, oni z kolei tez muszą pokornie stać, czekać, tracić czas, pisać uprzejme prośby i prosić o zgodę, bu urzęd as mu przyznał, lokal socjalny, kwaterunkowy, zapomogę, zasiłek...by wiedział obywatel, jakie jest jego miejsce, kto ma władze, od czyjego kaprysu zależy jego los...

    z innej beczki;podobno mamy wolność...
    http://biznes.interia.pl/podatki/news/wywiozles-z-kraju-walute-mozesz-miec-problemy,1835582

    OdpowiedzUsuń