środa, 13 stycznia 2016

Zaklej kamerę

Dziś porada.



Bo mogą!

Paweł Tkaczyk w swoim wpisie dotyczącym trendów w marketingu napisał:
„Połowa pieniędzy wydawanych na reklamę jest wyrzucana w błoto. Problem w tym, że nie wiem, która połowa.” powiedział sto lat temu John Wanamaker. Wkurzało go, że nie potrafi zmierzyć skuteczności swoich analogowych reklam. Dziś 40% marketerów (szczególnie w małych i średnich firmach) nie mierzy, jak dobrze działają ich reklamy. Pomimo tego, że spora część tych reklam jest cyfrowa, zmierzyć da się dosłownie wszystko." (kliknij tu po całość

W jaki sposób wyspecjalizowane firmy mogą zmierzyć już "dosłownie wszystko", to zapytajcie p. Pawła jeśli jesteście ciekawi. Na pytanie - dlaczego mogą - odpowiem Wam już dziś ja...bo mogą!



MediaCom chce śledzić mimikę internautów, by lepiej dopasować do nich reklamy.

Jak podają dziś w swym njusie Wirtualne Media:

"MediaCom podjął współpracę z firmą Realeyes, która specjalizuje się w rozwiązaniach z dziedziny neuromarketingu. Metody opracowane przez Realeyes polegają na rejestrowaniu takich parametrów jak ruchy gałek ocznych i mimiki twarzy użytkowników po to, by odczytać ich emocje. Dane przetwarzane są przez wyspecjalizowane oprogramowanie, a obraz dostarczany jest za pośrednictwem kamery internetowej.

Teraz rozwiązania opracowane przez Realeyes chce wykorzystać MediaCom. W założeniach chodzi o określenie emocji, które u odbiorców wywołuje oglądanie na ekranie komputera określonych treści, na przykład reklam lub materiałów z segmentu content marketingu. Po zebraniu tego typu informacji marketerom z MediaCom będzie łatwiej dobrać indywidualny przekaz dostosowany precyzyjnie do konkretnego odbiorcy." (kliknij tu po całość)


Przymusu na razie nie ma, rada jak w temacie.  


--------------------------------
W trakcie pisania tej notki dostałem info, że Bruxela (Komisja Europejska) rozpoczyna wobec Polski procedurę ochrony państwa prawa, a jakby tego było mało (kpina zamierzona) Europejska Rada Nadawców zastanawia się, czy nie "wyrzucić" Polski z...Eurowizji. I już chciałem zmienić treść notki, gdy przypomniałem sobie Adama Małysza i sekret jego sukcesu: "robię swoje".